tag:blogger.com,1999:blog-91809241186251944702024-03-14T11:02:44.109+01:00yesterday i died, tomorrow's bleedingJiminniehttp://www.blogger.com/profile/17819807600415167316noreply@blogger.comBlogger149125tag:blogger.com,1999:blog-9180924118625194470.post-74900080238554750522017-08-01T22:20:00.004+02:002017-08-01T22:20:59.257+02:00FUCK - 10. 1:1, skarbie<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
PROSZĘ
SKONSULTOWAĆ SIĘ Z LEKARZEM PRZED PRZECZYTANIEM TEGO. NIE ODPOWIADAM ZA
ROZWALENIE WASZEGO MÓZGU PRZEZ GŁUPOTĘ JAKĄ TU WYPISUJĘ. <o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
(ps. naprawdę, w
tym odpowiadaniu pobijam rekordy z przekleństwami, przepraszam) <o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
I WIEM, ŻE TO
ODBIEGA OD RZECZYWISTOŚCI, JA TO WIEM.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Y O U N G J A E<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Zapowietrzyłem
się. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Normalnie
się, kurwa zapowietrzyłem i ja sam nawet czułem, że brakuje mi powietrza. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Im Jaebum
właśnie w tej chwili paradował przede mną na GOLASA Z KRÓLICZYMI USZAMI NA
GŁOWIE.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Skąd on to
w ogóle wytrzasnął? Pokręciłem głową. Nie, w jaki sposób on wpadł na taki
pomysł? Co, ćwiczył jakąś rolę? Czy może chciał mnie zdenerwować jeszcze
bardziej? A może upokorzyć?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Kiedy
poczułem, że wracam do normalności z kolorem na twarzy, wyciągnąłem telefon z
kieszeni i wybrałem numer do Yugyeoma. Nie musiałem długo czekać, bo odebrał po
pierwszym sygnale.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Masz
jakiś numer do psychiatry? — zapytałem, nawet nie siląc się na odpowiednie
przywitanie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Co? —
głos mojego przyjaciela pokazywał na to, że to ja powinienem się przejść do
psychiatry.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Pytam się
czy masz numer do psychiatry czy może muszę zadzwonić po karetkę —
odpowiedziałem spokojnie, chociaż w środku mnie zaczęło się gotować, kiedy mój
współlokator zaczął iść w moim kierunku tanecznym krokiem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Ja
pierdole, z kim ja żyję? On naprawdę nie ma co robić? Wyglądał komicznie z tymi
uszami, ale o ciele nie mogłem dyskutować. Góra powodowała śmiech, jednak dół…
cóż. Niczego sobie, bym powiedział.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
ALE.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
To nie
czas na takie myśli, Jaebum oszalał i muszę zdobyć jakiś numer do psychiatryka,
tak.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Hyung,
ty się dobrze czujesz? — w jego głosie nie było grama zmartwienia, tylko
irytujące rozbawienie. Co za mały… Nigdy więcej nie kupię mu słodyczy. N i g d
y.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Sam go
zdobędę, wypchaj się — warknąłem do słuchawki, ale zanim zdążyłem się rozłączyć
usłyszałem jego dziki śmiech. Zero słodyczy, bachorze, pomyślałem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jaebum
podszedł do mnie i uśmiechnął się uroczo. Powstrzymałem się od wybuchnięcia
śmiechem prosto w jego przystojną gębę, co było trudne do zrobienia. Jak to
możliwe, że ktoś taki jak on zniżył się do takiego poziomu? Czy on się cofał w
rozwoju czy co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Jaebum,
wszystko będzie dobrze, zadzwonię po dobrego lekarza i wrócisz do normalności,
okej? — powiedziałem, po czym położyłem swoją dłoń na jego nagim ramieniu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
No dobra…
Kiedy stanął tak blisko mnie trudno było mi nie patrzeć w dół. Był nago. N a g
o. Niecodziennie się zdarza okazja do obczajenia ciała swojego współlokatora.
Mogłem go teraz bezkarnie doglądnąć, jednak jakoś nie mogłem. Wolałbym chyba w
innych okolicznościach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Ohoho,
stop, Youngjae. O czym ty myślisz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Jakiego
lekarza, ja się dobrze czuję — odpowiedział mi, jeszcze szerzej się
uśmiechając.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Cmoknąłem
i zlustrowałem go od góry do dołu. No co? Ciekawość zwyciężyła, okej? Jestem
tylko młodym chłopakiem, który nie jest ostatnio w najlepszej formie. Mogę
przynajmniej nacieszyć oczy, co nie? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Na
pewno? — zapytałem, łapiąc za jedno królicze ucho. — Wydawało mi się, że jesteś
typem chłopaka, który nosi skórzane kurtki i podarte jeansy zamiast tego —
pociągnąłem go, a ten przez moją siłę pochylił się w moją stronę. Był wyższy
ode mnie i większy, przez co teraz czułem się taki mały. Może nie powinienem go
ciągnąć? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Cholera,
ja zawsze mam dylematy. Gdzie się podziała moja osobowość miłego chłopaka?
Halo, poszukuję zguby, oddajcie mi ją. Ja chcę wrócić do swojej pierworodnej
wersji! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Stwierdziłem, że się nada, bo plan opierał się na samym byciu nagim —
odpowiedział mi, a ja zmarszczyłem brwi. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Ten
pierwszy plan brzmi lepiej od tego co teraz widzę — burknąłem, znów ciągnąć go
za to cholerne uszko. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Czy ja
wiem — Jaebum znów wykrzywił te swoje cholernie seksowne usteczka w
półuśmiechu. — Przynajmniej odwróciłem twoją uwagę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Że niby
od czego? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Poruszył
sugestywnie brwiami, a ja poczułem jak moje policzki oblewa soczysty rumieniec.
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Boże! —
warknąłem, tym razem już go odpychając. — Większego zboczeńca nigdy w życiu nie
widziałem! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Ale
lubisz to.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Niby
kiedy to przyznałem, co? — warknąłem już nieźle wkurzony, w końcu odkładając
plecak i zdejmując płaszcz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Wtedy,
kiedy ukradkiem na mnie spoglądałeś — oznajmił. Stanął jak gdyby nigdy nic i oparał
dłonie na swoich biodrach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Zmarszczyłem
brwi, znów go oglądając ukradkiem zza mojego ramienia. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— No cóż…
— odkrzyknąłem i uśmiechnąłem się wrednie. — Mogło być lepiej — wyminąłem go, a
ten chyba zamarł. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Okej,
teraz wyglądał jak posąg greckiego boga, jednak za żadne skarby mu tego nie
powiem. Chyba musiałbym oszaleć, chociaż do tego niewiele mi brakowało. Naprawdę,
chyba skończę w szpitalu, ale nie jako lekarz, tylko pacjent. A to wszystko
przez jednego człowieka, który uparł się mnie uwieść. Coś jego pomysły są małe
kreatywne. Nie zdoła mi się spodobać (co ty pieprznych, Youngjae, już ci ślina
leci na jego wygląd) przez stanie nago pośrodku naszego salonu. Tym bardziej w
króliczych uszach. Parsknąłem śmiechem na samo wspomnienie tego idiotycznego
gadżetu. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Nawet
podczas czytania notatek co jakiś czas śmiałem się sam do siebie. Teraz te
wydarzenia, które miały miejsce w przeciągu tych dni wydawały się być tak
nierealne jak sceny z dram. Po prostu nie mogłem uwierzyć, że to co się dzieje
teraz w moim życiu jest prawdziwe. W połowie miałem nadzieję, że to naprawdę
jest sen, ale z drugiej strony nawet się cieszyłem. Chociaż teraz mogę się choć
trochę pośmiać samego siebie i wiem, że to nie ja robię z siebie idiotę. Nawet
lubię ten stan. Lubię, że ktoś ubiega się o moje względy, chociaż robi naprawdę
przedziwne rzeczy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Wyszedłem
z pokoju dopiero wieczorem. Dobrze, że zaopatrzyłem się w wodę poprzedniego
dnia, przynajmniej nie musiałem wychodzić ze swojego kąta. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
O dziwo,
Jaebum został w mieszkaniu, ale już nie robił z siebie pajaca więc ucieszyłem
się, że w końcu się ubrał. Ku mojemu zaskoczeniu siedział po turecku na
kanapie, a wokół niego porozrzucane były kartki, zgaduję, że to były notatki. W
duchu trochę się rozczuliłem – miał podobny styl do uczenia się jak ja. Nie
mogłem mieć wtedy porządku, musiałem mieć bałagan. Wtedy najlepiej się
odnajdywałem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jaebum nie
usłyszał jak wychodziłem, więc poszedłem do łazienki i jak wracałem zrobiłem
sobie herbaty i jemu przy okazji. Niech zna moje dobre serce. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Hehe,
żartuję. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Po prostu
wiedziałem, że nie podniesie się, a jako że ja byłem na nogach zrobiłem mu
ciepły napar. To mnie przecież nie zbawi i nie będę mieć wyrzutów sumienia.
Nawet tak drobne rzeczy jak nie zrobienie komuś herbaty doprowadzały mnie do
szału. Cóż, taki byłem i już. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Postawiłem
mu kubek na roku niskiego stolika, bo tam było jedyne wolne miejsce, więc mam
nadzieję, że nie potłucze kubka swoim kopytem, kiedy będzie wstawał. Posłałem
mu tylko krótkie spojrzenie, mające na celu przekazanie mu wiadomości, że ta
herbata jest dla niego. Odpowiedział mi krótkim skinięciem głowy, po czym
wrócił do czytania notatek. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Ja też już
zbierałem się do ponownego zaszycia się w swoim pokoju, jednak w mojej głowie
powstała myśl, która aż wręcz piszczała, by ją powiedzieć. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Zagryzając
wargę, pochyliłem się nad uchem Jaebuma, stojąc akurat za nim. Nawet z tej
perspektywy wydawał się być przystojny. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Pff.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Wolę cię
jednak w takiej wersji, Jaebum. Jeżeli chcesz mnie, jak to ująłeś, rozpalić to
czerwoności, stosuj proste metody — szepnąłem wprost do jego ucha, po czym
czmychnąłem do swojego pokoju. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
1:1, panie
Im. Gra nadal się toczy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
**<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: center;">
nie wiem co to
jest, nie przyznaję się do tego.<br />a tak na serio, to
przepraszam za taką długą przerwę. nie dodawałam tu nic od kwietnia i po prostu
jest mi przykro.<br /> mam nadzieję, że
mnie nie zostawiliście i dalej będziecie śledzić te powalone losy naszych
bohaterów.<br />ten fanfik nie
jest normalny i chyba to największy rak jaki napisałam. </blockquote>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
Jiminniehttp://www.blogger.com/profile/17819807600415167316noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-9180924118625194470.post-68722956413839583982017-05-06T16:04:00.001+02:002017-05-06T16:04:31.752+02:00Koniec?<div style="text-align: center;">
Witam.</div>
<div style="text-align: center;">
Sama nie wiem co chcę przekazać przez tę notkę, ale chcę Wam tylko powiedzieć, że być może nie wrócę już do pisania. Nie wiem, pisałam notkę na wattpadzie, że się wypaliłam. Chciałam coś stworzyć i stworzyłam sporo historii, ale mam wrażenie, że to nie było to.</div>
<div style="text-align: center;">
Nie wiem. Może mi się odwidzi.</div>
<div style="text-align: center;">
Przepraszam.</div>
Jiminniehttp://www.blogger.com/profile/17819807600415167316noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-9180924118625194470.post-68435507517984984912017-04-12T17:14:00.002+02:002017-04-12T17:14:59.994+02:00FUCK - 09. Poniedziałki, wtorki, środy... cały plan tygodnia<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Y O U N G J A E <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Moje życie
przypominało teraz karuzelę śmiechu i zwariowaną kolejkę górską.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
W sumie to
nienawidzę kolejek górskich.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Uniwersytet
wydawał się głośny i duszny. Nie mogłem nawet wyłapać w tym tłumie dwójki moich
przyjaciół, a mówiąc szczerze potrzebowałem ich, by się wygadać, ewentualnie
wypłakać (raczej wolałem płakać niż się ekscytować) na temat co się zadziało w
moim życiu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
W połowie
drogi spotkałem Jacksona, który jak tylko mnie zobaczył uśmiechnął się do mnie
szeroko i pomachał swoją łapą. Ten człowiek to jednak wielka kula pozytywnej
energii, pomieszana ze spaczonym gustem to rzucania zboczonych żartów. Jack
rzadko kiedy przestawał się uśmiechać i to było przerażające, a jeszcze gorzej
było kiedy zostawało się z nim sam na sam, bo nie wiadomo co mu strzeli go
głowy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Youngjae! — zawołał radośnie i dosłownie uwiesił mi się na szyi, całując moje
policzki jak babcia. Fuj.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Tak,
ciebie też dobrze widzieć, Jack — odpowiedziałem, lekko go odpychając od
siebie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Ten jednak
niezrażony jeszcze szerzej się uśmiechnął i tylko przystanął blisko mnie,
jednak już mnie nie przytulając. Z niego taki misiek; jak się przeczepi to się
odczepi. Jedynie wtedy jak mu się znudzi, albo jak znajdzie kolejną ofiarę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Widziałeś może Bambama i Yugiego? — zapytałem, wychylając szyję, by spojrzeć w
tłum. Zobaczyłem tyle co nic, ehh. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Idą, są
centralnie za tobą — odpowiedział mi, a jak na zawołanie się odwróciłem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Yugyeom
uśmiechnął się szatańsko–niewinnie, kiedy przyłapałem go na tym, że chciał mnie
wystraszyć. Szmaciarz, zapłaci mi za to.
