piątek, 26 grudnia 2014

Hate is not a good way - Part eight: Puzzles

~~*~~

Drzwi otworzył Minseok i zaskoczeniem wpuścił dwóch mężczyzn. Chanyeol poczuł jak jego żołądek ściska się w supeł, kiedy rozpoznał Jinkiego i Teamina. Ich wizyta nie wróżyła niczego dobrego. Chanyeol był tego pewien. W końcu opuścił ramiona i czekał na dalszy rozwój sytuacji. Już nic nie mógł zrobić.

~~*~~

Jesteście pewni? Suho założył ramiona na klatkę piersiową, a głowę nieco przechylił.
Jinki zmarszczył brwi, zapewne nie spodziewając się takiej odpowiedzi. Chanyeol stał oparty o ścianę przysłuchując się wszystkim oskarżeniom. Junmyun jakby śmiał mu się w twarz. Bo wiedział, że bez dowodu nie mają prawa ich ruszyć.
Posłuchajcie mnie Suho rozluźnił ramiona po to, aby opadły swobodnie po jego bokach. Przyszliście tu po to, aby nam powiedzieć oskarżenia, ale macie dowody? Nie mówię, że jesteśmy tymi przestępcami, i że jesteśmy niewinni, zostawiam wam tą zagadkę. Tylko proszę, żebyście nie włazili komuś do domu i nie mówili wyssanych z palca informacji.
Są ślady odezwał się Jinki i zacisnął szczęki. Tylko nie są uznawane za pełne dowody. Wiemy, że to wy jesteście tymi przestępcami i teraz tylko będzie się toczyć gra kto kogo wsadzi za kraty mężczyzna wypuścił powietrze z ust i uśmiechnął się krzywo. Nie wiem co to będzie, ale dołożę wszelkich starań, żeby was wsadzić do pudła. 
Po jego wyjściu panowała głucha cisza. Nikt nie miał pojęcia co zrobić, a tym bardziej jak działać. Ktoś musiał ich nakryć i jeżeli Jinki odnajdzie obiecane dowody nie będzie przyjemnie.    

~~*~~

Sehun siedział od dwóch godzin na kanapie, próbując obmyślić taktykę na następne spotkanie. Jednym z mężczyzn był nie jaki Lee Pyo. Facet po trzydziestce w mniemaniu Oha chciał zająć pozycję najsilniejszego w grupie. Wziął już go pod oko, ale nadal musiał udawać jego pracownika. Nie lubił udawać w szczególności, kiedy wiedział, że facet nie jest niewinny. Jednak to była kwestia przyzwyczajenia i niesamowita gra aktorka. Oh wiedział dobrze, że nie może popełnić żadnego błędu, bo to mogło skończyć się bardzo źle.
Sehun prychnął cicho pod nosem. Po paru minutach samotnego siedzenia, kanapa ugięła się pod drugim ciężarem. Oh spojrzał na osobę, która śmiała zakłócić jego spokój. Zacisnął usta w wąską linię, dostrzegając twarz.
Luhan wyglądał jakby wrócił z czegoś, co wyssało go ze wszelkiej energii. Opadł bezwładnie na poduszki kanapy i jęknął boleśnie.
Nigdy więcej wymruczał rozżalony.
Sehun dobrze wiedział.

~~*~~

Suho rzucił swój płaszcz, po czym skierował kroki do przestrzennego salonu domu Madame. Junmyun zamruczał niezadowolony, ponieważ nie uśmiechało mu się tutaj być, to raz, a dwa, miał teraz ważniejsze sprawy na głowie. Policja nie była jak do tej pory; ślepa i nie zauważała tych wszystkich morderstw. Lee Jinki nie tolerował przestępców i nawet Suho wiedział, że nie będzie lekko. To wszystko zapowiadało nadchodzącą katastrofę. I ze strony policji, jak i zarówno przestępców.
Kiedy przed oczami mignęły mu czarne włosy, a później pokazała się mu cała sylwetka kobiety odetchnął głęboko.
Witaj przywitał się i lekko skłonił, aby pokazać swój szacunek.
Kobieta skinęła głową, a czarne pasma opadły na drobne ramiona. Uśmiechnęła się, a jej brązowe oczy zaświeciły. Suho uśmiechnął się półgębkiem, idąc do kobiety.
Co cię do mnie sprowadza? zapytała, odgarniając włosy z czoła.
Junmyun wzruszył ramionami.
Stwierdziłem, że cię odwiedzę odparł na to, lekko wyginając usta w uśmiech. Chyba, że nie chcesz mojego towarzystwa.
Tego nie powiedziałam Madame wywróciła oczami. Jak tam u dzieciaków?
Jest dobrze Suho zawahał się ale mogło być lepiej. Nie sądzę, żeby zrobili jakieś głupstwo.
Oczywiście, że wiedział, iż nie zrobią czegoś głupiego. Nie po tym jak Onew oskarżył ich o wszystkie zbrodnie. Nie mogli u nic udowodnić, bo inaczej wyglądało by to tak, jakby podaliby się na złotej tacy.
Madame uśmiechnęła się, po czym oparła policzek na zimnej szybie.

