„Lepiej
nikomu nic nie opowiadajcie. Bo jak opowiecie – zaczniecie
tęsknić.” — Jerome David Salinger
«»
Dotyk
ust.
Jak
mogłem go określić?
Na
pewno nie było to złe uczucie, ani nieprzyjemne. Było wręcz
odwrotnie.
Jego
usta były gładkie, naprawdę. Nie sądziłem, że będzie miał je
aż takie, bo zazwyczaj ludzie mają je spierzchnięte. Ale z nim tak
nie było.
Jednak
ja czułem pewien dyskomfort. To nie tak, że miałem coś przeciwko,
ale jak na złość, to było dla mnie za wiele. Za wiele dotyku i
bliskości. Za dużo niedoskonałości, które można byłoby
zobaczyć.
Chanyeol
całował leniwie, powolnie, jakby sam nie wiedział czy robi dobrze.
Ja nie robiłem nic —
trochę
z szoku i strachu na jakikolwiek ruch.
Nie
wiem ile czasu minęło i czy ja nie straciłem
gdzieś w tym wszystkim świadomości, ale gdy się odsunął
poczułem się pusty, jakby ktoś mi coś wyrwał, ale
nie wiedziałem co, zaś z drugiej strony odczułem dziwną ulgę.
Chanyeol
wpierw się uśmiechnął jakby nie odczuwał zakłopotania całą
sytuacją, jakby planował to już od dłuższego czasu. Z
jego oczu biło zadowolenie i to chyba było jedyne uczucie, które
mi
pokazał zaraz po zaistniałej sytuacji.
Automatycznie
moja dłoń powędrowała do ust, by ich dotknąć. Mimo że już ten
krótki całus się skończył, nadal odczuwałem jego usta.
Jakby
nie spojrzeć, to był mój pierwszy pocałunek. Zabrał mi go, ale
nie byłem na niego zły, raczej nie odczuwałem tak agresywnych
uczuć. Bylem raczej zażenowany i przestraszony.
— Wybacz
—
zaśmiał
się, a ja nic nie odpowiedziałem. Chyba nie byłem w stanie. —
Już
dawno chciałem to zrobić, ale nigdy nie miałem na tyle odwagi —
oznajmił
mi.
Nagle
się ocknąłem i spuściłem wzrok, by nie patrzeć w jego oczy,
które były zabarwione na jasny odcień pasteli, tak szczęśliwe.
Nie mogłem zabrać mu tego szczęścia. I choć ten dotyk ust był
przyjemny, ja go nie chciałem. Po prostu nie potrafiłem się nim
cieszyć.
Jednak
wymusiłem uśmiech, delikatny, bo delikatny,
ale na szczęśliwszy
nie było mnie stać.
— Nie,
w porządku —
powiedziałem
w końcu. —
Naprawdę
mi to nie przeszkadzało —
skłamałem.
Co mogłem mu powiedzieć? Że
nienawidzę żadnego dotyku? —
Tylko
pan mnie trochę zaskoczył —
zaśmiałem
się nerwowo. —
Jednak
pan jest nieprzewidywalny
—
stwierdziłem.
Zapadła
cisza, którą wykorzystałem, by zabrać kubek z herbatą. Właśnie
ten kubek pozwolił mi zobaczyć jak drżała mi ręka i jak byłem
zdenerwowany.
Nie
na Chanyeola, ale na siebie.
Jak
bardzo byłem zdesperowany, by ukryć przed nim tę fobię, która
teraz będzie mi zabierać sen? Jak
daleko będę musiał się posunąć, by to ukryć?
I
co najgorsze, czy przez to będę musiał odtrącić
Park Chanyeola?
«»
Wieczór
był przyjemny. Wiał
tylko lekki wiatr, ale nie był nieprzyjemny.
W
jednej
chwili zachciało mi się płakać. Miałem
ochotę wyrwać te wszystkie ohydne blizny z mojego ciała i teraz
cieszyć się w pełni nowym życiem, ale jak na złość, te blizny
nadal widniały.