Bambam znudzony żarł kolejnego lizaka o smaku wiśni. Szkoda, że nie produkują w
smaku cytryny, idealnie by się to do niego nadało, bo potrafił być słodki
niczym cytrynka. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Cześć —
powiedział mój przyjaciel. — Zepsułeś mi zabawę — fuknął obrażany, a ja w
jednej chwili chciałem zetrzeć mu ten niewinny uśmiech z twarzy. Młodszy a
pyskaty.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Nie
odzywaj się do mnie — warknąłem i pomknąłem do Jacksona. Co z tego, że to
małpiszon, ale mnie nie otrąci jak ta banda debili. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Yugyeom zaśmiał
się i pokręcił głową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Po moim
trupie, jesteś moim ulubionym hyungiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Bambam
tylko prychnął ciężko, jakby w życiu mu nie wyszło, chociaż to on był jednym z
tych ludzi, co mają łatwo w życiu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Nigdy
nikogo nie nazywasz hyungiem — zauważył kąśliwie, mrużąc swoje oczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Yugy
wywrócił oczami, zupełnie ignorując słowa swojego przyjaciela, znów spoglądając
na mnie. Ten mały diabeł zbyt dobrze mnie znał, co teraz wydawało się być wadą,
bo mógł zauważyć to, czego aktualnie nie chciałem pokazać. W dalszym ciągu się
zastanawiałem czy mówić im o moim – <i>hehe</i>
– drobnym wypadku. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Teraz
jednak nic nie powiedziałem, jedynie ruszyłem przed siebie, nadal obrażony. O
nie, nie tak łatwo dam się złamać. Dopóki smarkacz mnie nie przeprosi za swoją
głupotę, zamierzałem się do niego nie odzywać. I niby ja jestem dojrzały, haa…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Nikt za
mną nie szedł, bo rozpoczynały się zajęcia, więc trudno było teraz mnie gonić –
chociaż wątpię, by te leniwe dupy ruszyły się z miejsca. Ich przechadzki
ograniczały się do przemieszenia korytarza, ewentualnie do kawiarni na jakieś
jedzenie. Inaczej nie ruszą się, póki nie poczują żadnej potrzeby. I znów,
jakim cudem oni nie tyją nawet, kiedy się nie ruszają i jedzą za trzech, a ja
jak się nie ruszę, to będę chodzącą beczką? Boże, czemuś taki niesprawiedliwy?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Aula była
wypełniona po brzegi studentami. Zajęcia tego dnia wyjątkowo mi się dłużyły,
nawet udało mi się przysnąć na jednym wykładzie. Na szczęście siedziałem dalej
niż profesor widział, więc gucio mógł mi zrobić. Zostałem obudzony przez kolegę,
który jedynie się do mnie uśmiechnął i z rozbawieniem pokręcił głową. Taaa, on
też nie raz zasnął i to ja właśnie byłem tym, kto go budził. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Powrót do
domu był dla mnie katastrofą. Wiedziałem, że w poniedziałki Jaebum kończy
wcześniej ode mnie i w dodatku tego dnia nigdzie się nie rusza. Tak, zdążyłem
napisać sobie jego homogram, by jakoś funkcjonować. W poniedziałki kończył
zajęcia dwie godziny przede mną, we wtorki prawie spotykaliśmy się na klatce –
jakby się uprzeć moglibyśmy wracać razem, ale… <i>nope</i>. Dalej, w środy to ja z kolei byłem w domu wcześniej, bo miałem
tylko zajęte godziny poranne, a Jaebum wracał dopiero wieczorem – z tego co mi
Yugyeom naopowiadał miał wtedy jeszcze zajęcia teatralne, więc trudno było mu
się wyrwać. W czwartki oboje kończyliśmy około piętnastej, ale on jeszcze szedł
z kumplami do knajp, a ja wracałem do mieszkania. A w piątki… W piątki to co
chwilę plan mu się zmieniał, ale najczęściej nawet nie wracał do domu, albo ja
tego nie zauważyłem, ale co mnie to.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Westchnąłem
ciężko, mrużąc oczy. Moje życie nabrało jakiegoś tandetnego tempa, jakbym
naprawdę grał w dramie dla dziewcząt. Teraz tylko brakowało mi szaleńczego
zakochania, a wyjdzie z tego słodko-gorzkie anime dla zapalonych yaoistek.
Ciekawe czy dałbym radę napisać scenariusz dla takiego przedsiębiorstwa…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Przekląłem
pod nosem, kiedy uświadomiłem sobie jak niedorzecznie brzmię w swojej głowie. Pewnie,
jeszcze zostanę pisarzem niż lekarzem, cholera. Naprawdę, ostatnie wydarzenia
nie wpływały na mnie dobrze, czas by się ogarnąć. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Metro było
raczej zapełnione, ale nie aż tak jak późnymi popołudniami, kiedy to
nastolatkowie wracali ze szkół, a dorośli z pracy. W poniedziałki jakimś cudem
wracałem dość wcześnie, w dodatku bez gderających nad uchem starszych pań,
które nie raz mnie zaczepiły o ustąpienie miejsca. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Do domu z
metra miałem jakiś dwadzieścia minut piechotą, to zawsze miałem spacer po
uczelni, ale jakiś dziwnym trafem odkąd wprowadziłem się do Jaebuma nie miałem
nic przeciwko temu. Chyba zaczynałem unikać powrotów do domu. Ale przecież nie
uda mi się uniknąć pana Im, który zawsze dawał mi w kość i uświadamiał, że
istnieje, chociaż wolałbym mieć świadomość, że ja go wymyśliłem, ale cholera,
nie, on był prawdziwy i naprawdę wkurzał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Na klatce
spotkałem jakiegoś sąsiada, który posłał mi jakieś krzywe spojrzenie, ale jako,
że byłem ostatnio w nienajlepszej formie miłego chłopaka, odpowiedziałem mu
równie morderczym spojrzeniem od którego prawie uciekł z jeszcze bardziej nieprzychylną
miną. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Wyciągając
klucze z plecaka zza drzwi usłyszałem muzykę i tak, obal mnie zimny pot, bo
cholera, nie wiedziałem jak spojrzeć mu teraz w twarz. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Okej,
przyznaję się. Wstydziłem pokazać mu się na oczy, a co dopiero zamienić z nim
parę zdań. To nie jest takie proste powiedzieć „dzień dobry” po akcjach jakie
się tu odwalały, dobra? W dodatku on nie wyglądał na jakiegoś niezadowolonego,
co jedynie sprawiło, że jeszcze bardziej miałem ochotę zapaść się pod ziemię. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<i>Czemu ja mam takie cholerne szczęście? Co ja
w poprzednim życiu zrobiłem, że teraz Boże mnie tak karzesz? <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Z drżącymi
dłońmi otworzyłem drzwi do mieszkania, a co mnie w środku zastało sprawiło, że
moja szczęka opadła w dół i przysięgam, że odbiła się od podłogi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— YAAA, IM
JAEBUM! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
*<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: center;">
Długo mnie nie
było, prawda? Sprawa jest taka, że prędzej znajdziecie mnie teraz na
wattpadzie, niżeli tutaj, bo blogger umarł, co mnie osobiście smuci, bo
pamiętam czasy, kiedy blogi rządziły, ale właśnie, z jakiś przyczyn wszyscy przenieśli
się na watt. Jeżeli chcecie, będę tutaj jeszcze publikować, ale nawet tu ja,
Jiminnie umarła. </blockquote>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
Jiminniehttp://www.blogger.com/profile/17819807600415167316noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-9180924118625194470.post-45601819999412465672017-02-13T21:37:00.003+01:002017-02-13T21:37:41.903+01:00Kolor twoich oczu - kolor piąty;<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://68.media.tumblr.com/9d3b18cce025cf00448998c2f73cea43/tumblr_n7cklp5LDi1s30ko5o1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="176" src="https://68.media.tumblr.com/9d3b18cce025cf00448998c2f73cea43/tumblr_n7cklp5LDi1s30ko5o1_500.gif" width="320" /></a></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<i>„Wielu ludzi wkracza w nasze życie zupełnie
przypadkowo. Niektórzy pojawiają się na kilka dni, inni niekiedy nawet tylko na
kilka godzin. Nieliczni pozostają z nami na zawsze.”</i> — <span style="color: windowtext; text-decoration: none; text-underline: none;">Janusz Leon
Wiśniewski</span><o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
«»<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Po wyjściu
chłopaka, wręcz zatonąłem w swoim fotelu, analizując spotkanie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Było mi
dziwnie i nie mogłem porzucić uczucia tego, że Baekhyun jest bardzo skrzywdzony
i miałem wrażenie, że jego uczucia są w złym stanie. Mogłem nawet stwierdzić,
że jest bardziej poszkodowany niż na samym początku mi się to wydawało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Baekhyun…
Rozsiewał bardzo negatywną aurę, ale w sam w sobie nie był zły, to było pewne.
Jednak poznawszy skrawek jego historii śmiem twierdzić, że nie wpadł w
uzależnienie, bo mu się to spodobało – wręcz przeciwnie. Miałem wrażenie, że w
narkotykach znalazł wiernych przyjaciół, którzy zawsze mu pomogli. Wpadł z
deszczu pod rynnę i zamiast wzbić się w górę, spadł głębiej. Teraz jestem ja,
który musi mu pomóc i zamierzałem zrobić wszystko, by ten młody chłopak
uśmiechnął się, a jego twarz przykrył rumieniec. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Zostawiłem
wszystko na biurku – tak jak wspomniałem, zrobię porządek jutro rano. Kiedy
wychodziłem światło paliło się tylko przy recepcji, gdzie siedziała starsza
kobieta i segregowała wszystkie zapisy. Ludzi przybywało i nasze gabinety
codziennie były otwarte, jedynie w soboty i niedziele nie przyjmowaliśmy. W
sumie lepiej, my też potrzebowaliśmy odpoczynku na zregenerowanie sił i
obmyśleniu sposobu, by pomóc wszystkim pacjentom.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Skinąłem
głową w stronę kobiety, po czym wyszedłem na zimne powietrze, które robiło się
coraz chłodniejsze. Zima tego roku zapowiadała się równie brzydka co pięć lat
temu i zacząłem się zastanawiać co tym razem los mi zgotuje. Jakby nie patrzeć
zawsze się szykowałem na najgorsze; po śmierci mojej żony na rozpoczęcie nowego
roku prosiłem o cud, by załatać w sercu olbrzymią pustkę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Nie
zrozumcie mnie źle, naprawdę starałem się wszystko poukładać w swoim życiu,
jednak poczucia pustki nie mogłem się pozbyć. Nie mogłem do tej pory się pozbierać po
utracie najbliższej mi osoby i w dodatku nienarodzonego dziecka. Nadal się
czułem tak, jakby dryfował na jakieś brudnej wodzie, która nie pozwalała mi się
wynurzyć na powierzchnię. Wręcz błagałem Boga o to, by poczuć upragniony
spokój, by choć na chwilę porzucić myśl o tym, że zostałem sam w ułamku sekundy.
