niedziela, 6 grudnia 2015

Shadows: Part six - Daily


 
~~*~~

Linia kłamstw była jak długi most – nie potrafiąc powiedzieć prawdy, cały czas się brnęło się w kłamstwo, tkając bezpieczny most, który chwiał się na wszystkie strony, tak jakby silny wiatr wciąż na niego dmuchał.
Czasem się zastanawiał nad stwierdzeniem „kłamstwo ma krótkie nogi”. Owszem, miało, ale jeżeli wciąż się wymyślało nowe głupoty, czy ludzie nie zaplątali błędnego koła? Oczywiście, że tak. Wszystko tak naprawdę było jednym wielkim kłamstwem, ale wciąż je urzeczywistniało, co dla zwykłych ludzi było prawdą.
Prawdziwa rzeczywistość rodziła się w ciemnych zaułkach, tam gdzie się nie patrzyło lub ignorowano ludzkie cierpienie. Później następnego dnia zmywano ciemnoczerwone smugi krwi, wywożono martwe ciała, albo zamykali w zakładzie psychiatrycznym kolejne osoby, które nie potrafiły poradzić sobie z traumą.
Ludzie również mieli błędne wyobrażenie co do szpitali psychiatrycznych. Wciąż tam żyli ludzie z różnymi schorzeniami – i właśnie tam toczyła się ich rzeczywistość – żyli z tym, co ich spotkało.
Cienie wiernie podążały za każdym z nich, co nie było ułatwieniem, to było wręcz nieznośne.
Broń ciążyła mu za połami płaszcza, ale w pewnym sensie czuł się bezpieczniej. Nie umiał określić tego uczucia, ale zaczynał odczuwać coś na wzór strachu – bał się o to, że zostanie zabity, pozostawiając kochającego osoby same.
Wciąż miał uczucia, wciąż dbał o swoją rodzinę. Osoby, które kochał miał zamiar chronić, nawet za cenę własnego życia.
 Dlatego Jongdae ruszył dumnym krokiem przed siebie, pogwizdując pod nosem wesołą melodyjkę, przy okazjo zacierając pewien obraz jego.

~~*~~

Sehun nie lubił przebywać w tłumach. Czuł jak każdy człowiek przechodzący obok niego go trąca, popycha, co niezmiernie go irytowało. Ogólnie jego stosunek do ludzi wcale się nie zmienił – wciąż był na nich obojętni i niesamowicie go irytowali. Ciekawskie osoby bądź nachalne dziewczęta, które wytykały go palcami i szeptały coś do siebie, chichrając się niewiadomo z czego niesamowicie go wkurzali, ale doskonale skrywał to pod swoją maską.
Centra handlowe rzadko kiedy stały dla niego otworem, raczek nie obracał się w tak zwykłej codzienności – dla niego codzienność była jak koktajl z pomidora – czerwona, gęsta ciecz doskonale działała. Tu jednak działało w drugą stronę – on nie chodził po sklepach, nie oglądał drogich marynarek, tylko po cichu przemieszczał się w najbardziej obskurne miejsca dla człowieka i tam dokonywał takich świństw, że za to będzie piec się w piekle dwa razy więcej niż zwykły grzesznik.
Sehun przez te pięć lat zmienił się. Nie na lepsze, ani nie na gorsze. Cała ich dwunastka nigdy nie będzie przykładnymi obywatelami, ale wciąż jako tako zapewniali bezpieczeństwo ludziom – co nie zmieniało faktu, że powinni zostać ukarani karą śmierci.
Sehun zabił niezliczoną liczbę ludzi. Dokonywał zbrodni praktycznie cały czas. W jego papierach nie było wpisane ile kropelek krwi widział, a ile litrów mógł zafundować szpitalowi na transfuzję.
W oczach prawa i ludzi byli potworami.
Potworami, które w każdej chwili mogą stracić te zgniłe życia.
A w oczach przestępców byli silnymi pionkami, które trzeba było zlikwidować.
Dlatego Sehun przesuwał się powoli do przodu, unosząc lekko do góry kącik ust, ignorując kompletnie ciągnący się za nim cień.