~~*~~

 Adria siedziała na łóżku, ledwo oddychając. Jej płuca nie chciały współpracować, a nogi, ręce i plecy bolały ją od uderzeń. Stwierdziła, że mogło być gorzej. Uśmiechnęła się gorzko. Cóż… mogła zostać też zgwałcona, ale tutaj nawet to już nie wydawało się być taką dużą karą. Seks był notorycznym rytuałem, a ona nawet jeśliby nie chciała, to i tak wszystko by ją na to skarano.
Tym razem ją pobili. Nic nadzwyczajnego. W końcu czego mogła się spodziewać po tym ludziach. Adria była traktowana jak nic ludzkiego, jakby była tylko czymś, co miało tylko służyć do przyjemności. Odetchnęła głęboko, na tyle ile pozwalała jej obita klatka. Powoli usiadła i zakryła swoje nagie części ciała. Jej jeszcze dziecięce ciało drżało, a worki pod oczami świadczyły, że ktoś podawał jej narkotyki.
Dolne części ciała nieprzyjemnie pulsowały, plecy bolały od uderzeń czymś skórzanym, a nogi posiadały liczne siniaki.
W jej oczach zebrały się łzy, ale nie pozwoliła, aby wydostały się na zewnątrz. Nie mogła rozmazać makijażu, który tak starannie został nałożony na jej twarz. Zacisnęła dłonie na swoim skromnym ubraniu, kiedy usłyszała skrzypnięcie drzwi. Potem już czuła zachłanne usta i natarczywe dłonie.
A w jej głowie rozległ się przeraźliwy krzyk; bólu i upokorzenia, które nie miało końca.

~~*~~

Chanyeol Baekhyun powtórzył jego imię kolejny raz, a Park siedział na swoim łóżku po turecku. Chanyeol.
Mężczyzna ani drgnął. Byun miał już dość, ale coś nie pozwalało mu wyjść. Może iż to, że Park wyglądał jak siedem nieszczęść i nie reagował na żadne słowa.
Kurwa, odezwij się, albo zrobię coś nieprzyjemnego wysyczał przez zaciśnięte zęby, ale nawet po tej groźbie nie uzyskał oczekiwanej reakcji.
Baekhyun prychnął, po czym wdrapał się na łóżko. Zmarszczył brwi, patrząc na nieruchomą twarz wyższego. Czuł jego oddech na nosie, czyli był to znak, że jednak żyje ten głupi wielkolud.
Chanyeol, obudź się, albo naprawdę wywlokę twoją dupę z tego łóżka i ją ci skopię.
Park drgnął, prawie uderzając głową pochylającego się nad nim Baekhyuna. Mniejszy mężczyzna szybko się odchylił, unikając ciosu.
Daj mi spokój Chanyeol przeciągnął się niczym kot. Nie masz ciekawszych zajęć? Musisz mnie dręczyć? brunet uniósł brew na co Byun prychnął rozjuszany.
Gdybym mógł, to na bank bym tutaj nie siedział, idioto. Ale muszę, co mnie najbardziej boli udał oburzony ton.
Wprawdzie nie miał nic do obecności Parka, ale wolał się do tego nie przyznawać. Mógł w spokoju obserwować go, a później skrzywić twarz i rzucić suchym komentarzem. Park Chanyeol zaczął go interesować, a to oznacza, że Baekhyun zawiesił na kimś oko. Rzadko to się zdarzało, a tym bardziej nigdy nie pomyślałby, że ktoś mu się spodoba, w szczególności w pracy.
Chanyeol wywrócił oczami, wreszcie wracając do świata żywych. Wstał z łóżka, po czym zagryzł usta.
Baekhyun wymruczał niskim głosem, odwracając się do niego twarzą. Mam pomysł.
Byun skinął lekko głową, aby mówił dalej.