Chciałem mieć osobę, która będzie czekała na mnie w domu, albo zadzwoni i spyta
się co chcę na obiad. Brakowało mi Minyun, brakowało mi również jej uśmiechu i
jej poczucia humoru. Ciężko było odzwyczaić się od obecności drugiej osoby i
jeszcze ciężej było sobie uświadomić, że już jej nie będzie, bo nawet na samym
początku miałem taki okres, że myślałem, że to wszystko to jeden wielki koszmar
z którego się obudzę i znów będę szczęśliwy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Kiedy
dotarłem do mieszkania, zachciało mi się płakać. Autentycznie. Sam już nie
wiedziałem z jakiego powodu; to, że czułem ogromny ciężar samotności czy nadal
gdzieś w mojej podświadomości nie mogłem do siebie dojść? Nie wiem. Pomagałem
ludziom, ale sam sobie nie umiałem. Nie jestem dla siebie lekarstwem, chociaż
naprawdę chciałbym.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Przez chwilę
zostałem na klatce, by pogłaskać bezdomnego kota, któremu przyniosłem
legowisko. W sumie nie wiem czemu go nie wziąłem jeszcze, wydawało mi się, że
tu mu lepiej, bo każdy mu coś przynosił: a to mleko, a to jakieś inne
pożywienie dla kotów. Wiem, że na razie miał jako taki dom i to było
najważniejsze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Później wspiąłem
się na odpowiednie piętro, by zrobić szybki obiad i znów przerobić stertę
papierów, które pozwolą wyciągnąć mi metodę na uratowanie ludzi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Po śmierci
Minyun zmieniłem mieszkanie na mniejsze i w innym miejscu, nie potrafiłem
znieść myśli, że muszę mieszkać w mieszkaniu sam. Że w każdym kącie była moja
żona i że wraz z nią kupiłem to mieszkanie. Dlatego sprzedałem je i zacząłem
wynajmować na innym osiedlu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Wieczorem
znów wróciłem do Baekhyuna, który cały czas krążył mi po głowie. Jako jedyny
dziś wywarł na mnie ogromne wrażenie. Nadal zastanawiałem się co skrywa pod
swoją bladą twarzą i jaki ból musi czuć, jeżeli tak bardzo pragnął pomocy. Co
musiał jeszcze przeżyć, by stoczył się na samo dno i teraz tak rozpaczliwie
szukał jakiegoś haka, by stanąć na równie nogi? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Westchnąłem
głęboko, przecierając twarz dłońmi. Na razie musiałem podjąć delikatne kroki,
by go nie spłoszyć i by nie uciekł jak mała sarenka. Później łagodnie wyciągnąć
z niego jego największe rany, by móc je zasklepić i całkowicie zagoić. Pozostawało tylko pytanie czy Baekhyun da radę
z siebie wszystko wyrzucić i czy nie zaboli to go bardziej. Jednak znów pojawiałem
się ja – byłem od tego, by być przy nim w najtrudniejszych chwilach, kiedy nie
miał nikogo. Będę musiał mu powiedzieć, że może na mnie liczyć w każdej chwili
i może wpaść do mnie na zwykłą rozmowę. <o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
«»<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Czwartek
minął szybko. Po pracy wstąpiłem do kwiaciarni, by kupić nowy bukiet piwonii. Na
klatce znów pogłaskałem szarego kota i ponownie zakopałem się w papierach na
następny dzień. Wszystko biegło w naturalnym rytmie i rutynie, która się
wytworzyła. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Piątkowy
poranek spędziłem na układaniu papierów na swoje miejsca, później przyjąłem
pierwszą osobę, która była zapisana. Do południa czas minął mi bardzo szybko;
nawet kawa nie była tak potrzebna, chociaż z przyzwyczajenia zalałem sobie
kubek ciemnej cieszy. Dopiero po południu zacząłem odczuwać zmęczenie, jednak kawa
się spisała i po jakimś czasie rozruszałem swoją senność.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Lora jak
zwykle przyszła i chociaż szczerej niechęci, dokładnie jej wysłuchałem,
ponarzekałem na jej niekompetentność (leków nadal nie chciała brać), odesłałem
ją do domu. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Zaraz po
mojej byłej szwagierce wtoczył się Baekhyun, który nadal nie wyglądał
najlepiej, co więcej z każdym naszym kolejnym spotkaniem miałem wrażenie, że
się mi rozleci i nie będę mógł mu już pomóc. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Witaj,
Baekhyunie — odezwałem się pierwszy, a ten w odwecie skinął mi tylko głową,
niepewnie wsuwając się na krzesło naprzeciw mnie. — Jak tam?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Uśmiechnąłem
się do niego, a ten znów spuścił wzrok, zagryzając przy tym wargę. I znów – tu
też miałem wrażenie, że pod naporem jego zębów delikatna skóra nie wytrzyma i
pęknie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Wszystko
w porządku — odpowiedział w końcu. Jego głos był ciszy i nadal niepewny. — Odważyłem
się zadzwonić do brata — oznajmił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Od razu
stałem się czujniejszy, ale nie zmyłem z twarzy uśmiechu. Baekhyun miał się
czuł w moim towarzystwie komfortowo i nic nie mogło tego zmienić. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— W taki
razie pewnie masz dla mnie dobre wieści — powiedziałem radośnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Baekhyun
skinął głową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Uciszył
się, kiedy mnie usłyszał — miałem ochotę się zaśmiać. Wielkie streszczenie.
Jestem więcej jak pewny, że ich rozmowa nie skończyła się prędko. — Był trochę
zły, że nie odezwałem się do niego przez te lata, ale byłem zaskoczony, że przyjął
mnie z powrotem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Uśmiechnąłem
się znów, mając szczerą ochotę zmierzyć mu włosy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Oczywiście, że cię przyjął i ucieszył z twojego telefonu — westchnąłem. — Ale
jestem szczęśliwy, że pokonałeś pierwszy stopień.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Na naszym
dzisiejszym spotkaniu tłumaczyłem mu wszystko co dotyczyło jego jutrzejszej terapii
grupowej i pytałem się o jego upodobania. Na razie nie naciskałem na jego
przeszłość, bo najprawdopodobniej nadal się nie posklejał po poprzedniej
rozmowie. Dałem mu czas. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Nasze
spotkanie mogłem uznać za przyjemne i spokojne, więc do domu wróciłem rozluźniony.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Wieczorem
zacząłem wspominać. Może nie wyglądałem, ale często dopadały mnie refleksje na
temat mojego życia i naprawdę czasem miałem dość nawet własnych myśli, jednak
nie myśleć to naprawdę trudna rzecz. Jeżeli nie chcesz o czymś myśleć, to jak
na złość powraca do ciebie więcej razy niż byś sobie tego życzył.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Nie mogąc
w końcu znieść swojej bezradności, podniosłem się z łóżka i podszedłem do komody.
Wyciągnąłem z niej rzecz, której nie potrafiłem postawić na półce, by stała. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Ramka ze
zdjęciem była trochę przetarta, ale nadal prezentowała się dobrze. Na zdjęciu
była moja zmarła żona. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Zrobiłem
to zdjęcie tuż przed jej śmiercią, gdzie siedziała na kanapie i rozmyślała nad
dalszą przyszłością. Wyglądała wtedy niewinnie, a jej rozmarzona twarz
rozpromieniała całą jej osobę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Usiadłem
na łóżku, trzymając wciąż ramkę. Przejechałem palcem po szkle, głęboko zapatrując
się na zdjęcie. Patrzyłem na nie jakbym nie wiedział na kogo patrzę. I uderzyła
we mnie myśl, że gdzieś jeszcze widziałem taką osobę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Później
uderzyła we mnie świadomość.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Byun
Baekhyun miał podobne rysy do mojej zmarłej żony.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
«»</div>
Jiminniehttp://www.blogger.com/profile/17819807600415167316noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-9180924118625194470.post-44907848228045826332017-02-03T21:54:00.004+01:002017-02-03T21:54:53.148+01:00Kolor twoich oczu - kolor czwarty;<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.lovethispic.com/uploaded_images/vase_full_of_flowers.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://www.lovethispic.com/uploaded_images/vase_full_of_flowers.jpg" height="307" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i>„Najmroczniejsze
umysły skrywają się za fasadą najzwyklejszych twarzy.”</i> — Alexandra Bracken <o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
«»<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Słuchałem
uważnie każdego zdania, nie zapadając w zadumę, nie chcąc w żaden sposób przeoczyć
żadnego detalu opowieści. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Baekhyun
płakał. Miałem wrażenie, że niedługo zakrztusi się własnymi łzami. Serce mi
pękało, kiedy widziałem ludzi w takim stanie; jego słowa były okropne. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jak można
być takim potworem? Jakim cudem bliskie nam osoby potrafią urządzić piekło na
ziemi, kiedy to właśnie oni budują naszą osobowość dobrymi słowami, to dzięki
rodzinie każdy człowiek obiera drogę. Dlaczego więc to rodzina krzywdzi
najwięcej? Nawet jako psychiatra nie umiałem tego pojąć i po prostu nie
potrafiłem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Podałem
Baekhyunowi chusteczki, by otarł łzy. Jego głos stał się niezwykle cichy,
łamliwy, jakby bał się mówić co go spotkało. Miałem wrażenie, że schował
głęboko w sobie swoje wspomnienia, nie chcąc w ogóle o nich mówić, jakby
mówienie o nich było czymś strasznym, jakby bał się, że to do niego powróci. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Słuchałem
go uważnie, nawet jeśli w pewnych momentach się zacinał i nie umiał znaleźć
odpowiednich słów; nie miało to dla mnie znaczenia, słuchałem dokładnie
wszystkiego co mówił, a mówił wiele. Nie zwracałem uwagi na czas, który uciekał
między palcami. Nie poganiałem, bo to nie miało sensu, a określony czas nie
sprzyjałby mi w rozmowie; dlatego nigdy nie ustalałem jednej godziny na
pojedynczą wizytę. Po prostu nie wyrobiłbym się z pacjentami – tak jak mówiłem,
wolałem przyjąć mniej, ale należycie pomóc, a nie pokiwać głową i odesłać z
powrotem taką osobę do domu z nierozwiązanymi problemami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Kiedy skończył
mówić, a stwierdziłem to po tym jak zaczął miętosić chusteczkę, przez chwilę
się nie odzywałem, by powiedzieć to co chciałem w łagodny sposób, by nie zranić
go jeszcze bardziej. Tacy ludzie byli wystraszeni jak małe sarenki, więc jeden
niewłaściwy ruch mógłby zwiastować jedynie katastrofę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Cóż,
Baekhyunie — powiedziałem po chwili ciszy, przenosząc wzrok na jego zgarbioną i
w pewnym sensie wystraszoną postać. — Mogę jedynie stwierdzić, że zostałeś
ogromnie skrzywdzony psychicznie, ale z tego co mówisz i fizycznie byłeś
raniony — wysunąłem wnioski, zauważając jak ten delikatnie przytakuje. —
Mógłbym rzecz, czemu nie zgłosiłeś tego na policję, ale dłużej się zastanawiając
nie miałeś na to żadnych dowodów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Przyuważyłem
w jego oczach łzy, kiedy na mnie spojrzał, aż serce mi się ścisnęło z żalu.
