Deszczowy
dzień w Seulu był codziennym widokiem wiosną. Parasolki roztaczały się nad
głowami zabieganych ludzi, ale jeden na milin ludzi musiał być wyjątkiem.
Dla
chłopaka biegnącego wzdłuż chodnika nie było istotne to, że maleńkie kropelki
uderzają w jego głowę, mącząc tym samym jego roztrzepane włosy. Strumienie wody
leciały mu po twarzy, ale teraz był bardziej zaoferowany biegiem, niżeli
deszczem, który pogrążył w płaczu całe miasto.
Lubił
deszczową porę.
Ale nigdy
nie brał parasolki.
„Gęsta barwa deszczowego dnia w Seoulu
Ciągle nie mogę zmrużyć oka, gdy marnieje z każdym dniem
Deszcz przestał padać i odbijam się w kałuży
Widzę, że wyglądam nieco bardziej marnie”*
Ciągle nie mogę zmrużyć oka, gdy marnieje z każdym dniem
Deszcz przestał padać i odbijam się w kałuży
Widzę, że wyglądam nieco bardziej marnie”*
Szczerze
powiedziawszy jego jedynym przyjacielem był deszcz, dlatego nigdy nie brał ze
sobą parasolki. Lubił mieć te świadomość, że deszcze przesiąknie jego ubranie,
a on będzie mieć dowód tego, że jednak spotkał się ze swoim przyjacielem.
Ludzie
uważali go za dziwoląga. W szkole nikt się do niego nie odzywał, a ludzie
unikali z nim kontaktu. Sam tego nie rozumiał, ale chyba zdążył przywyknąć do
tego, że jest sam.
Taehyung przewrócił
się. Kałuża, w którą wpadł zmoczyła mu doszczętnie spodnie, a on zaklął pod
nosem.
„Deszcz ciągle pada za ścianami domu”*
Podniósł
się, ale ze dziwieniem spostrzegł, że kropelki zimnego deszczu nie bombardują
jego włosów, które i tak przykleiły mu się do twarzy. Ze dziwieniem wymalowanym
w oczach spojrzał na mężczyznę, który trzymał nad jego głową kolorową
parasolkę.
Oczy w
jakie spojrzał miały kolor ciemnej kawy, popadały w hebanową ciemność. Kontury okolone
wachlarzem rzęs, prosty nos i ładnie skrojone usta, który układały się w sercowy
uśmiech.
Podał mu
rączkę parasolki.
— Jesteś
cały przemoczony. Lepiej jak weźmiesz tę parasolkę.
Jego glos
był kojący, jakby był stworzony do opowiadania bajek na dobranoc. Taehyung
lekko przechylił kolorową parasolkę w bok, by spojrzeć na plecy oddalającego
się mężczyzny.
„Nie mam gdzie się udać, ale zabieram parasolkę
I spaceruję na zewnątrz bez żadnego planu”*
I spaceruję na zewnątrz bez żadnego planu”*
Taehyung
po raz kolejny biegł. Znów bez parasolki.
Nie miał
serca zabrać ze sobą kolorowej, która przypominała mu tęczę po deszczu. Być
może i też podświadomie chciał raz jeszcze spotkać tajemniczego mężczyznę,
który zwrócił jego atencję już na samym początku. Jego oczy były niczym
otchłań; pochłaniała go całego, a on wręcz się topił w tej ciemności.
Po raz
kolejny się przewrócił, a jego włosy po wtórny były przemoczone, a kropelki z
kosmyków skapywały mu na twarz, dając złudne wrażenie, iż płakał.
I chyba
dziękował bogom, że po raz kolejny mógł zobaczyć ten serdeczny i ciepły
uśmiech, który rozświetlał twarz tego nieznajomego w ten deszczowy i ponury
dzień.
„Myślę, że powinienem wyjść na zewnątrz, nie zabierając ze sobą
parasolki”*
To stało
się rutyną. Przewracanie się, brak parasolki, a później ciepły uśmiech. To
działało kojąco, jak kubek gorącej czekolady na deszczowe popołudnia.
Taehyung
poczuł, że ktoś w końcu się nim zainteresował. A parasolki były kolorowe,
pośród tego szarego obrazu miasta w deszczu.
Wszystko
się zmieniło, kiedy usłyszał imię, które pobrzmiewa mu w uszach nieraz i daje
ciepłe uczucia.
Hoseok.
Kolekcja
parasolek była jego ulubioną, bo przypominało mu się to, jak przez własną
naiwność zdobył coś więcej niż parasolkę.
W ten deszczowy dzień zabierz parasolkę.
xxx
*BTS —
Rain
xxx
Miniaturka!
Tym razem vhopy,
bo mam taką fazę, że musiałam coś napisać.
W każdym razie nie
mam czasu pisać czegoś dłuższego na tę chwilę, ale pracuje nad czymś, bo niedługo
jest ważne święto na tym blogu, soł…
Mam nadzieję, że
się podoba i będę szczęśliwa jak Wam przypadnie do gustu.
Wybaczcie, że nic
nie dodawałam, ale w ferie troszku w domu mnie nie było, więc nie miałam jak
pisać, wybaczcie.
Mam nadzieję, że
Walentynki spędziliście cudownie, a jak tak, co dostaliście od swoich
ukochanych? ;3
Ja dostałam lizaka
od koleżanki ♥
Do zobaczenie,
moje misie ptysie <3
Bardzo fajna miniaturka ;3 ale znowu wkradło Ci się kilka powtórzeń :/ musisz na to uważać. Btw uwielbiam vhope! ;3
OdpowiedzUsuńhttp://cnbluestory.blogspot.com
Szczerze powiedziawszy, jak napiszę to dodaję na gorąco i mało kiedy sprawdzam przed dodaniem na bloga, dopiero po jakimś czasie betuję tekst, więc... Bywa.
UsuńKiedyś poprawię :)
Dziękuję za komentarz <3