środa, 31 sierpnia 2016

Touches - dotyk trzydziesty dziewiąty;

Człowiek jest wrażliwy, bo zna ból i krzywdy” — Becca Fitzpotrick

«»

Poranki były nietypowe. Przynajmniej dla mnie.
Obudziłem się około piątej nad ranem, kiedy jeszcze była tak zwana szarówka, czyli nie było ni ciemno, ni jasno, tak szaro.
Było mi ciepło i wygodnie, przede wszystkim było cholernie miło. Dawno nie czułem się tak wypoczęty, taki świeży, a przede wszystkim tak czysty.
Nie mogłem zbytnio się poruszyć, bo Chanyeol zablokował moje ruchy swoimi ramionami, ale nawet nie chciałem uciekać, za bardzo przyzwyczaiłem się do jego dotyku, by teraz gdziekolwiek wiać, albo okrywać się wstydem. Chyba za daleko wczoraj doszliśmy, by teraz udawać, że się nic nie stało. Chciałem to wspominać, bo ta noc dała mi nowe życie, ale jestem pewny, że tylko dla Chanyeola się tak otworzyłem. Nikt inny nie będzie w stanie mi go zastąpić. Dla mnie chyba liczyły się dwie rzeczy: w kim pierwszy się zakochałem i kto pierwszy mnie dotknął.
Wtuliłem bardziej twarz w jego obojczyk, wsłuchując się w jego spokojny puls. Mimo wszystkiego nadal pachniał różami, a mnie stanął przed oczami bukiet białych róż. Mimowolnie uśmiechnąłem się na obraz w mojej głowie. Dla mnie budzenie się obok drugiej osoby było nowe, ale czułem się spokojny, bo wiedziałem, że tak powinno być, a ta osoba na pewno mnie kochała, ja ją. To było dla mnie najważniejsze.
Pod palcami wyczuwałem gładką powierzchnię jego skóry, którą kilka godzin temu dotykałem bez przeszkód. On też w pewnym sensie mi się oddał, ale ja byłem mu bardziej wdzięczny, bo wziął mnie z całą zawartością; z tymi okropnymi bliznami, które dotknął wszystkie. Dla mnie to było to w pewnym sensie niekomfortowe, że ich dotykał, ale chyba muszę uwierzyć w jego słowa i być pięknym tylko dla niego.
Jak zwykle czas się dla mnie nie liczył, ale chyba po około dziesięciu minutach usłyszałem jego ciche mruknięcia oraz poczułem nagły ruch, co świadczyło, że się obudził. Nadal było wcześnie, więc za bardzo nie rozumiałem dlaczego się obudził, ale może to ja wyrwałem go z krainy snów, wiercąc mu się w ramionach.
Poczułem jak jego dłoń ląduje na moim policzku, a on schylił się, by złożyć czuły pocałunek na moim czole. Poczułem się przy nim jak małe dziecko, które dostaje całusa od mamy na dzień dobry. Ale mimo wszystko uśmiechnąłem się.
Dobrze spałeś, Baekhyunnie? — zapytał, a jego głos w zupełności nie przypominał tego spokojnego tonu, którego używał na sesjach. Ten był zachrypnięty, chyba bardziej niż wtedy, kiedy zadzwoniłem do niego w środku nocy. Był głębszy, bardziej wyrazisty, ale nadal go uwielbiałem.
Pokiwałem głową, znów mocniej się w niego wtulając, jakby jego ramiona były dla mnie kryjówką przed całym światem. Kiedy mnie przytulał miałem wrażenie, że czas się zatrzymuje, a pastele po prostu eksplodują i tworzą w mojej głowie coś na kształt fajerwerk.
A ty? — w końcu coś powiedziałem, kiedy ten zmienił lekko pozycję, ale nadal nie wypuszczał mnie ze swoich ramion.
Od bardzo dawna nie było mi tak ciepło i przyjemnie, więc jest pewne, że się wsypałem — mruknął, a ja położyłem mu głowę na klatce piersiowej.
W gruncie rzeczy lubiłem słuchać jego bicia serca. Bo wiedziałem wtedy, że jest żywy i jest przy mnie. Poza tym ten dźwięk uspakajał mnie tak samo jak jego łagodny głos.
Zapadła pomiędzy nami cisza, zupełnie jakbyśmy od kilku lat już się tak budzili. Wprawdzie obawiałem się, że dzisiejszy ranek będzie kupą niezręczności, ale jak zwykle się przeliczyłem. Było jakby zwyczajne, prosto, ale pięknie na swój sposób. Chyba właśnie ta prostota i minimalizm słów był tu najlepszy, bo głupie by było to, że byśmy sobie wyznawali miłość zaraz po wstaniu. Raz mu to powiedziałem, on też, ale sądzę, że i nasze uczucia przelały się też w dotykach, a jego dotyk czułem wyraźnie nawet jeśli upłynęło już kilka godzin.
Baekhyunnie — odezwał się Chanyeol po kilku minutach naszej ciszy. — Chcesz coś ze mną zobaczyć?