Naprawdę nie lubiłem, kiedy ludzie płakali, a jeszcze gorzej, kiedy był to
powód bolesny. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Wyliczyłem
mu czemu tak jest, dokładnie obserwując jego reakcję. Był mądrym chłopakiem, wiem
to, jednak zagubił się gdzieś po drodze, ale nie mogłem go osądzać, bo każdy
mógł w takiej sytuacji zbłądzić, albo co gorsza popełnić samobójstwo. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Spytałem się
również o jego brata. Z jego opowieści wynikało, że bardzo starał się mu pomóc,
jednak zaślepiony swoją bezradnością, mój mały pacjent po prostu odtrącił tę
pomoc. Wyczytałem z postury Baekhyuna, kiedy mówił o swoim starszym bracie, że
bardzo żałuje pewnych podjętych decyzji i naprawdę chciałby odnowić z nim
kontakt. Jednak i tu odezwał się strach, który po części rozumiałem, jednak
musiałem go popchnąć do tego, by choć trochę pogodził się ze swoją
przeszłością. Nie mówię, że ma zapomnieć czy w jakiś stopniu cieszyć się z
tego, jednak musi zaakceptować to, że się to wydarzyło. Wiem, że bez tego nie
ruszy z miejsca, więc w tym moja głowa by zmotywować go do akceptacji siebie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Poprosiłem
go o to, by zadzwonił do brata – do jedynej osoby, która go nie uderzyła, która
w jakiś stopniu go wspierała i była z nim od początku. Jestem więcej jak pewny,
że Baekhyun poczuje się wtedy lepiej – na pewno miałem takie przeczucie, a
swojej intuicji ufałem bardziej niż komuś innemu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Chciałem zadać mu jeszcze jedno ważne
pytanie, jednak miałem wrażenie, że za chwilę mi się tu rozleci – ale musiałem
je zadać, inaczej nie będę w stanie ruszyć dalej. Wiem, jako lekarz musiałem
pytać u wyciągać od pacjentów informacje, ale wydawało mi się, że niektórzy nie
umieją sobie poradzić z pewnymi sytuacjami i nawet wspomnienia niszczą. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Dlatego
odrobinę się bałem, nie byłem człowiekiem bez duszy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Westchnąłem
w duszy, delikatnie wzruszając ramionami. Baekhyun znów na mnie nie patrzył i
sam nie wiem z jakiego powodu; nie byłem straszny i nikogo nie znam, ale równie
dobrze mógł czuć się niekomfortowo w towarzystwie nieznajomych mu osób, do
których i ja się zaliczałem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Jedno
zasadnicze pytanie, Baekhyun — zacząłem powoli. — W jakim stopniu był agresywny
twój ojciec? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Później
wszystko potoczyło się szybko. Obserwowałem z wolna jak reaguje Baekhyun; przez
chwilę miałem wrażenie, że nie dotarło do niego moje pytanie, ale chwilę
później w jego szczenięcych oczach zalśniły łzy, by po chwili mogły spłynąć
wzdłuż jego zapadniętych policzków, by pokonać drogę podkrążonych oczu i
bladości skóry. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Prawie zakrztusił
się swoimi łzami i po raz pierwszy w swoim życiu poczułem ogromną gorycz i
nieuzasadnioną wściekłość na nieznanych mi ludzi. Czułem naprawdę wiele; żal,
że nie mogę wiele zdziałać dla tego chłopaka, smak pewnej troski i własną
odmianę szału, który poczułem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Nie wiem
dlaczego, ale szybko wstałem z swojego miejsca, by podjeść do pacjenta. Z
bliska wydawał się być bardziej mniejszy i kruchy niż z odległości i znów to
sprawiło, że poczułem smutek. <i>Co ci
ludzie uczynili…</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
W pewnym
momencie nie wiedziałem co robić, więc powtarzałem w kółko jego imię,
delikatnie łapiąc za jego ramię. Na chwilę zagryzłem wargę, gdy poczułem jak
chude było pod grubą bluzą. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Baekhyun, wszystko w porządku? — zapytałem, kucając przed chłopakiem, który
wydawał się dopiero teraz wracać do świata żywych. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jego oczy były
czerwone od płaczu. Jego policzki, tak przerażająco blade były całe mokre, a w
kącikach nadal czaiły się łzy. Po raz kolejny serce z żalu mi się ścisnęło i
nie mogłem powstrzymać tego uczucia. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Przepraszam — usłyszałem słabe przeprosiny, a ja znów przeniosłem na niego
wzrok.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Zagryzając
wargę, wyciągnąłem parę chusteczek z pudełka i prawie wcisnąłem je w dłonie
mojego pacjenta. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Wiem, że
nadal się nie uspokoił do końca. W końcu wygrywając z samym sobą położyłem
swoje dłonie na jego, które mocno zaciskały chusteczki. Jego dłonie drżały i
wiem, że ze strachu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jakim
człowiekiem był jego ojciec, że nawet we wspomnieniach ten chłopak się go bał?
Co on do cholery mu zrobił, że stał się
wrakiem i teraz dopiero próbował żyć?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Widząc, że
powoli wracał do siebie puściłem go, odchodząc od niego na kilka kroków,
obserwując jego zgarbioną posturę. Znów wydawał się być przerażony faktem, że
pękł.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Przepraszam — usłyszałem ponownie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Pokręciłem
głową, ale nie mógł tego zobaczyć, bo wzrok wbił w swoje kolana, przy okazji
znów zaciskając palce na zużytych chusteczkach. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— To nic
takiego, Baekhyun — powiedziałem. — Moje pytanie wywołało taką reakcję?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Chłopak
pokiwał słabo głową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Raczej
wspomnienia — jego głos znów się załamywał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Aż tak
bardzo skrzywdził cię twój ojciec? — mój glos był delikatny, ale w środku mnie
prawie że się gotowało. Jeżeli tak, naprawdę miałem ochotę wybuchnąć. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Kiedy po
raz kolejny wyrzucił z siebie ten brud, nie wiedziałem już co czułem. Prawda,
niby ludzie mają podobne historie, jednak zawsze tak samo mnie nosiło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Nigdy nie
tolerowałem przemocy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Patrząc na
tego chłopaka miałem wrażenie, że jego oczy są już zmęczone od płaczu i
wszystkich emocji jakie się w nim kumulowały.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Byun Baekhyunie,
co skrywasz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
«»<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: center;">
Wiem, długo
rozdziału nie było, za chciałabym bardzo przeprosić.<br />Mam nadzieję, że
rozdział wyszedł.<br /><o:p> </o:p>Ps. Przesłuchajcie
sobie piosenki <i>Before You Exit – Clouds.</i>Napisałam przy tej
piosence rozdział.</blockquote>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<br />
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
Jiminniehttp://www.blogger.com/profile/17819807600415167316noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-9180924118625194470.post-71151619672381601412016-12-28T17:10:00.001+01:002016-12-28T17:10:14.941+01:00Kolor twoich oczu - kolor trzeci;<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://45.media.tumblr.com/94e739244f09756413c22e5b770d6a8f/tumblr_o5xx0gyHIs1qde8rwo1_540.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="177" src="https://45.media.tumblr.com/94e739244f09756413c22e5b770d6a8f/tumblr_o5xx0gyHIs1qde8rwo1_540.gif" width="320" /></a></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<i>„Samotność to dziwna rzecz.” — Tahereh Mafi<o:p></o:p></i></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span style="background: white;">«»</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Poniedziałki
były codziennością. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Trochę to
śmieszne, zważywszy, że każdy dzień jest jak rutyna, jednak poniedziałki
pozwalały mi uwierzyć, że zaczyna się nowy tydzień.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Już od
samego rana krzątałem się po gabinecie. Mimo że miałem na dziewiątą,
przychodziłem o godzinę wcześniej, by uporządkować biurko, które i tak pewnie
zapełni się przez cały dzień różnymi kartkami, które posegreguję i tak
następnego dnia. Moje małe przyzwyczajenie, którego nie umiałem się pozbyć. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Przede
wszystkim zmieniłem kwiaty.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Zaparzyłem
sobie kawy i zanim dopiłem ostatni łyk, do mojego gabinetu wszedł nowy pacjent.
Miałem ustaloną ilość przyjęć, nie było dużo osób, bo nie wyrobiłbym się z
czasem, a wolałem mieć go więcej na rozmowy niż na rozmowy, które nie będę
miały sensu, jeżeli poświęcę im tylko godzinę. Czasem nie zgadzało się to z
przepisami, ale wolałem dać otuchę tym ludziom niż przytaknąć głową i odesłać
ich do domu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Lubiłem
rozmawiać, naprawdę. W moim zawodzie nauczyłem się też słuchać, choć od zawsze
lubiłem siadać na tyłku i wytężać słuch. Przydało mi to się na studiach nie raz
i nie dwa. Teraz też, kiedy zdobyłem też pracę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Czas
szybko mi leciał. Ludzie wchodzili i wychodzili, jedni z łzami w kącikach,
drudzy nieco mniej pochmurni, ale wiem, że w każdym z ich sercu, tkwi drzazga i
moim zadaniem jest ją usunąć, albo pomóc ją wypchnąć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Tak jak
się spodziewałem, Lora przyszła. Wiem, że to nieodpowiednie z mojej strony, ale
nie chciałem jej na swoich wizytach, ale uparła się jak nigdy wcześniej na mnie
i nie mogłem jej zmusić na zmianę terapeuty.
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Mówiła.
Słuchałem jej uważnie, zupełnie ignorując inne wydźwięki jej wypowiedzi.
Chciałem się tylko skupić na jej problemach, a nie na dwuznacznych zdaniach,
które wypowiadała bez skrępowania. Denerwowała mnie, jednak nic nie mówiłem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Doszła do
takiego momentu, że się rozpłakała. Cierpliwie czekałem aż się uspokoi i
zacznie kontynuować. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Wiem, że
naprawdę to podłe z mojej strony, ale miałem jej serdecznie dość. Mówiłem i
tłumaczyłem jej, że nie będę w stanie jej pomóc, bo sam mam problemy z przeszłością
to się uparła jak kozioł w kapuście, a ja nie miałem głowy ani serca jej pomóc.
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jej
problem był nieco denny, bo znalem ja nie od dziś i nigdy nie była blisko z
Minyun, więc dlaczego robiła takie przedstawienia? Czemu to ja najbardziej na
tym cierpiałem? Wiem, nie powinno mnie to w żaden sposób interesować, ale do
jasnej cholery, też byłem człowiekiem i miałem granice, ale Lora była zbyt
uparta i egoistyczna, by zauważyć, że naprawdę nie chcę tego ciągnąć. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Dlaczego
nie bierzesz tabletek upajających, które ci przepisałem, hm? — zapytałem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Wzruszyła
ramionami, po czym wzięła kolejną chusteczkę z opakowania które postawiłem na
biurku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Nie chcę
się truć — przyznała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Zacisnąłem
palce na długopisie, mając szczerą ochotę wyjść stąd. Nie po to zapisuję leki,
by ją otruć, do cholery.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— One są
ziołowe, to raczej nie będziesz mieć problemów — mruknąłem. — Sądzę, że
bezsenność też cię nie męczy, bo wyglądasz zbyt dobrze, by stwierdzić, że źle
się czujesz. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Lora w
pierwszej chwili wyglądała tak, jakby miała zamiar się na mnie rzucić, ale
chyba w ostatniej chwili się powstrzymała. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Bierz
tabletki, one na pewno ci pomogą, a jak nie chcesz ich brać, kup sobie herbatę
na bazie ziół i ją pij jak nie chcesz zatruwać sobie organizmu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Dlaczego
taki jesteś? — zapytała rozżalona, przecierając chusteczką kąciki oczu. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Jaki? —
podparłem brodę na dłoniach. — Chcę ci pomóc, ale nie chcesz stosować się do
moich zaleceń, to powiedz mi, jak mam ci pomóc? Poza tym — przerwałem na chwilę
— mówiłem ci byś poszła do innego terapeuty. Nie jestem w stanie ci w pełni
pomóc.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Ale nie
chce innego! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Westchnąłem
głęboko, po czym opuściłem ręce.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Bierz
leki — powtórzyłem twardo. — I przychodź na sesję.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Doprawy,
nie mogłem jej zrozumieć i chyba nie chciałem w to wnikać. Dobra, pomogę jej,
ale niech nie liczy na cuda. Znałem swoje granice i niech liczy się z tym, że w
pewnym momencie będę mieć dość.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Kiedy
wyszła miałem ochotę czymś rzucić, bo moje nerwy nieco puszczały odkąd ponownie
pojawiła się w moim życiu przeszłość, ale ciche pukanie w drzwi kazało mi się
uspokoić, a moje opanowanie momentalnie wróciło. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Proszę —
zawołałem i cierpliwie poczekałem aż drzwi ponownie się otworzą i wpuszczą
kolejnego pacjenta.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Do środka
wtoczył się niepewnie Byun Baekhyun we własnej osobie, a ja skrzętnie zacząłem
go obserwować. Widziałem go dopiero drugi raz, a miałem wrażenie, że się
rozleci na moich oczach. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Dzień
dobry, panie Park — przywitał się cicho, a ja miałem wrażenie, że nawet jego
głos jest niepewny. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Pod
naporem mojego wzroku usiadł na krześle, a ja mogłem dogłębnie przyjrzeć się
jego zmęczonej twarzy, która była przeraźliwie blada i chuda, a ogromne sińce
pod oczami nie wróżyły niczego dobrego. Był kruszyną. Dosłownie i to mnie
martwiło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Dzień
dobry, Baekhyun — odpowiedziałem, rzucając okiem na jego kartę. Kolorowe
karteczki nadal się tam znajdywały. — Więc słucham, jak minęły ci te dwa dni?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Chłopak
zagryzł wargę i wcisnął dłonie pomiędzy swoje chude uda. Zrobiło mi się żal
tego chłopaka, bo nie wyglądał najlepiej i wiem, że przez następne kilka
miesięcy wcale lepiej nie będzie, ale ile musiało go to kosztować. Broń Boże, w
życiu nie będę go oceniać, ale tylko utwierdzałem się w przekonaniu, że
narkotyki czy inne równie paskudne używki, mogą zniszczyć życie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— W miarę
spokojnie — odezwał się, ale w jego głosie zawitała nuta niepewności.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Spojrzałem
na niego nieco twardo i chyba to wyczuło, bo zaraz dodał:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Nie
wziąłem narkotyku. Sam się dziwie jak udało mi się to zrobić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Zmarszczyłem
brwi. Och, miał niesamowicie silną wolę, ale pytanie czy do dobrze, czy źle? To
po części tłumaczyło jego wygląd, ale nie zmieniało to faktu, że wyglądał słabo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Przeprowadziłem
z nim wywiad, kiedy ostatnio brał i kilka ważnych rzeczy. Był niepewny o to
rozumiałem. Niech będzie, ale chcę by był tylko szczery, wtedy na pewno mu
pomogę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Kiedy poprosiłem
go o opowiedzenie swojej historii, widziałem, że zrobił się markotny i poruszyłem
bolesny temat. Podłoże rodzinne. Świetnie. Najbliższa rodzina zgotowała mu
piekło, jak podejrzewam. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Moja
historia jest głupia i niewarta opowiedzenia — wyrzucił rozżalony.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Pokręciłem
głową. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Mylisz
się — zaprzeczyłem. — Każdy ma prawo opowiedzieć co go dręczy. Dlatego
zamieniam się w słuch. Teraz najważniejszy jesteś ty.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Spojrzał
gdzieś ponad moje ramię, a ja już wiedziałem, że to nie będzie takie proste. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Osobiście
jako człowiek gardziłem ludźmi, którzy zachowywali się gorzej niż zwierzęta, a
jeszcze bardziej, kiedy chodziło o dzieci. Nie rozumiałem i nie chciałem
rozumieć ludzi, którzy zakładali rodziny po to, by się wyżyć. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Kiedy
zaczął mówić, jego głos znów stał się cichy, a jego oczy przygasły. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span style="background: white;">«»</span><o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: center;">
<span style="background: white;">No, napełniłam się weną, kiedy poprawiłam Dotyki, więc
napisałam trzeci rozdział, ale mam teraz zanik weny, więc wybaczcie. </span></blockquote>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
Jiminniehttp://www.blogger.com/profile/17819807600415167316noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-9180924118625194470.post-79672079747971194702016-12-24T21:10:00.001+01:002016-12-24T21:28:49.741+01:00Świąteczny dotyk;<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg90ZE1O-OYk6uvKw_aBM0q9R8_4CzqOE69xVTrU_LEmInmc5Kd8wOtySXDCCdK75vC6-lEWTQ5Bn21NiUUBFJKbZ776-vKDATl6gMhMlxPQcuTE65j20oToVBHSg5HWF5T0PYyAbLK94g/s1600/Baekhyun.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="112" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg90ZE1O-OYk6uvKw_aBM0q9R8_4CzqOE69xVTrU_LEmInmc5Kd8wOtySXDCCdK75vC6-lEWTQ5Bn21NiUUBFJKbZ776-vKDATl6gMhMlxPQcuTE65j20oToVBHSg5HWF5T0PYyAbLK94g/s1600/Baekhyun.gif" width="320" /></a></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
BONUS DO „DOTYKÓW”<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
«»<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Wyjrzałem
przez okno, kiedy zrobiło się już ciemnawo i upatrywałem pierwszej gwiazdy.