Usiałem
na ławce w koronie jakieś drzewa i pozwoliłem łzom płynąć. Ta
niemoc była naprawdę silna i nie mogłem po prostu się jej wyzbyć.
Chanyeol
nie do końca wiedział o mnie wszystko. To akurat miało pozostać
tajemnicą, ale jego dotyk już nie był tylko zwykłym trzymaniem za
rękę. Jego dotyk był o wiele silniejszy i wyrazisty niż na jakim
mogłem sobie pozwolić. Z
jednej strony jego delikatność mówiła mi, że nic mi się nie
stanie i ogólnie rzecz biorąc, że wszystko będzie dobrze, ale z
drugiej strony, była moja podświadomość. Chyba za bardzo sobie
wmawiałem, że nikt mnie nie zechce z takim ciałem, obsypanym
bliznami. Chyba to była moja wina, ale nic nie mogłem na to
poradzić. Sam siebie się wstydziłem, uważałem się za wielki
niewypał od Boga.
Nie
miałem najmniejszej odwagi się przed kimś pokazać. I
to bolało. Bolała
ta świadomość. Najgorsze w tym wszystkim, że nie wiedziałem co z
tym zrobić, ani do kogo się zwrócić z tym problemem.
To
już była osobista sprawa, taka moja tajemnica. Zacząłem
kochać, ale nie zdawałem sobie sprawy jak to może wyglądać.
Minęło
pół godziny, kiedy otarłem policzki z zaschniętych łez i
ruszyłem na autobus.
Boże,
pomóż mi. Ten jeden, jedyny raz.
«»
Kiedy
Camryn weszła do kuchni po pracy, zobaczyła mnie, kiedy leżałem
na blacie stołu przygaszony. Powinienem
tryskać szczęściem, oczywiście, ale w tym rzecz, że nie umiałem.
Tym bardziej, że martwiłem się o rzeczy na które normalny
człowiek nie
zwracałby najmniejszej uwagi.
— Baekhyun?
—
głos
mojej przyjaciółki brzmiał na zmartwiony. Nie
byłem jednak w stanie powiedzieć jej, że to nic takiego. —
Wszystko
w porządku?
Przekręciłem
się tak, by móc spojrzeć na Camryn.
— Chyba
nic nie jest w porządku —
wychrypiałem,
po czym pociągnąłem nosem. —
Nie
tym razem.
Blondynka
rzuciła wszystko co miała w ręce i usiadła obok mnie.
— Co
się stało?
Nie
odpowiedziałem od razu, sam do końca nie wiedząc jak mam jej to
wytłumaczyć. No
bo co mogłem jej powiedzieć? To
taki cholernie niewygodny dla mnie temat, że aż wstydziłem się
powiedzieć to na głos.
— Boję
się dotyku —
wykrztusiłem.
—
Boję
się tego, że ludzie będą na mnie wyśmiewać. Na ciele mam
mnóstwo blizn, które mnie odpychają.
Niestety
nie mogłem zobaczyć dokładnie miny mojej przyjaciółki, ale kątem
oka mogłem zauważyć jak otwiera w zdziwieniu usta. Tego im nie
powiedział i dopiero teraz poczułem nagłą potrzebę wyrzucenia z
siebie tego.
— Dziś…
dziś… —
nagle
poczułem jak łzy zbierają mi się w oczach. Jedynie
co Camryn mogła dla mnie zrobić, to łagodnie głaskać mnie po
plecach, co dokładnie czułem. —
Dziś
Chanyeol mnie pocałował —
wyrzuciłem.
—
Ten
dotyk… to było
dla mnie za wiele. Nie
mogłem nic zrobić niż tylko się uśmiechnąć i powiedzieć, że
wszystko w porządku —
ciągnąłem.
—
Nie
chcę go skrzywdzić. Nie chcę, by wiedział o tym. Ale jeśli nadal
będziemy to ciągnąć, on się dowie. A
fobia dotyku, to nie jest coś lekkiego.
