piątek, 26 sierpnia 2016

Touches - dotyk trzydziesty piąty;

Lepiej nikomu nic nie opowiadajcie. Bo jak opowiecie – zaczniecie tęsknić.” — Jerome David Salinger

«»

Dotyk ust.
Jak mogłem go określić?
Na pewno nie było to złe uczucie, ani nieprzyjemne. Było wręcz odwrotnie.
Jego usta były gładkie, naprawdę. Nie sądziłem, że będzie miał je aż takie, bo zazwyczaj ludzie mają je spierzchnięte. Ale z nim tak nie było.
Jednak ja czułem pewien dyskomfort. To nie tak, że miałem coś przeciwko, ale jak na złość, to było dla mnie za wiele. Za wiele dotyku i bliskości. Za dużo niedoskonałości, które można byłoby zobaczyć.
Chanyeol całował leniwie, powolnie, jakby sam nie wiedział czy robi dobrze. Ja nie robiłem nic trochę z szoku i strachu na jakikolwiek ruch.
Nie wiem ile czasu minęło i czy ja nie straciłem gdzieś w tym wszystkim świadomości, ale gdy się odsunął poczułem się pusty, jakby ktoś mi coś wyrwał, ale nie wiedziałem co, zaś z drugiej strony odczułem dziwną ulgę.
Chanyeol wpierw się uśmiechnął jakby nie odczuwał zakłopotania całą sytuacją, jakby planował to już od dłuższego czasu. Z jego oczu biło zadowolenie i to chyba było jedyne uczucie, które mi pokazał zaraz po zaistniałej sytuacji.
Automatycznie moja dłoń powędrowała do ust, by ich dotknąć. Mimo że już ten krótki całus się skończył, nadal odczuwałem jego usta.
Jakby nie spojrzeć, to był mój pierwszy pocałunek. Zabrał mi go, ale nie byłem na niego zły, raczej nie odczuwałem tak agresywnych uczuć. Bylem raczej zażenowany i przestraszony.
Wybacz — zaśmiał się, a ja nic nie odpowiedziałem. Chyba nie byłem w stanie. — Już dawno chciałem to zrobić, ale nigdy nie miałem na tyle odwagi — oznajmił mi.
Nagle się ocknąłem i spuściłem wzrok, by nie patrzeć w jego oczy, które były zabarwione na jasny odcień pasteli, tak szczęśliwe. Nie mogłem zabrać mu tego szczęścia. I choć ten dotyk ust był przyjemny, ja go nie chciałem. Po prostu nie potrafiłem się nim cieszyć.
Jednak wymusiłem uśmiech, delikatny, bo delikatny, ale na szczęśliwszy nie było mnie stać.
Nie, w porządku — powiedziałem w końcu. — Naprawdę mi to nie przeszkadzało — skłamałem. Co mogłem mu powiedzieć? Że nienawidzę żadnego dotyku? — Tylko pan mnie trochę zaskoczył — zaśmiałem się nerwowo. — Jednak pan jest nieprzewidywalny — stwierdziłem.
Zapadła cisza, którą wykorzystałem, by zabrać kubek z herbatą. Właśnie ten kubek pozwolił mi zobaczyć jak drżała mi ręka i jak byłem zdenerwowany.
Nie na Chanyeola, ale na siebie.
Jak bardzo byłem zdesperowany, by ukryć przed nim tę fobię, która teraz będzie mi zabierać sen? Jak daleko będę musiał się posunąć, by to ukryć?
I co najgorsze, czy przez to będę musiał odtrącić Park Chanyeola?