Może wydawać się to denne, ale naprawdę zależało mi na tym, by zobaczyć pierwszą
gwiazdę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Zima
zasypała nas śniegiem i naprawdę się cieszyłem z tego faktu. Było tak, jak być
powinno w święta.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Minęło
sporo czasu odkąd tu wróciłem. Korea. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Po ślubie
brata chwilę się u niego zatrzymałem wraz z Chanyeolem, ale o dziwo szybko
daliśmy radę stanąć na nogi. Chanyeol prędko znalazł ciepłą posadę, a ja cóż,
zacząłem studia i dorabiałem marne grosze w studenckiej kawiarni. Nie mieliśmy
wielkiego mieszkania, ot zwykłą kawalarkę. Jednak była przytulna i jakoś nie
narzekaliśmy. Później jakoś poleciało, Chaneyol więcej ode mnie zarabiał, nie
oszukujmy się, ale nigdy nic nie mówił. Nie byłem też pasożytem, dokładałem się
do zakupów, ale muszę z bólem serca powiedzieć, że Chanyeol większą połowę
płacił za czynsz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Nie miałem
czasu robić magisterki i doktoratu, więc zrobiłem tylko licencję, więc po czterech
latach studiów znalazłem pracę w swoim zawodzie. Czułem się o niebo lepiej,
kiedy dostawałem pełną wypłatę i mogłem w końcu płacić normalnie rachunki.
Przyrzekłem sobie, że kiedyś uzbieram pieniądze i oddam je mojemu partnerowi.
Po prostu czułem się źle z myślą, że przez jakiś czas byłem na utrzymaniu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Tuż przed
świętami spotkała nas też wspaniała nowina – Claude i Camryn w końcu się
zeszli. Powiem szczerze, że ich związek był długo wyczekiwanym, ale wiem, że
musieli dojrzeć do swoich uczuć i przejrzyście spojrzeć na siebie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Rozmawiałem
regularnie z przyjaciółmi. Mimo że dzieliła nas teraz ogromna odległość nigdy o
sobie nie zapomnieliśmy. To nie tak, że po ślubie mojego brata nie widziałem
ich na żywo – widziałem, ale rzadko kiedy. Albo oni do nas przyjeżdżali w
drobne święta, albo my do nich. Nie zapomniałem o Nowym Jorku i nigdy nie zapomnę.
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Żyłem teraz
jak normalny człowiek. Chanyeol nadal był psychiatrą i nadal wiedział o mnie
więcej niż bym chciał i umiał ze mną rozmawiać, kiedy męczyły mnie problemy.
Sam też powiedział, że moja osoba jest lekiem na jego nerwy, więc w jakiś sposób
się uzupełnialiśmy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Niecałe
pół roku wcześniej udało nam się kupić mieszkanie. Było drogie, ale cudem udało
nam się zapłacić odpowiednią kwotę. Muszę przyznać, że wzięliśmy kredyt, bo
niemożliwe by było, byśmy kupili je za własne, solidne zarobione pieniądze. I
teraz pomału spłacaliśmy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Święta
tego roku zapowiadały się bardziej szczęśliwie, niż pozostałe. To nie tak, że
przez te lata było źle, ale przy stole byłem tylko ja i Chanyeol, oraz czasem
mój brat z żoną. Każdy miał teraz własną rodzinę i nie miałem prawa wymagać od
nikogo, by siedział wraz ze mną. Cieszyłem się, że mam kochającego faceta przy
mnie, to mi wystarczało, by święta były jak najbardziej udane.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
W każdym
razie, po czterech latach udało nam się sprowadzić wszystkich dla nas bliskich.
Camryn i Claude przylatywali dopiero dziś, w wigilię, bo musieli pozałatwiać parę
spraw, ale i tak cieszyłem się, że dotrą na tą szczególną kolację. Mój brat i
Sooyoung też mieli się pojawić oraz ich maleńka córeczka, a moja ukochana
siostrzenica. Obiło mi się również o uszy, że Sehun Jongin zawitają w skromne progi naszego
kraju.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Rano z
Chanyeolem ubraliśmy choinkę, która może nie była za wysoka, jednak jej rozłożyste
gałęzie wszystko wynagradzały. Oczywiście, była żywa i jeż wiem, że Chan będzie
przeklinał jak będzie ją wynosił. Nie zamierzałem jej długo trzymać, by nie
narobić dużego bałaganu z igłami, które lubiły wypadać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Później
zająłem się gotowaniem (nauczyłem się po części z przepisów, ale i tak
najwięcej dzwoniłem do Camryn i Sooyoung), a Chanyeol poszedł kupić drobne
prezenty. Wieczór wcześniej napisaliśmy listę, by nie zapomnieć o naszej
rodzinie. Tak, to była moja rodzina i nie zamieniłbym jej na żadną inną.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Wróciłem
do świata żywych, kiedy poczułem jak para silnych ramion otula mnie od tyłu. Oparłem
policzek o znajomy mi materiał, po czym pociągnąłem nosem, kiedy wyłapałem
przyjemną woń płynu do prania i delikatny zapach dzikich róż. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Chanyeol możliwie,
że się nie zmienił, może tylko w małym stopniu. Był nieco starszy i zmienił
tylko kolor włosów, ale nadal był moim panem Parkiem i mężczyzną o różanym
zapachu, z łagodnym uśmiechem oraz przede wszystkim, mężczyzną o tajemniczych
oczach i pastelem w środku siebie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Dzwoniła
Camryn, Baekhyunnie — wymruczał, a ja westchnąłem. — Muszę jechać po nich na
lotnisko, a twój brat będzie za kwadrans.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Staliśmy przez
chwilę przy małej choince, ale wiedziałem, że nie możemy robić takich obsuw
czasowych, bo jednak na lotnisko się trochę jedzie, a muszę się liczyć z
faktem, że droga trwać będzie dwa razy więcej, bo Chanyeol najpierw musi jechać
po parę i przyjechać z powrotem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— To w
takim razie trochę zajmę brata, a później przygotuję kolację — mruknąłem, po
czym odwróciłem się do mojego partnera.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Chanyeol uśmiechnął się najbardziej kochanym przeze
mnie uśmiechem, a ja tylko stanąłem na palcach, by cmoknąć go krótko w usta i następnie
wygonić go po dwójkę naszych przyjaciół. Pożegnał mnie śmiechem, który wręcz
uwielbiałem. Lubiłem patrzeć jak szczęśliwy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Nadal nie
mogłem wyjść z szoku, że to właśnie ja sprawiam, że się uśmiecha, chociaż nic
takiego nie robiłem. Po prostu byłem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Nasz
historia jest pokręcona, fakt. Teraz troszkę się zatarło to, że byłem kiedyś
jego pacjentem, a on moim lekarzem, ale i tak gdzieś w pamięci postały nasze
spotkania oraz pamiętny pastelowy wschód słońca, który obejrzeliśmy razem, choć
byliśmy w dwóch rożnych miejscach. Wiem, że to wydarzenie zbliżyło nas do
siebie, ale nie sądziłem, że aż tak. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Zmieniłem
się przez te lata. Uśmiechałem się częściej, wyleczyłem bezsenność, a koszmary
to tylko mgła, która rozproszyła się dawno temu. Dotyk należał tylko do
Chaneyola, ale nie bałem się aż tak bardzo moich najbliższych. Kiedy
składaliśmy sobie życzenia, nie było mowy abym ich nie przytulił, jednak całus
w policzek to za dużo, ale do tego się przyzwyczaili. Kogo rozpieszczałem i
kochałem mocno, to mała Yerin, która skradła moje serce już wtedy, kiedy otworzyła
swoje śliczne oczy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Tak jak
powiedział Chanyeol, mój brat zjawił się o wiele wcześniej niż Camryn i Claude,
ale nie przeszkadzało mi to. Sooyoung wyglądała jak zwykle pięknie i pomimo
ciąży, pozostała taka sama. Mój brat
również niósł małą w nosidełku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Po około
dwóch godzinach zjawiła się kolejna fala bliskich. Prawie się popłakałem, kiedy
mogłem zobaczyć po tak długim czasie moich przyjaciół, którzy prawie nic się
nie zmielili. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Tak, te
święta były naprawdę piękne. Przyjechała do mnie rodzina i przysięgam, że nie
było wspanialszego uczucia niż to, co czułem przy stole, dzieląc się opłatkiem
ze wszystkimi. Słysząc same ciepłe słowa i mając świadomość, że naprawdę
wszystko wróciło do normalności. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Kiedy znów
poczułem przy sobie różany zapach, uśmiechnąłem się pod nosem. Mam wrażenie, że
moje wspomnienie pokrywa się z rzeczywistą sytuacją, jednak mogę przyznać, że w
obu sytuacjach czułem szczęście i niewyobrażalny spokój.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Wszystko
w porządku, Baekhyunnie? — zapytał mnie Chanyeol, kiedy oparłem się delikatnie
o szybkę okna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Nie,
naprawdę wszystko jest dobrze, Chaneyoel — uśmiechnąłem się. — Wydaje mi się,
że nasze życie poszło do przodu i zrobiliśmy wielki krok, od momentu, kiedy na
dobre się wyleczyłem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Oczywiście, że zrobiliśmy wielki krok — odpowiedział. — Owszem, życie stawia
wiele niespodzianek na naszej drodze, ale damy rade je przeskoczyć, jak do tej
pory to robiliśmy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Pokiwałem
głową, a Chanyeol przytulił mnie mocno do siebie, a ja znów mogłem poczuć jego
ciepło. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Jak byś określił
te święta, Baekhyunnie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Uśmiechnąłem
się w jego koszulę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Że są
pastelami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
«»<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: center;">
Wesołych Świąt,
misie!<br />
Wpadłam na pomysł
z tym bonusem, kiedy leżałam na łóżku po kolacji, więc… zostawmy to bez
komentarza.<br />
Chciałabym Wam
życzyć wesołych i szczęśliwych świąt, dużo uśmiechu i zdrowia, dobrych
prezentów pod choinkę, byście zawsze byli szczęśliwi i nie tracili wiary, nawet
jeśli jest źle!<br />
Uśmiechnijcie się
i cieszcie się świętami <3</blockquote>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
Jiminniehttp://www.blogger.com/profile/17819807600415167316noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-9180924118625194470.post-23669560925563035542016-12-06T19:52:00.001+01:002016-12-06T19:52:59.633+01:00FUCK - 08. Nocne igraszki [M]<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://33.media.tumblr.com/edfe6e93a092b6243890df7de6a59dab/tumblr_ndbt3hc8Ru1toro8yo1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://33.media.tumblr.com/edfe6e93a092b6243890df7de6a59dab/tumblr_ndbt3hc8Ru1toro8yo1_500.gif" height="160" width="320" /></a></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Y O U N G J A E<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Piąta
czterdzieści. Pięćdziesiąt. Kurwa, nie
wiem. Mogła być nawet pierdolona szósta rano. Nie wiedziałem nawet który dziś
jest i jak się nazywam, więc pozdro. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jaebum ni
pytał się o moje zdanie, w sumie nic nie mówił, tylko szybko złapał mnie w
talii i usadził na stole, samemu upadając na kolana tuz przede mną. Patrzyłem
się na niego zdezorientowany i w pewnym sensie przestraszony. Co tu się do tu
się właśnie działo? Czy ktoś wyjął mnie z mojego ciała? Czy może straciłem
świadomość? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Ale jednak
nie. Nie straciłem, bo jakoś za dobrze wiedziałem świecące się oczy starszego i
jego złośliwy uśmieszek. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— C-co
t-ty ro-robisz? — wyspałem, kiedy jego place lekko brnęły w górę moich nóg. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Cii —
przyłożył palce lewej dłoni do swoich ust, teraz uśmiechając się nad wyraz z
siebie zadowolony. — Mówiłem, że zaczynam grę, by cię uwieść — powiedział. —
Gra się już zaczęła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Zanim zdążyłem
odpowiedzieć, jego zwinne palce zawędrowały już w niebezpieczne rejony, ale
byłem zbyt sparaliżowany, by w jakikolwiek sposób odepchnąć jego dłonie. Chyba
też byłem zbyt zaskoczony sytuacją, bo nie sądziłem, że tak szybko zacznie
działać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Było już
za późno, bym złapał swoje szorty, bo zanim zdążyłem zareagować ten już ze mnie
je zdjął, a jego dłoń swobodnie znalazła się na moim kroczu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Kurwa, ja
pierdole. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Niby
miałem jeszcze cienkie bokserki na sobie, ale i tak czułem się jakbym był nagi.