Podniosłem wzrok, by spojrzeć w jego pastelowe oczy, które teraz biły szczerością i uczuciem.
Pewnie — zgodziłem się.
Chanyeol złapał mnie za ramiona, po czym wstał, zupełnie ignorując swoją nagość. Ja zaś poczułem jak moje policzki oblewa jeszcze blady rumieniec, ale im dłużej bym się patrzył, tym bardziej spiekłyby mi się policzki.
Jednak pan Park długo nie dał mi się nacieszyć swoim widokiem, bo zabrał mnie wraz z kocem, którym byłem owinięty. Sam nie miałem nic na sobie, bo nasze ubrania były porozrzucane po różnych katach pomieszczenie. Wczoraj nie zwracałem uwagi, gdzie leci wszystko, ale teraz mogłem patrzeć co działo się z kawałkami materiału.
Owinąłem ramiona wokół jego szyi, chcąc dać sobie poczucie bezpieczeństwa. Chanyeol owszem, był silny, ale nadal nie chciałem spaść.
Chanyeol pokonał krótki korytarz, po czym skierował kroki do salonu. Sam nie wiedziałem po co tam idziemy, ale wciąż mu ufałem. Wiedziałem, że to nie będzie zwykły widok, bo najprawdopodobniej nie będzie chciał mi pokazywać czegoś zwyczajnego.
Posadził mnie na kanapie, zaraz po tym sam się usadawiając na meblu, przy okazji sam zaplątując się w miękki materiał koca. Znów siedziałem przytulony do niego, opierając głowę na jego ramieniu.
Spójrz przed siebie — polecił, ja zrobiłem to o co poprosił.
Zamiast szarego koloru na niebie zobaczyłem wyraziste kolory delikatnego różu. Prawie wręcz utonąłem w kolorach wschodu słońca, kiedy oblał mnie swoim urokiem. Był delikatny, tak jakby dzisiejszego dnia słońce bało się wstawać, ale musiało i leniwie pięło się w górę, zostawiając za sobą smugi pastelowych kolorów.
Jejku, jaki piękny — zachwyciłem się.
Wydaje mi się, że rzadko kiedy ludzie widują wschody słońca — powiedział Chanyeol. — Dlatego dla mnie jest w pewnym stopniu wyjątkowy. Drugi raz ze mną oglądasz ten moment — przyznał.
Pamiętam — stwierdziłem. — Pastelowy poranek, co?
Chanyeol zaśmiał się, opierając się lekko o moją głowę.
Ja sam w tym momencie poczułem się tak… pastelowo? Tak, chyba tak. Nie dość, że Chanyeol malował się na te kolory, to ja sam widziałem inaczej moją przyszłość. Bardziej szczęśliwszą.
Chanyeol? — odezwałem się niespodziewanie.
Słucham, Baekhyunnie.
Moja twarz spochmurniała, kiedy przypomniałem sobie o pewnym ważnym aspekcie, który miał się ziścić już niedługo. Przez to wszystko kompletnie wyleciało mi to z głowy, ale nadal wcale nie uległ zmianie.
Zapomniałem ci o czymś powiedzieć — burknąłem.
O czym?
Poruszyłem się niespokojne, zaciskając palce na materiale koca. I znów poczułem, że ta rozmowa nie będzie należeć do najprzyjemniejszych.
O pewnej decyzji, którą podjąłem już dawno temu, ale stwierdziłem, że nie warto ci mówić. Było to przed tym zanim domyśliłem się do końca, że cię kocham i nie sądziłem, że poczujesz cokolwiek do mnie.
Nie bardzo teraz rozumiem co chcesz przekazać — usłyszałem, a oczyma wyobraźni widziałem jak marszczy brwi niezadowolony.
Mój brat w sierpniu będzie brać ślub — oznajmiłem ostrożnie. — Obiecałem, że przyjadę, bo specjalnie dla mnie czekał tak długo.
I co dalej? — ponaglił mnie łagodnie.
Chciałem pogodzić się do końca z przeszłością — westchnąłem. — Chciałem wrócić na stałe do rodzinnych stron.
Zapanowała chwila ciszy i wiedziałem, że to nie jest lekka sprawa.
Na pewno czujesz się dobrze z tą myślą? — zapytał mnie, kompletnie wybijając mnie z rytmu.
Nie jesteś zły? — spojrzałem do góry, by spojrzeć mu w oczy, sam nie kryjąc swojego zaskoczenia.
Nie — zaśmiał się. — Dlaczego miałbym?
Nie mogłem uwierzyć, że tak łatwo przyjmuję moje decyzje, naprawdę. To było dla mnie zaskakujące, a jednocześnie byłem mu wdzięczny, że mnie w pewien sposób wspierał w każdej podjętej decyzji.
Jestem ci wdzięczny, że nie jesteś zły na mnie za tę decyzję — powiedziałem w końcu. — Jeśli jesteśmy już przy temacie ślubu… pojedziesz tam ze mną?
Chanyeol uśmiechnął się łagodnie, zgarniając mi zabłąkany kosmyk z twarzy.
Oczywiście. Chętnie będę twoją osobą towarzyszącą.