«»

Wieczór był przyjemny. Wiał tylko lekki wiatr, ale nie był nieprzyjemny.
W jednej chwili zachciało mi się płakać. Miałem ochotę wyrwać te wszystkie ohydne blizny z mojego ciała i teraz cieszyć się w pełni nowym życiem, ale jak na złość, te blizny nadal widniały.
Usiałem na ławce w koronie jakieś drzewa i pozwoliłem łzom płynąć. Ta niemoc była naprawdę silna i nie mogłem po prostu się jej wyzbyć.
Chanyeol nie do końca wiedział o mnie wszystko. To akurat miało pozostać tajemnicą, ale jego dotyk już nie był tylko zwykłym trzymaniem za rękę. Jego dotyk był o wiele silniejszy i wyrazisty niż na jakim mogłem sobie pozwolić. Z jednej strony jego delikatność mówiła mi, że nic mi się nie stanie i ogólnie rzecz biorąc, że wszystko będzie dobrze, ale z drugiej strony, była moja podświadomość. Chyba za bardzo sobie wmawiałem, że nikt mnie nie zechce z takim ciałem, obsypanym bliznami. Chyba to była moja wina, ale nic nie mogłem na to poradzić. Sam siebie się wstydziłem, uważałem się za wielki niewypał od Boga.
Nie miałem najmniejszej odwagi się przed kimś pokazać. I to bolało. Bolała ta świadomość. Najgorsze w tym wszystkim, że nie wiedziałem co z tym zrobić, ani do kogo się zwrócić z tym problemem.
To już była osobista sprawa, taka moja tajemnica. Zacząłem kochać, ale nie zdawałem sobie sprawy jak to może wyglądać.
Minęło pół godziny, kiedy otarłem policzki z zaschniętych łez i ruszyłem na autobus.
Boże, pomóż mi. Ten jeden, jedyny raz.

«»

Kiedy Camryn weszła do kuchni po pracy, zobaczyła mnie, kiedy leżałem na blacie stołu przygaszony. Powinienem tryskać szczęściem, oczywiście, ale w tym rzecz, że nie umiałem. Tym bardziej, że martwiłem się o rzeczy na które normalny człowiek nie zwracałby najmniejszej uwagi.
Baekhyun? — głos mojej przyjaciółki brzmiał na zmartwiony. Nie byłem jednak w stanie powiedzieć jej, że to nic takiego. — Wszystko w porządku?
Przekręciłem się tak, by móc spojrzeć na Camryn.
Chyba nic nie jest w porządku — wychrypiałem, po czym pociągnąłem nosem. — Nie tym razem.
Blondynka rzuciła wszystko co miała w ręce i usiadła obok mnie.
Co się stało?
Nie odpowiedziałem od razu, sam do końca nie wiedząc jak mam jej to wytłumaczyć. No bo co mogłem jej powiedzieć? To taki cholernie niewygodny dla mnie temat, że aż wstydziłem się powiedzieć to na głos.
Boję się dotyku — wykrztusiłem. — Boję się tego, że ludzie będą na mnie wyśmiewać. Na ciele mam mnóstwo blizn, które mnie odpychają.
Niestety nie mogłem zobaczyć dokładnie miny mojej przyjaciółki, ale kątem oka mogłem zauważyć jak otwiera w zdziwieniu usta. Tego im nie powiedział i dopiero teraz poczułem nagłą potrzebę wyrzucenia z siebie tego.
Dziś… dziś… — nagle poczułem jak łzy zbierają mi się w oczach. Jedynie co Camryn mogła dla mnie zrobić, to łagodnie głaskać mnie po plecach, co dokładnie czułem. — Dziś Chanyeol mnie pocałował — wyrzuciłem. — Ten dotyk… to było dla mnie za wiele. Nie mogłem nic zrobić niż tylko się uśmiechnąć i powiedzieć, że wszystko w porządku — ciągnąłem. — Nie chcę go skrzywdzić. Nie chcę, by wiedział o tym. Ale jeśli nadal będziemy to ciągnąć, on się dowie. A fobia dotyku, to nie jest coś lekkiego.
Carnym nie nie powiedziała, tylko mnie przytuliła. Dla mnie teraz słowa nie miały znaczenia. One tak naprawdę nic nie dawały, potrzebowałem jedynie osoby, której mogłem się zwierzyć, a ona tego nie skomentuje. Moje życie nigdy nie było udane, a śladów z przeszłości nie dało się usunąć. Tym bardziej, że miałem je w postaci blizn na ciele. Przez to, że ojciec mnie bił, także to odcisnęło na mnie piętno. Może dlatego nikomu nie umiałem do końca zaufać. Może bałem się też, że znowu mnie uderzą.
Pocałunek ma za zadanie dać poczucie przyjemności, dziwnego bezpieczeństwa, mi dał łzy i uczucie brudnej psychiki.
Ale to nie była wina Chanyeola.
Wina leżała gdzie indziej.
W mojej przeszłości.