Też trudno było mi powstrzymać pierwsze stęknięcie, ponieważ JB od razu zaczął
poruszać rękę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Chryste, w
czym ja zawiniłem? Czułem dwie różne rzeczy na raz; z jednej strony
podniecenie, które się we mnie kumulowało od dłuższego czasu dawało upust w
postaci wiadomej jakiej, to gdzieś z tyłu głowy miałem blokadę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Och,
czekaj. Cofam to.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Moje opory
puściły, kiedy Im nadal niewzruszony (albo bardziej zaobserwowany czynnością)
wsadził mi swoją rękę w bokserki. Wzdrygnąłem
się mocno, kiedy jego zimne palce zetknęły się z moją ciepłą skórą. Zagryzłem
wargi, kiedy poczułem jak owija swoją dłoń wokół mnie i zaczyna wolno ja
poruszać. Niby jeszcze nie byłem twardy, jednak miałem już lekki wzwód. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Poczułem
jak moje policzki robią się ciepłe, a pierwsze krople potu roszą moje czoło; po
części to była reakcja na zawstydzenie, bo jakby nie patrzeć naprawdę było mi
wstyd. Przypominam raz jeszcze, że naprawdę nie obcowałem z nikim, więc dla
mnie to było nowe, bardzo nowe.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jaebum z
czasem przyspieszał ruchy, później nieco zwalniał, a ja zagryzałem wargi jak
tylko mogłem. Tak. Wiem, że moje jęki będą oznaką przegranej, więc trzymałem
się jak tylko mogłem, ale było to trudne, zważywszy, że pchał łapy tam gdzie
nie powinien, ale, <i>kurwa</i>, to było
przyjemne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Spojrzałem
z pod przymkniętych powiek na Ima, który na chwile zaprzestał czynności, tylko
po to by pozbyć się mojej odzieży i łapiąc mnie za kostki przyciągnął bardziej
to brzegu. Zaskoczony oparłem dłonie na stole, ponownie patrząc na starszego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Tym razem
nie użył dłoni. Prawie udusiłem się własnym powietrzem, kiedy jego ciepłe usta
zamknęły się na mnie. W tej chwili miałem ochotę wrzasnąć, ponieważ takiej
przyjemności jeszcze w życiu nie czułem. Jego ręce zacisnęły się na moich udach,
a wargo lekko się przesunęły.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Zrobiło mi
się tak gorąco, że miałem wrażenie, że się ugotuję we własnej skórze. Sam nie
wiem, jak mogłem opisać uczucie, ale było mi gorąco, w pewnym stopniu dziwnie,
ale miałem wrażenie, że całe napięcie ze mnie znika z każdym kolejnym
gwałtownym ruchem Jaebuma. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jaebum w
tym był bardzo… nie wiem, namiętny? Sam nie wiem. Ale jego ruchy ani razu się
nie zawahały, były bardzo precyzyjne i zdecydowane, pod żadnym pozorem nie było
tu grama zawahania. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Było mi
tak dobrze, że nie mogłem utrzymać nawet pozycji siedzącej, więc prawie że
ległem na stół, a moje dłonie wplątały się w miękkie włosy starszego. Jakimś
cudem moje biodra uniosły się do góry, ale nawet to było poza moją
świadomością; miałem wrażenie, że moje ciało żyło teraz własnym życiem i miałem
je poza kontrolą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Dobra,
przyznaję, jeden czy dwa, jęk m i uciekł z ust. Ale poczułem metaliczny posmak,
tak bardzo zagryzałem wargi. Jestem pewny, że będę je mieć całe w ugryzieniach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Odchyliłem
głowę, czując, że to mój koniec. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jaebum do
samego końca był zdecydowany, może raz czy trzy razy zwolnił swoje ruchy, ale
był stanowczy. Moja godność poszła się pierdolić, ale kogo to obchodziło w
sumie? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Kiedy całe
moje podniecenie dało upust miałem wrażenie, że widzę raj. Zanim poczułem jak się
odsuwa, lekko pogładził moja skórę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Miałem
ochotę sturlać się z tego stołu, ale niestety moja cała energia została ze mnie
wypompowana, to pozwoliłem sobie tylko podwinąć nogi. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Nieźle —
skomentował. Spojrzałem na niego i od razu pożałowałem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Oblizał
swoje wargi, uśmiechając się do mnie w tak perwersyjny sposób, że poczułem się bardziej
zawstydzony niż chwilę temu, a właśnie zrobił mi loda, mówiąc dosadnie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Kiedy
dotarło do mnie co się stało, zrobiłem się czerwony niczym piwonia i
zmotywowany zeskoczyłem ze stołu, od razu zakładając bokserki na tyłek. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Nic nie
powiedziałem. Bo w sumie nie miałem co. Czy byłem zły? O dziwo nie. Naprawdę.
Może trochę głupio mi było, ale źle nie było. Teraz czas się nauczyć patrzeć mu
prosto w twarz zaraz po uniesieniach seksualnych, to będzie dobrze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Youngjae? — usłyszałem za sobą jego rozbawiony głos. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<i>Noż kurwa.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Co? —
burknąłem. Aha? Mój głos był cholernie chrapliwy, jakbym przebiegł maraton. No
i fajnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Dzięki za dziś — mruknął, podchodząc do mnie
i unosząc moją głową. Zmarszczyłem brwi. — Dobranoc, klusko — cmoknął mnie
krótko w usta i czmychnął do swojego pokoju.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Stałem jak
ostatnia ciota zastanawiając się co właściwie się stało, ale za kija nie
umiałem dojść do żadnego konkretnego wniosku. Dobra, Yougnaje, rozrysuj sobie
to w punktach, okej?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
1.
zgodziłeś się na układ; w sumie nie, po prostu na to pozwoliłeś.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
2. Jaebum zrobił
ci loda.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Dobra,
dlaczego wyszły mi dwa punkty? Czy tylko to zapamiętałem z tej popieprzonej
nocy? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Nie, nie,
nie. Muszę przespać się z całą tą sytuacją, bo teraz mój mózg prawidłowo nie
działał. Poza tym była już szósta trzydzieści(!), więc to chyba normlane, że
chciało mi się spać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Najbardziej
nienormalne było to, że poszedłem do swojego pokoju zawinąć się w kołdrę i
pójść spać. Nie trudząc się prysznicem, ani żadnym innym faktem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jestem
nienormalny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
*<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: center;">
WYSZEDŁ MI Z TEGO
RAK, OK<br />SZCZĘŚLIWYCH
MIKOŁAJEK<br /><o:p> </o:p><o:p> </o:p><o:p> </o:p>MAM CHOLERĄ WENĘ
NA SMUTY, PROSZĘ WYBACZYĆ.</blockquote>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<br />
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
Jiminniehttp://www.blogger.com/profile/17819807600415167316noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-9180924118625194470.post-71772400224521275282016-12-05T20:38:00.000+01:002016-12-05T20:46:40.195+01:00FUCK - 07. Markjinowe zaloty<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://38.media.tumblr.com/942e6ed77e209d0e1ef4ab9a1654dcff/tumblr_njalpzfipQ1qemc0uo3_540.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="118" src="https://38.media.tumblr.com/942e6ed77e209d0e1ef4ab9a1654dcff/tumblr_njalpzfipQ1qemc0uo3_540.gif" width="320" /></a></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Y O U N G J A E<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Nawet nie
chciałem wiedzieć jak wyglądam, chociaż mogłem się domyślać. Ale miałem cichą
nadzieję, że w tej ciemności dużo nie zobaczą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Aktualnie stałem
na klatce wraz z Jaebumem na górnym piętrze. Co nam strzeliło do głowy, by
sprawdzić, czy markjiny jeszcze żyją, to nie wiem. Wiem tyle, że w cholerę było
mi zimno i niewygodnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jaebum
zwinął dłoń w pięść (wow, zauważyłem to!) i mocno walnął w drzwi, by kochasie
usłyszeli. Może sam wątpił czy usłyszą, ponieważ zaraz po głośnym trzasku
słychać było durne turlanie (czujecie to? TURLANIE). <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Kiedy nie
uzyskaliśmy żadnego oznaki życia, Im znów zapukał, tylko miałem wrażenie, że
jeszcze mocniej. Nie wiem ile tak staliśmy jak cioty, ale ja osobiście miałem
wrażenie, że zamarzam. Dla ścisłości; na klatce piździ jak na Syberii i nie
było w tym nic przyjemnego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Mają
dzwonek? — zapytałem zirytowany, kiedy nic się nie działo. — A tak w ogóle to
po jaką cholerę my tu stoimy? — ponownie zapytałem, ale sam siebie. Ale cóż,
nie umiałem sobie odpowiedzieć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jaebum
westchnął głęboko, po czym odwrócił się w moją stronę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— A
pierdolić to — machnął ręką i ruszył na dół, a ja spojrzawszy na drzwi do markjinowego
mieszkania (ta, chuja widziałem) sam podążyłem za starszym. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Korzystając
z faktu, że byłem na nogach poszedłem do łazienki i tym razem wziąłem ciepły
prysznic i przebrałem się w suche oraz luźne ubrania, a te sztywne wsadziłem do
pralki, by na następny dzień je uprać. Nad ranem chyba nie będę wstawiać
prania, nie? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jaebum podążył
w moje ślady, bo jakoś oboje byliśmy rozbudzeni. Nie mogłem się nadziwić, że od
kiedy tu się wprowadziłem zarwałem już tyle nocy, że to poezja. Jednak życie z
emerytami było nudne. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Byłem
więcej ja pewny, że będę chory. Zimny prysznic, plus spanie w mokrych
ubraniach, plus wychodzenia na klatkę w samym podkoszulku i szortach to nie
jest dobre równanie. Wyjdzie albo angina, albo okropne przeziębienie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Dochodziła
piąta trzydzieści, kiedy zdecydowałem się zaparzyć herbaty z miodem. Z łazienki
słyszałem tylko szum wody i chyba jakieś nucenie, ewentualnie cichy śpiew.