«»

Rozdział na zakończenie wakacji.
Jutro do szkoły, nie chceeee.
Mam nadzieję, że wszystko już wyjaśniłam, więc zostaje mi tak naprawdę tylko… epilog.
Może napisze jeszcze 40 rozdział, ale wątpię. Bardziej epilog.
Kocham Was.

7 komentarzy:

  1. Jestem! ♥
    No i co ja mam napisać? Wszystko jest takie kochane, Chanbaeki są razem gruchają sobie słodko, a ja jak na złość kompletnie nie mogę zasnąć. Oprócz tego mam złe przeczucia. Chanyeol jakoś zbyt łatwo przyjął do wiadomości tę decyzję ;/ Boję się, że pojedzie z Baekiem, ale nie zostanie tam z nim. Że się rozstaną, a ja będę miała złamane serce ;-; Liczę na happy end. Naprawdę, i tak, jak już kiedyś napisałam, Baekkie i Chan już wystarczająco cierpieli. Dlatego szczęśliwe zakończenie jest bardziej niż wskazane! :D Mam nadzieję, że już niedługo przekonam się co zaplanowałaś.
    Jak zwykle pozdrawiam i życzę weny, a także zapraszam do siebie na prolog nowego opowiadania! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że nie zawiodę Cię zakończeniem, kochana <3

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Oh, jak się cieszę <3 Widać, że Baek jest teraz bardziej rozluźniony przy Chanyeolu i że czuję się przy nim swobodnie. I to jest maksymlanie piękne, bo jeszcze jakieś 3 rozdziały temu zachowywał sporą rezerwę. Bardzo mi się to podoba <3 Tak też czułam, że Park przecież nic nie zrobi Baekowi za to, że ten chce wrócić do Korei, a nawet pojedzie z nim. Na razie tylko na ślub, ale kto wie xd
      Jest jak zwykle cudownie <3 Gdzieś mi też mignęła jakaś literka przestawiona... gdzie to było... nie wiem, uciekło mi xd Może to nie było tutaj? xd No nic :D
      Pozdrawiam i czekam na kolejny kochana <3 ;*

      Usuń
    2. Dziękuję bardzo, Twoje słowa zawsze są takie ciepłe <3
      Z tą literówką, to nie wiem, ale może mi się wkradła, kto wie :d Poprawię wszystko jak zakończę ff <3

      Usuń
  3. Jeej Chanyeol to taki dobry chłopak :3 Mam na myśli to, że jest taki opiekuńczy i wyrozumiały względem Baeka. Jak czytałam, miałam takie same myśli jak Sejin. Chanyeol pojedzie razem z Baekiem, zostanie na ślubie, a potem wróci.. ;;
    Bardzo bym tego nie chciała, ale decyzję musimy pozostawić tobie :D
    Jakkolwiek to zakończysz całość tego ff już mi się podoba, więc będę zadowolona ze wszystkiego ^^
    Fighting!

    http://cnbluestory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chciałam robić dramy z Chanem, a on najlepiej wie co dla Baeka najlepsze :d
      Dziękuję bardzo, kochana <3

      Usuń

Theme by Ally | Panda Graphics | Credit x