«»

Noc była bezsenna. Jak zwykle.
W sumie nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Przez to wszystko nie mogłem zmrużyć oka. Miałem nie ignorować snu, ale nic nie mogłem na to poradzić.
Była to zabawna zależność. Jeśli byłem przygnębiony, zły, smutny czy odczuwałem jakieś negatywne emocje, nie mogłem spać. A jeśli miałem je pozytywne, mogłem usnąć.
Westchnąłem głęboko, podnosząc się z łóżka. Dochodziła dopiero pierwsza, a przede mną było kilka długich godzin. To zabawne, że przez tak niewinny dotyk tak cierpiałem. Byłem zły na siebie, że aż tak bardzo to przeżyłem.
Zastanawiałem się jak mam to wszystko ułożyć, by było dobrze. Bym ja nie ucierpiał, a tym bardziej Chanyeol. Chciałem znaleźć jakiś złoty środek, ale nijak mi to wychodziło.
Co się stanie z tymi wszystkimi pastelowymi kolorami? Z tą piękną gamą, kiedy ja zrezygnuję z Chanyeola?
Nawet nie chciałem o tym myśleć.

«»

Trochę się pochrzaniło, ale powiem Wam, że to jest właśnie rozwiązanie.
Teraz na serio mogę stwierdzić, że Touches się kończy.
Została mi tylko jedna sytuacja do napisania, bym to wszystko zamknęła.
Mam nadzieję, że mnie nie znienawidzicie za to.
Kocham Was.

Niedługo koniec.

4 komentarze:

  1. Mam ochotę Cię walnąć XD delikatnie, bo delikatnie, ale tak.. Kurde no ;c szkoda mi Baeka i ogólnie przez to mam złe przeczucia. Co jeśli wyjedzie i zostawi Chana bez słowa? Coś ala 'już na zawsze pozostanie w mojej pamięci, jako ten ktr mi pomógł, bla bla' JA CHCĘ HAPPY END. MOJE SERDUSZKO GO POTRZEBUJE BARDZO ;C będzie mi smutno jak go nie dostanę. bardzo smutno ;c Meh, byłoby fajnie gdyby Baek mógł ciszyć się z tego pocałunku. Mam jednak nadzieję, że dasz jakieś w miarę miłe zakończenie. Już zarówno Chan jak i Baekhyun wycierpieli wystarczająco dużo ;c Daj im troszkę miłości ;-;
    Pozdrawiam i czekam na kolejne rozdziały! ♥ szkoda, że Touches już się kończy ;-;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *chowa się pod kołdrą*
      Aż się przestraszyłam XD
      Nic nie mogę zdradzić, ale wyczekuj. Chyba nie będzie tak źle, tak sądzę :3
      Dziękuję za komentarz, kochana <3

      Usuń
  2. Jestem w rozpaczy i boję się, że stanie się coś złego (ale to pewnie przez to, że w innym ff działy się prawie same złe rzeczy). Z drugiej strony mam nadzieję, że będzie dobrze, bo to w końcu Chanbaeki. ;-;
    Czekam na dalsze losy z niecierpliwością! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz, nie chciałam, by ktoś był w rozpaczy ;-;

      Usuń

Theme by Ally | Panda Graphics | Credit x