~~*~~

Jinki rzucił papierami o stół, po czym zacisnął usta, aby nie wybuchnąć.
Co się stało? Teamin uniósł kąciki ust do góry, a jego oczy skupiły się na starszym. Znowu coś poszło nie tak? w jego głosie dało się wyczuć rozbawienie.
Teamin był specyficzną osobą. Niby na zewnątrz każdy uważał go za dzieciaka, ale tak naprawdę nigdy taki nie był. Za to czasami doprowadzał starszego mężczyznę do szału swoimi uwagami.
Centrala! wybuchnął Jinki. Uważają nas za niedołężnych i przejęli od nas sprawę! Nienawidzę, gdy robią coś takiego! Ja ich w ogóle nienawidzę!
Onew obszedł stół, a na jego czole pojawiła się zmarszczka.
To wszystko nie ma sensu. Centrala nie wie co robi, kurwa. Oni uważają się za niewiadomo jakich. Ta dzielnica Seulu jest ważna, ale wszyscy uważają nas za niedorozwojów. Jakbyśmy nic umieli zrobić.
Tam siedzą grubi chuje wtrącił Jonghyun, pojawiając się z gorącą kawą. Wiem, Jinki, że urwiesz mi za to głowę, ale… Czas zagrać nieczysto. Albo coś zrobić, żeby udowodnić, że nie jesteśmy debilami. Policja… Ona, albo my musimy coś zmienić. Coś niepowtarzalnego, a tym bardziej coś tajnego dla nas.
Jinki zacisnął usta. Zapatrzył się w dal, analizując wypowiedź przyjaciela.
Pomyślę nad tym. Ale uważaj, Jong. Nie zapomnę o tej propozycji.
Kim uśmiechnął się, po czym zniknął za swoim biurkiem.

~~*~~

Jongin siedział w drogiej restauracji, czekając na jakiegoś pana. Lub chłopaka. Wszystko się pochrzaniło, a on już miał po dziurki w nosie tych wszystkich sztywnych spotkań i rozmowy nie wiadomo na jaki temat. Ale co on mógł zrobić? Jedynie potrafił przełknąć tę niechęć i brnąć na spotkania dalej.
Kim Teahyung był młody. Bardzo młody, uważnie mu się przyglądając. Nie wyglądał na groźnego, raczej na studenta lub kogoś bardzo młodego po studiach. Kai nie brał tylko informacji od przestępców. Jeżeli by tak robił, to jego lista kontaktów lub znajomych nazywałaby się „czarną listą”.
Cóż, nie spodziewałem się kogoś młodego to Teahyung odezwał się pierwszy, lekko się uśmiechając. Więc?
Konkrety, co? Kai uśmiechnął się tajemniczo.
Lubię załatwiać wszystko szybko i sprawnie chłopak odpowiedział, ale w jego głosie nie było zniecierpliwienia. W jakiej sprawie do mnie się sprowadziłeś?
Jesteś lekarzem, tak? Masz jakieś informację, niewyjaśnione zgony i tak dalej?
Są morderstwa, ale też ciężkie przypadki pobicia powiedział, pijąc wodę ze szklanki. Co najdziwniejsze, to są jeszcze dzieci. Nie dość, że ciężko pobite, to niektóre są nafaszerowane narkotykami pobudzającymi, a także niektóre z dziewcząt lub chłopców mają oznaki gwałtu Kim pochylił się nad stołem. Wszystko co dzieję się w świecie przestępców robi się coraz gorsze, rozumiesz? Nie wiem jakie tam układy prowadzicie, ale róbcie swój porządek szybciej. Niedługo będą przywozić mi trupy.
Po spotkaniu Kai wyszedł nieswój. Nie mógł ogarnąć myśli, po tym co usłyszał.
Skurwysyny wymamrotał do siebie.

~~*~~

Jak ci się podoba moja gra, Kris ge?

Wufan prychnął cicho, wsuwając telefon do kieszeni płaszcza. Wiatr bawił się jego włosami, a on czuł przeszywające zimno.

Wyobraź sobie, że wcale.

Kris dobrze wiedział, że nie zakończy się to szybko. Gangi zaczęły siać spustoszenie, ludzie zaczęli się bać. Jeden dom był najgorszy z nich wszystkich i każdy wiedział, że z tamtego miejsca wszystko się wydobywa.

Uu, zraniłeś mnie! Starałem się. To wszystko dla ciebie.

Yifan nie wątpił. Zaciągnął się po raz ostatni nocną wonią miasta, po czym wszedł do mieszkania. Wziął telefon do ręki, po czym udał się do pokoju.
Wszystko musiał udźwignąć sam. To nie tak, że nie chciał im wszystkim mówić  o co chodzi. On po prostu w tej sprawie był bezsilny, a tym bardziej oni wszyscy razem.