Miałem ochotę zaśmiać się, ale pozwoliłem sobie tylko na lekki uśmiech.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Tak jak
teraz o tym myślę, to ta cała sytuacja była popierdolona. Nie chora, tylko
nadzwyczaj popierdolona. Ja chyba też, bo się na to godziłem, ale sądzę, że w
moim życiu wiało nudą, może dlatego mi teraz dawało teatrzyk z komedią, w
dodatku zahaczające o zabarwienie seksualne. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jako że całe
życie byłem miły (może nie całe, ale cii), to Jaebumowi także zrobiłem
herbatki. Że nie wiedziałem ile słodzi, czy w ogóle, pozwoliłem sobie tylko na
miód, a jak będzie chciał, to cukier stoi na stole, poza tym nigdzie się nie
wybierałem, kuchnia była fajna. Chyba nawet bardziej ją wolałem od mojego
pokoju.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Niedługo
potem Im wylazł z łazienki ubrany już w piżamę; raczej to były szorty i zwykła
koszulka, ale mówiłem na to piżama, bo w tym najczęściej spał (no chyba, że się
rozbierał przed snem, to zwracam honor).<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Nawet nie
musiałem mówić, że zrobiłem herbaty, bo od razu wyhaczył kubek. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Jeśli
słodzisz, to cukierniczka stoi na stole — mruknąłem, sam siorbiąc pierwszy łyk.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Ja nie
słodziłem, sam miód i tak mi osładzał herbatę, więc cukier był mi zbędny. Jednak
zdzwiony zauważyłem, że i on też nie osłodził sobie napoju.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Wszystko
było by gites majonez, gdyby nie dziwne dźwięki z góry. Znowu. Miałem ochotę
wznieść ramiona do nieba z prośbą o cierpliwość, ale jednak nie poczułem bożego
miłosierdzia, a jedynie znowu usłyszałem dziwny skrzyp.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Spojrzałem
na Jaebuma, który siedział z uniesioną brwią i przyglądał mi się uważnie.
Wykrzywiłem swoją twarz, a jebumowa mina od razu się zmieniała na gorszą.
Zaśmiałem się w duchu. Jeden zero, panie i panowie!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Teraz
jak się tak zastanawiam, to chyba lepiej, że nam nie otworzyli tych drzwi —zauważył
w końcu Im, kiedy cisza zaczynała nam ciążyć. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Prychnąłem
cichu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Chyba
wolę nie wiedzieć co robią w łóżku, wystarczy mi twoja gęba — powiedziałem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
I tu mój
był błąd, bo na wąskich, ale za to piekielnie seksownych ustach JB, wystąpił
zagadkowy uśmiech, mający w sobie nutę
oczekiwania.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Niedługo
możesz zmienić zdanie, słońce — oznajmił mi, a ja miałem ochotę strzelić sobie
facepama, ale jednak się powstrzymałem. Przyznaję, mój błąd. Gierki słowne,
zapamiętaj.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Nic się
już nie odezwałem, znów zatapiając się w swoim myślach. Nie byłem w ogóle pewien
czy mam mówić BamBamowi i Yugiemu co się właściwie odpierdoliło, ale po
głębszym namyśle, to było zawstydzające. Byłem kluchą, która właściwie z
własnej woli zgodziła się na molestowanie. Jeszcze parę godzin temu zapierałem
się, że Jaebum to tępy pajac, co lubi uprzykrzać mi życie, a w nocy prawie
dałem mu się przelecieć. Ja się pytam, gdzie tu logika? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Tsa,
logika dawno poszła się pierdolić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Westchnąłem
zawiedziony, spoglądając na Jaebuma. Dobra, Youngjae, czas obczaić pana
Idealnego! Jak on się mógł na ciebie gapić, to ty też możesz!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Przymknąłem
nieco oczy, obserwując IB w świetle mdłej lampki. Okej, tak wyglądał kurewsko
dobrze. Włosy, nadal wilgotne opadały miękko na czoło, a jego drobny nos co
jakiś czas się marszczył, może przez gorąc herbaty, nie wiem. Jego wargi co
jakiś czas obejmowały szkło szklanki i Bóg mi światkiem, że jeszcze trochę, a
bym oddał mu się tu i teraz. No co? Hormony, jasna cholera! Później przeniosłem
wzrok na jego powieki i dopiero teraz zauważyłem dwa urocze pieprzyki. Jakim
cudem ich nie zauważyłem, ja się pytam? Moment później skierowałem wzrok nieco
niżej, na odsłonięte obojczyki i małą powierzchnię delikatnej skóry jego klatki
piersiowej. Czy to dziwne, że od samego patrzenia zrobiło mi się dziwie gorąco?
W takim tempie przegram, a to ugodzi moją dumę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Szybko
odwróciłem wzrok, zapijając suchość w gardle chłodną już herbatą. O taak, teraz
lepiej. Teraz tylko trzeba zaszyć się w swoim pokoju i będzie dobrze. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Youngjae? — głos Ima zabrzmiał nieco dziwnie jak się podnosiłem, ale starałem
się na to nie zwracać uwagi, gdyż iż ponieważ, nawet taka głupia rzecz jak
głos, wywoływała u mnie lawinę dreszczy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Co? — burknąłem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Wstawiłem
kubek do zlewu, tracąc ochotę na pozmywanie go. Zrobię to jak mi się zachce, a
aktualnie nie miałem głowy na sprzątanie. Kurde. Narastające napięcie od tego
nieszczęsnego prysznica wraz z Im Jaebumem dawało mi w kość. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Tylko
nie krzycz, proszę — wychrypiał, a ja nawet nie wiedziałem co się dzieje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Wiem tylko
tyle, że jego oczy w cholerę się świeciły, a ja chyba po raz pierwszy widziałem
faceta pomiędzy moimi udami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Aha?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
*<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
THAT`S ME IN THIS
MOMENT!!<o:p></o:p></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.bluehogreport.com/wp-content/uploads/facepalm.jpg?x17359" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://www.bluehogreport.com/wp-content/uploads/facepalm.jpg?x17359" height="180" width="320" /></a></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
</div>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: center;">
CHYBA WIECIE JAK
TO SIĘ SKOŃCZY, NIE ( ͡° <span class="TekstprzypisukocowegoZnak">͜ʖ</span> ͡° )</blockquote>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
Jiminniehttp://www.blogger.com/profile/17819807600415167316noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-9180924118625194470.post-56362846530472853332016-12-03T20:56:00.003+01:002016-12-03T20:56:56.278+01:00FUCK - 06. Sztywne ubrania<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://66.media.tumblr.com/ebe13f4f8c2635a98727aeb6896fea63/tumblr_o5ctxtPJBg1tfbdjxo2_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://66.media.tumblr.com/ebe13f4f8c2635a98727aeb6896fea63/tumblr_o5ctxtPJBg1tfbdjxo2_500.gif" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Y O U N G J A E<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Słuchałem
hałasu z górnego mieszkania, które rozpoczął się około godziny trzeciej nad
ranem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Ale nie o
tym. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Aktualnie
leżałem w łóżku wraz z Jaebumem, a moje ubrania zrobiły się strasznie sztywne,
bo obije jakoś nie pomyśleliśmy o tym,
by się przebrać i legliśmy na łózko starszego jak staliśmy, a przypominam, że
byliśmy mokrzy. W sumie nie wiem, co nam odbiło i w co gramy, ale skończyliśmy
leżąc razem w jednym łóżku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Skrzywiłem
się mocniej, kiedy usłyszałem głuchy odgłos, jakby coś przywaliło w ścianę. Jasna
cholera, co nasi drodzy sąsiedzi wyprawiali o trzeciej rano? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Oni tak
zawsze? —warknąłem w końcu. Wiedziałem doskonale, że Im też nie śpi, więc ten
fakt wykorzystałem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Wyczułem
jak wzrusza ramionami, po czym coś fuknął pod nosem, ale za bardzo go nie
zrozumiałem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Raz na jakiś
czas tłuką się po mieszkaniu — odpowiedział w końcu. — Głupi, nie mów mi, że
nie wiesz co robą na górze — westchnął. — Na pewno nie przestawiają szafy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Przełknąłem
ślinę, wbijając wzrok w sufit. Czyli, że Mark i Junior mają jakąś relację.
Mogłem się nawet domyślić, że są razem, bo ich wzrok wszystko mówił, ale sam
jakoś nie chciałem sobie tego dopowiadać. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Ale
dlaczego o cholernej trzeciej godzinie? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Nie dawało
mi to spokoju. I dla ich wiadomości, głuche odgłosy było słychać, ale chyba
będę musiał ich uświadomić, że jednak to wszystko słychać i nie każdy śpi o tej
godzinie i ma kamienny sen. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— A bo ja
wiem — ziewnął. — Możliwe, że chcą sobie jakąś urozmaicić życie, kto wie —
poczułem jak się porusza, by za chwilę jego skóra otarła się o moją. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Zamilkliśmy.
Czułem się nieswojo, chociaż było dobrze. Nawet sam fakt, że leżę z Jaebumem
mnie nie przerażał, a powinien, raczej zastanawiałem się nad tym, że się właśnie
nie kłóciliśmy. Jednak mogłem zwalić na to, że po prostu byliśmy zbyt zmęczeni,
by wymyślać przeróżne wyzwiska, czy rzucać podtekstami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Nie wiem
która była godzina, gdy już zasypiałem, ale jak zwykle Im mi na to nie
pozwolił. Kiedy już miałem odpłynąć do mojej ukochanej krainy snów, ten mnie
szturchnął dość mocno, co zmusiło mnie, bym na niego spojrzał. Leżał na boku, podpierając
głowę na ręce, a jego włosy odstawały na wszystkie strony. Moje pewnie nie
lepiej się prezentowały. Zimny prysznic zrobił swoje, a leżenie jeszcze
bardziej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Wiesz,
że to co stało się pod prysznicem, mam zamiar kontynuować? — zapytał mnie, a ja
momentalnie się rozbudziłem, wydając z siebie jęk rozpaczy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— No nie,
daj mi spokój — warknąłem, w końcu spoglądając w jego ciemne oczy. — Uprzykrzanie
mi życia ci nie wystarczy?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jaebum
parsknął. Czego on się spodziewał? Że ucieknę jak cnotka? Nie ma mowy! To co
stało się pod prysznicem, to chwilowe zawahanie i zauroczenie chwilą, nic
więcej. Nie wiem czy gdybym był trzeźwy uczuciowo dałbym mu się w ogóle dotknąć.