Carnym
nie nie powiedziała, tylko mnie przytuliła. Dla mnie teraz słowa
nie miały znaczenia. One tak naprawdę nic nie dawały,
potrzebowałem jedynie osoby, której mogłem się zwierzyć, a ona
tego nie skomentuje. Moje życie nigdy nie było udane, a śladów z
przeszłości nie dało się usunąć. Tym bardziej, że miałem je w
postaci blizn na ciele. Przez to, że ojciec mnie bił, także to
odcisnęło na mnie piętno. Może dlatego nikomu nie umiałem do
końca zaufać. Może
bałem się też, że znowu mnie uderzą.
Pocałunek
ma za
zadanie
dać poczucie przyjemności, dziwnego
bezpieczeństwa,
mi dał łzy i uczucie brudnej
psychiki.
Ale
to nie była wina Chanyeola.
Wina
leżała gdzie indziej.
W
mojej przeszłości.
«»
Noc
była bezsenna. Jak zwykle.
W
sumie nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Przez
to wszystko nie mogłem zmrużyć oka. Miałem
nie ignorować snu, ale nic nie mogłem na to poradzić.
Była
to zabawna zależność. Jeśli
byłem przygnębiony, zły, smutny czy odczuwałem jakieś negatywne
emocje, nie mogłem spać. A jeśli miałem je pozytywne, mogłem
usnąć.
Westchnąłem
głęboko, podnosząc się z łóżka. Dochodziła
dopiero pierwsza, a przede mną było kilka długich godzin. To
zabawne, że przez tak niewinny dotyk tak cierpiałem. Byłem
zły na siebie, że aż tak bardzo to przeżyłem.
Zastanawiałem
się jak mam to wszystko ułożyć, by było dobrze. Bym ja nie
ucierpiał, a tym bardziej Chanyeol. Chciałem
znaleźć jakiś złoty środek, ale nijak mi to wychodziło.
Co
się stanie z tymi wszystkimi pastelowymi kolorami? Z tą piękną
gamą, kiedy ja zrezygnuję z Chanyeola?
Nawet
nie chciałem o tym myśleć.
«»
Trochę
się pochrzaniło, ale powiem Wam, że to jest właśnie rozwiązanie.
Teraz
na serio mogę stwierdzić, że Touches się kończy.
Została
mi tylko jedna sytuacja do napisania, bym to wszystko zamknęła.
Mam
nadzieję, że mnie nie znienawidzicie za to.
Kocham
Was.
Niedługo
koniec.
Mam ochotę Cię walnąć XD delikatnie, bo delikatnie, ale tak.. Kurde no ;c szkoda mi Baeka i ogólnie przez to mam złe przeczucia. Co jeśli wyjedzie i zostawi Chana bez słowa? Coś ala 'już na zawsze pozostanie w mojej pamięci, jako ten ktr mi pomógł, bla bla' JA CHCĘ HAPPY END. MOJE SERDUSZKO GO POTRZEBUJE BARDZO ;C będzie mi smutno jak go nie dostanę. bardzo smutno ;c Meh, byłoby fajnie gdyby Baek mógł ciszyć się z tego pocałunku. Mam jednak nadzieję, że dasz jakieś w miarę miłe zakończenie. Już zarówno Chan jak i Baekhyun wycierpieli wystarczająco dużo ;c Daj im troszkę miłości ;-;
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na kolejne rozdziały! ♥ szkoda, że Touches już się kończy ;-;
*chowa się pod kołdrą*
UsuńAż się przestraszyłam XD
Nic nie mogę zdradzić, ale wyczekuj. Chyba nie będzie tak źle, tak sądzę :3
Dziękuję za komentarz, kochana <3
Jestem w rozpaczy i boję się, że stanie się coś złego (ale to pewnie przez to, że w innym ff działy się prawie same złe rzeczy). Z drugiej strony mam nadzieję, że będzie dobrze, bo to w końcu Chanbaeki. ;-;
OdpowiedzUsuńCzekam na dalsze losy z niecierpliwością! ♥
Wybacz, nie chciałam, by ktoś był w rozpaczy ;-;
Usuń