Gra się dopiero zaczyna, ge! Gwarantuję ci, że z czasem będzie robić się coraz lepsza! Miłej zabawy życzę, bo jak na razie mój plan niesamowicie się prezentuje! Oby tak dalej!

~~*~~

A/N: Zacznę od tego, że Was poinformuję ile będzie rozdziałów tego opowiadania. Będzie ich piętnaście plus epilog. Jestem już na czternastym rozdziale i jestem na półmetku z napisaniem całego. Został właśnie mi ten i piętnasty wraz z epilogiem do napisania. Ostatnie rozdziały super szybko się pisały, ponieważ one zostały najpierw wymyślone przeze mnie. Ta przerwa świąteczna jednak na coś się przydała i wena jest, więc wolę skończyć to i mieć pewność, że znów miesiąc nie móc otworzyć tego opowiadania.
Cóż, jest dobrze. Mam zaczętych parę shotów, i w tym hunhana. Jednak wróciła wena na insze pary niż beakyeol, choć nadal mam pewną blokadę. Cóż, mam nadzieję, że rozdział się podobał, miśki. :3

6 komentarzy:

  1. Pobadało się, nawet bardzo! Więc jednak Jinki zaczął na poważnie węszyć, co? Policja trochę zrujnowała mu plany i dobrze, ale w sumie dalej się martwię, bo przecież Onew przyznał, że rozważy propozycję Jonga.
    Chanyeol podoba się Baekhyunowi, lalalalala <3
    Czekam na następne party, a za ten dziękuję :3
    Hwaiting!

    I taka mała uwaga nie pisze się "Onewa", bo jego imię się nie odmienia xD Bo generalnie czyta się "Oniu" więc sama rozumiesz :D A tak to nic więcej nie rzuciło się w oczy ^-^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz za pomyłkę z jego imieniem, ale nie ogarniam jak pisze się imiona członków z Shinee, ponieważ jakoś tak bardzo mnie do nich nie ciągnie i nie sprawdzałam xDD Zaopatrzyłam się w ich imiona na potrzeby opowiadania, a nawet nie zwracam uwagi na takie rzeczy. Dziekuję za uwagę, jak znajdę ten fragment to od razu poprawię. Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Tak jakoś szybko przeczytałam ten rozdział, że przy ostatnich słowach poczułam ból serca. Twoje opowiadanie uzależnia, ale to dobra forma uzależnienia. Sytuacja jest gorąca! W końcu policja chce pokazać na co ich stać. Centrala przejęła sprawę, a oni się buntuję i pewnie będą przeszkadzać chłopakom w oczyszczeniu Seulu z przestępców. Robią to w dobrej intencji, lecz mordują, a to jest karane. Chanyeol ma pomysł. Mam nadzieję, że nie okażę się to nic złego i żaden z EXO nie ucierpi. Zaciekawił mnie wątek o Krisie, z którego, jak na razie mało rozumiem, ale czekam na rozwój akcji.
    Pozdrawiam i życzę weny! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam wrażenie, że w tym opowiadaniu masz jeszcze tyle przed nami do odkrycia, że wręcz z utęsknieniem czekam na kolejne rozdziały!

    OdpowiedzUsuń
  4. Biedny Jinki ;-;

    OdpowiedzUsuń
  5. Aż mi głupio, że dopiero teraz komentuję. :< Tak bardzo źle się z tym czuję. TT__TT Niemniej jednak w końcu nadeszła mi wena na podzielenie się opinią. Jestem w trakcie nadrabiania opowiadania, ale przeczytałam już ten rozdział. Trochę sobie zaspojlerowałam, ale co tam. :D Ogromnie podoba mi się pomysł, bo jednak morderstwa, akcja i te sprawy to naprawdę sama ciekawość! Również fajne jest połączenie ludzi z różnych zespołów. W końcu każdy może znaleźć coś dla siebie! ^^ Jestem przy szóstym parcie i po prostu nie mogę wyjść z podziwu - jak można tak intrygująco pisać. ;^; Normalnie gdyby było jeszcze ze sto części, to na pewno dzisiaj bym je ogarnęła! :D Czekam na dalsze rozwiniecie akcji! Zaintrygowała mnie postać Adrii, ale wszystkie postaci mają coś w sobie. Nie pozostaje mi nic innego jak tylko czekać i życzyć miłego pisania! ♥

    I dziękuję za komentarz u mnie. ♥

    OdpowiedzUsuń

Theme by Ally | Panda Graphics | Credit x