~~*~~

W dormitorium było niewiarygodnie głośno. Przekrzykiwania były na tyle nieznośne, że Suho zamknął się w łazience i powiedział, że zostanie tam, póki wszyscy się nie uspokoją.
To nie tak, że nie czuli strachu, bo czuli, ale wciąż musieli jakoś dawać sobie radę, w taki czy inny sposób – inaczej by zwariowali. Każdy na swoich barkach taszczył pakunek i każdy zawał sobie sprawę, że on będzie się powiększał.
Dobra, spokój! Wufan w końcu wkroczył do akcji i swoim donośnym głosem ogarnął całą pozostałą hołotę. Mężczyzna westchnął, po czym przeniósł wzrok na Suho, który zdążył wyjść ze swojej bezpiecznej kryjówki.
Gdzie Adria? Kris po raz kolejny zabrał głos, po czym przeniósł wzrok na Chanyeola.
Poszła z kimś porozmawiać, a mnie oznajmiła, że później dowiemy się po co tak naprawdę nas odwiedziła wyjaśnił, gładząc palcami swoje ukochane fajki.
Dobrze więc, zaczynajmy.
Kris zgasił światło, po czym usiadł na oparciu wygodnego fotela, który zajmował Tao. Na ścianie pojawiło się kilka linijek czarnego tekstu, a także zdjęcia – niektóre rozmazane, a niektóre całkiem wyraźne. Projektor wyświetlał wszystko to, co udało im się zebrać.
Och, to zdjęcie jest całkiem zabawne skomentował Baekhyun, kiedy zdjęcie pokazało im nachalnego faceta, który jak gdyby nigdy nic wkładał jedną rękę pod spódnicę kobiety, a drugą nurkował, by dosięgnąć cudownych krągłości.
Praktycznie cała część zespołu skrzywiła się nieznacznie.
Mam pytanie, kto robi takie zdjęcia? zapytał zniesmaczony Luhan.
Cóż, nie moja wina, że akurat podejrzany typ miał ochotę przejść się do burdelu, a uwierz na żywo jest o wiele gorzej Lay wzruszył ramionami, krzywiąc usta.
Nadal pozostaje dla mnie zagadką czemu ty robisz fotki w takich sytuacjach i w ogóle ogólnie Jongdae oparł głowę na dłoni, po czym zabawnie zmarszczył brwi.
Chcę ci przypomnieć, że Yixing ma sokole oko, ponieważ jest snajperem, przy tym jest zwinny i w gruncie rzeczy ciężko go zauważyć Suho westchnął zmęczony. On jako jedyny nie ma na karku tych popaprańców, najwyraźniej o nim zapomnieli. Potwierdzone informacje. Yixing jest bezpieczny i nie porusza się na cienkim lodzie, tak jak my.
Ktoś prychnął, ktoś parsknął, ale uśmieszki pojawiły się na każdej twarzy.
W każdym razie ciągnął Kris. Mamy do czynienia z bandą dobrze wyszkolonych ludzi, którzy wiedzą do czego służy broń. Nie spotkacie się z idiotą, który wymachuje nożem na prawo i lewo… no chyba, że coś mu pierdolnie się we łbie. Mniejsza. Banda typków jest z Japonii. Najprawdopodobniej jest to grupa wynajęta przez jakiegoś kolesia, niestety, jego tożsamość nadal jest dla nas zagadką, co jest największym problemem w tej chwili. Jak w przypadku Hee, to on pociąga za sznureczki, ale nie miesza się s spotkania, co jest kolejną ścianą nie do przebicia. W tej chwili po prostu nie wiemy z jakim panem mamy przyjemność bawić się w kotka i myszkę. Naprawdę nie mam siły ogarniać tego człowieka, ale ma nieźle niepoukładane w głowie i to aż boli. Jedynie co wiemy, to to, że nas sprawdza. Nie znamy jego planów aż tak dokładnie, nie znamy jego założonego celu, ani jego tożsamości. Na chwilę obecną stoimy w martwym punkcie i wiemy tyle co nic.
Teoria, tego, że chce zabić szefa jest prawdziwa dopowiedział Suho, rzucając na stolik do kawy plik. Na razie dzięki naszej współpracy wytopiliśmy kilka osób, które są w to zamieszane; stąd te kompromitujące zdjęcia.
Burdele też nie więcej nie wiedzą Kai aż prychnął. Tym razem ściany nie zapisują w sobie parę ciekawych wątków.
Z naszych informatorów też za wiele nie wyciągnęliśmy powiedział Chanyeol, westchnąwszy. Sytuacja jest nieciekawa zauważył, wkładając do ust filtr papierosa. 
Zapadła na chwilę cisza.
Sytuacja nie prezentowała się kolorowo. Nad ich głowami wisiało niebezpieczeństwo, które mogło w każdej chwili spaść na nich, robiąc z nich miazgę. Nie byli na nic przygotowani – gdyby chociaż mieli zarys tego pana, to mogliby już działać, ale jedynie co wiedzieli, że Cienie zwyczajnie są dobrymi zabójcami i jeden niewłaściwy ruch może ich zaprowadzić czerwonym dywanem do grobu.
Niedługo nasz czeka pieprzona randka ze Śmiercią prychnął Minseok, a reszta zacisnęła usta.
Ponieważ może to być pierdolona prawda, a wszyscy wiedzą, że Śmierci randki nie wolno przerywać.
Tym bardziej, że łakomie wyciąga po nich swoje długie ramiona.

~~*~~
a/n: dostałam olśnienia na to opowiadanie. Iii, podoba mi się ten rozdział. I chyba przepraszam, że tak późno dodaję go, wow, jest 00:25, najpóźniejsza godzina w której wstawiłam cokolwiek. Kocham was i komentujcie, dobrze?

4 komentarze:

  1. Mi też ten rozdział się bardzo podoba! Omg mam wrażenie, że jak podczas pierwszej histori wszyscy przeżyli to w "Shadows" ktoś zginie ;; jestem ciekawa dalszej części.. ;3
    Fighting!

    http://cnbluestory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie za komentarz!
      Nie zdradzę, czy ktoś zginie czy nie, ale nie obejdzie się bez krwi, a teraz mam niezmierną ochotę pisać sobie o kropelkach krwi :D
      Cieszę się, że rozdział Ci się podobał, bo to dla mnie ważne i ogromnie Ci dziękuję, że komentujesz!
      KC ♥

      Usuń
  2. Bardzo, bardzo, bardzo kocham to opowiadanie! Pierwszą i drugą część!!! Piszesz je tak ciekawie, ze aż trudno się oderwać. Mam nadzieję, że nie uśmiercisz mi Chana i Baek'a moich ukochany baekyeoli ❤️
    dużo dużo weny i kochaski ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aww, dziękuję ślicznie za komentarz, rozpływam się, jak czytam takie słowa **
      Postaram się napisać rozdział jak najszybciej, obiecuję **
      Raz jeszcze dzięki ❤️

      Usuń

Theme by Ally | Panda Graphics | Credit x