To była chwila, nie co miało znaczyć więcej. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Nie —
fuknął. — Jesteś ładną kluchą, to czemu miałbym tego nie wykorzystać? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Sam
jesteś kluchą i nie jestem kimś kogo można w jakikolwiek sposób wykorzystywać —
warknąłem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Jesteś
bardziej wyszczekany niż na jakiego wyglądasz, Choi Youngjae — oznajmił mi. —
Zabawa z tobą jest bardziej zabawna niż z innymi współlokatorami. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Prychnąłem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Im też
składałeś nienormalne propozycje? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Nie,
jesteś pierwszym, który zadział na mnie fizycznie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Zamknął mi
tym usta, ale nie na długo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— I tak to
nie jest normalne — powiedziałem swoje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Przy nim
stawałem się zupełnie inny. Miałem nawet tyle odwagi w sobie, by mu odpyskować,
co nie zdarzało mi się często. Jak mówiłem, byłem cichym chłopakiem, który nie
szukał kłopotów, a wystarczyło, że spotkałem tego pajaca, a wszystko się zmieniało
o sto osiemdziesiąt stopni. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Sytuacja
jak miał miejsce teraz była co najmniej dziwna, ale w tej dziwności jakąś
spokojna. Bardziej byłbym przerażony, gdyby się na mnie rzucił, a on po prostu
mi oznajmił, że chce się do mnie dobrać. I znów, powinienem odczuwać strach, a
co robiłem? Gadałem z nim, czy w ogóle na to pozwolę. Super ze mnie chłopak,
czyż nie? Bezkonfliktowy, co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Teraz
moim celem jest doprowadzić się do wrzenia, byś sam mnie błagał o dotyk —
zapowiedział mi. — Chcę by twoje ciało płonęło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Zacisnąłem
usta.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Nie bądź
taki pewny siebie, Im — westchnąłem. — To jakiś zakład, czym mam już szykować
kij bejsbolowy, byś nie zbliżał się do
mnie co najmniej na sto metrów? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Nie,
grzecznie cię informuję, że chce sprawić, że się ode mnie uzależnisz —
uśmiechnął się do mnie, a ja wykrzywiłem się jak mało kiedy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Czy ja już
byłem zdrowo popierdolony, że ani trochę się nie bałem, co tyle czekałem na te
wszystkie chwile? Mi naprawdę brakuje porządnego faceta…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Wzruszyłem
ramionami, ponownie patrząc na sufit. Ta noc nie należała do tych spokojnych. Miałem
wrażenie, że była jedną z głupszych jakie mi się przytrafiły i była wręcz
abstrakcyjna. Ale chyba moje życie nabrało jakiegoś koloru. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Znowu
zapadła pomiędzy nami cisza, ale byłem więcej jak pewny, że Jaebum nie śpi,
tylko gdzieś się gapi. Sam już nie wiedziałem co chodzi mu po tej głowie. Ciężko
było za nim trafić, bo raz gadał jak wielkie dupsko mam, a za drugim, że chce
ze mną zrobić takie rzeczy o jakich mi się nawet nie śniło. Nie żebym miewał
często takie sny, gdzież tam!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Wiesz co
— zacząłem, a kiedy usłyszałem jego mruknięcie, ponowiłem. — Nie wiem jak
tobie, ale mnie strasznie zesztywniały ubrania. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
JB
parsknąłem śmiechem jak szaleniec, a ja zmarszczyłem brwi, przenosząc wzrok na
niego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— I z czego tak rżysz, co? — wytknąłem mu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Ten z koli
zaczął jeszcze bardziej się śmiać, a ja zyskałem wielką chęć zepchnięcia go z
łóżka, ale zrezygnowałem z tego pomysłu, bo było mi cieplej jak leżał obok. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Naprawdę
umiesz popsuć chwilę, Choi — odpowiedział mi w końcu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jeszcze
bardziej zmarszczyłem brwi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Nie
rozm-… — nie dokończyłem, ponieważ Jaebum złapał mnie za policzki, tworząc z
moich ust dziubek. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Spojrzałem
na niego, a raczej w jego niebezpiecznie się iskrzące oczy, które wrażały
więcej niż tysiąc słów. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Chciałem
mu się wyrwać, ale złapał mnie jeszcze mocniej, po czym jak gdyby nigdy nic
przytkał swoje wargi do moich. Całował mocno, z pewną nutą agresji, jednak
pocałunek zawierał coś w sobie, czego nie potrafiłem określić. Na pewno nie
była to troska, ani czułość, jednak uczucie to było przyjemna, a sama czynność
zyskała u mnie plusa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
I pewnie
nadal bym pływał w tej grzesznej przyjemności, gdyby nie głośny huk z górnego
mieszkania. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Oderwaliśmy
się od siebie i w tym samym momencie popatrzyliśmy na sufit.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Obstawiam,
że zarwało im się łóżko — rzucił Jaebum. Pokiwałem głową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
*<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: center;">
zabijcie mnie. nie wiem co mi do głowy strzeliło, ale ok.<br />z każdym kolejnym
rozdziałem będzie tylko lepiej (<span class="comp-ears"> </span><span class="apple-converted-space">͡°</span><span class="comp-ears"> </span><span class="comp-eyes">͜ʖ</span><span class="comp-ears"> </span><span class="apple-converted-space">͡°</span><span class="comp-ears"> </span>)<br />miłość, ludki,
miłość.</blockquote>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<br />
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
Jiminniehttp://www.blogger.com/profile/17819807600415167316noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-9180924118625194470.post-77721142260521007242016-11-22T19:15:00.003+01:002016-11-22T19:20:40.713+01:00FUCK - 05. Prysznic i "chyba nic z tego"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://66.media.tumblr.com/76fad5a0b6ceedc44f5664156dd6dca9/tumblr_inline_ogk0h0ZuBl1rkqc7b_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="133" src="https://66.media.tumblr.com/76fad5a0b6ceedc44f5664156dd6dca9/tumblr_inline_ogk0h0ZuBl1rkqc7b_500.gif" width="320" /></a></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Y O U N G J A E<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Do północy
prawie zjadłem swoje paznokcie, ale stwierdziłem, że są w chuj niedobre i
poprzestałem na tej czynności, ale na samym myśleniu, że noc będzie spokojna
się nie skończyło, ja po prostu jeszcze bardziej się zdenerwowałem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
W swoim
umyśle wręcz słyszałem dziki śmiech i splątane słowa, które prawdopodobnie
tworzyły nowy język. Jeżeli Jaebum wróci znów pijany do domu, a ja znów będę
musiał go pilnować, to przysięgam, że wyjadę na Saharę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Moje
przypuszczenia były trafne. Już przy drzwiach słyszałem jak Im się spił. Nie
wiem, co on takiego widział w chlaniu, ja wolałem opychać się słodyczami niżeli
alkoholem, ale kto co woli.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Wracając,
słyszałem jak prawie wyważył drzwi, więc to sprawiło, że w końcu ruszyłem ku
wyjściu z mojej spokojnej i na razie nietkniętej twierdzy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jaebum
zdążył już dojść do salonu, prawie rozbijając naszą ukochaną lampkę. Jednak nic
nie rozbił, a jedynie minął ją milimetry, waląc się na powierzchnie kanapy jak
rozjechany naleśnik. Słyszałem jego chrapowaty oddech i miałem dziwne wrażenie,
że za chwilę się udusi, ale nie jestem pewny, czy chciałbym mu pomóc. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Już drugi
raz w życiu przekonałem się, że Im jest nieprzewidywalny pod wpływem alkoholu,
choć polemizowałbym. On nawet jako trzeźwy bywał zaskakujący, jednak po wpływem
przebijał wszystkich na głowę, nawet BamBama. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Dzisiejszej
nocy myślałem, że osiwieję, wydaję z siebie, stanę obok, oszaleję, wybuduję
szałas w dżungli, zostanę czarodziejem i dostanę naklejkę dzielnego pacjenta,
ale chyba na oddziale psychiatrycznym.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jaebum
wpierw próbował wyskoczyć z okna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
W
ostatniej chwili go złapałem, a próbował to zrobić, kiedy poszedłem mu szklankę
wody oraz tabletki. Chyba w stanie, kiedy człowiek czuje, że może wszystko,
ubzdurał sobie, że jest supermenem i umie latać. Szkoda, że nie miał na sobie
czerwonej peleryny, wtedy byłoby zabawnie, ale po dłuższym zastanowieniu się
stwierdziłem, że jednak nie, bo widok ciała rozłożonego na betonowym chodniku
nie należałby to tych przyjemnych, a wolałem oszczędzić tych przykrych widoków.
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Później
stwierdził, że rozwalanie naszego stołu jest dobrą zabawą i gdy nie moja siła i
jego słaba koordynacja najprawdopodobniej powyrywałby wszystkie nogi. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Byłem
przerażony tym, że potrafi robić takie rzeczy, kiedy miał małą kontrolę. Jestem
ciekaw ilu z jego znajomych wie, jakie odwały ma, kiedy ich w pobliżu nie ma. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Miałem
cichą nadzieję, że pójdzie spać, ale gdzie tam! Jaebum nawet po pijaku lubił
uprzykrzać mi życie, a ja nie miałem specjalnej ochoty iść się zamknąć w swoim
pokoju, bo wiem, że nasze mieszkanie przechodziłoby kolejny remont.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
W pewnym momencie nie wiedziałem co robić.
Analizowałem wszystkie sposoby, by choć na chwilę Jaebum odzyskał świadomość. Myśl,
Yongjae, do jasnej cholery! Co robiłeś, kiedy BamBam tak się schlał, że udawał
spidermena? Zagryzłem mocno dolną wargę, chcąc przywołać w pamięci ten pamiętny
dzień, kiedy w moim małym mieszkanku urządziliśmy sobie trzyosobową imprezę, a fashonista
schlał się tak, że nie wiedział nawet na jakiej planecie żyje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
W mojej
pamięci zabłysło wspomnienie zimnych kropli wody. Bingo! To jest to!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Szybko
złapałem Jaebuma za jego skórzaną kurtkę, ciągnąc go z niewyobrażalną siłą do
naszej łazienki. Wiem, że to w jakimś stopniu go obudzi, ale nie jestem pewien
czy ja wyjdę z tego cało, jednak kij pal z tym, ważne by mieszkanie nie poszło
z dymem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Kiedy
postawiłem Ima po środku łazienki i zapaliłem światło zastanawiałem się jak mam
to zrobić. Jaebum gibał się niebezpiecznie i istniało duże niebezpieczeństwo,
że nawet pod głupim prysznicem zrobi sobie krzywkę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
W końcu
machnąłem ręką i niech się dzieje wola nieba! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— No już,
zdejmuj tą cholerną kurtkę! — warknąłem, kiedy ten wcale nie reagował i
szarpałem się z nim jak z małym dzieckiem. — O tak, dobry chłopak —
pochwaliłem, kiedy rozluźnił swoje ramiona, a ja mogę zdjąć mu ją.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Z butami o
wiele łatwiej poszło, bo skopał się prawie że jednym ruchem, cud też, że nie
wybił małego okna. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
W końcu
pchnąłem go w stronę kabiny prysznicowej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— No właź!
— wrzasnąłem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Ghrjkrrr
— odpowiedział mi, co mogło oznaczać tylko jedno.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<i>Spierdalaj.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Tylko ja nie
zamierzałem się poddawać i siłą wepchnąłem go do kabiny. Niestety i ja się tam
znalazłem, ale już nie miałem czasu, by teraz wychodzić, więc musiałem to jakoś
przeżyć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Żyje się
tylko raz, nie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Szybko
odkręciłem zimną wodę i w pierwszej chwili zapomniałem jak się nazywam. Krople
uderzały w nas z dużą siłą, a ja miałem wrażenie, że moje ciało przeszywa
milion szpilek. Wiem, nie takie rzeczy się zdarzały, jednak tę przyjemność najmniej
lubiłem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jaebum w
pierwszej chwili stał nieruchomo, jakby jego umysł z opóźnieniem przetwarzał co
się dzieje. Chwilę po tym podniósł dłonie i przetarł sobie nimi twarz, jakby
powoli odzyskiwał świadomość. No super, jeśli ogarnie się na tyle z kim właśnie
stoi, wiem, że nie będzie tak kolorowo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Kiedy
jednak spojrzałem w dół, choć na chwilę zapomniałem o tym, że stoję pod
strumieniem zimnej wody z Im Jaebumem. Dobił mnie fakt, że stoję właśnie tu z <i>innym mężczyzną</i>, a przypominam, że
doświadczenia mam zero, jeśli chodzi o takie rzeczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jego biała
koszulka zrobiła się nieco przezroczysta i przyległa do jego torsu, wyraźnie
zaznaczając mięśnie nad którymi tak zawzięcia pracował, jednak efekty były…
zadawalające, jeśli mam być szczery. Spodnie lekko opuściły się z bioder, a ja
mogłem podziwiać jego kości, które tak bardzo… och… <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Miałem
naprawdę nieodpartą chęć dotknięcia jego skóry, która była zdobiona przez
milion drobnych kropli, ale coś mnie blokowało. Na pewno nie fakt, że to
Jaebum, sam nie wiem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Zanim
jednak otrząsnąłem się ze swoich myśli, Jaebum chyba się ocknął. Podniosłem
wzrok dopiero wtedy, kiedy wydał z siebie dźwięk, coś pomiędzy jękiem a
skomleniem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Co…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Dosłownie
spanikowałem. No nie żartuję, naprawdę przeprowadzę się do Afryki! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Powolnie
zacząłem się wycofywać, ale już nieco trzeźwiejsze oczy starszego sparaliżowały
mnie na kilka sekund, które wykorzystał, by mnie złapać za moją mokrą koszulkę.
Jego dłoń mocno się zacisnęła i byłem pewien, że to było silne i bardzo pewne. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Co tu się
stało? — zapytał, zupełnie ignorując fakt, że nadal lała się zimna woda. Mnie
osobiście robiło się już zimno.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Yyyy —
jąknąłem się. — Nie miałem innego wyjścia, przysięgam! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Straszy
zmarszczył brwi przysuwając się do mnie jak najbliżej. Jego twarz znajdowała się
co najmniej centymetr od mojej, a ja momentalnie poczułem jak gorąco bucha z
moich policzków. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Czemu
siedzę pod prysznicem? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Wiedziałem!
Człowiek momentalnie się budził pod wpływem zimnej wody, jednak chyba wolałem,
by JB jeszcze przez chwilę bez świadomości. Wtedy byłoby prościej!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Ponieważ
próbowałeś się zabić, a inne sposoby na tobie nie robiły wrażenia?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Zmarszczył
brwi, co dokładnie zobaczyłem, bo nie raczył się odsunąć. Czułem się teraz
niekomfortowo, a uczucie drugiego ciała obok mnie nie sprawiało, że się
uspokoiłem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
W końcu zdobyłem
się na odwagę i położyłem mu dłonie na torsie i próbowałem go odepchnąć. Właśnie.
Na moim próbowaniu się skończyło, bo miał teraz ode mnie więcej siły, co
wykorzystał i przyparł mnie do ściany, ale nie pozwolił mi zdjąć moich rąk.
Dokładnie czułem pod palcami naprężające się mięśnie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Jesteś
odważny — mruknął mi do ucha. Czy ja poczułem jego zimne usta na swojej skórze?
— Chociaż na początku mówiłem, że nie chce napsuć nikomu krwi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Zatrzymałem
w płucach prychnięcie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— To
przestań tyle chlać — wymsknęło mi się. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
W
odpowiedzi poczułem duże dłonie zaciskające się na moich biodrach i twarz w
mojej szyi. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Ja
pierdole, niech ktoś mnie uratuje…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— W
dodatku pyskaty — zauważył, a ja poczułem jego ciepły oddech.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Zrobiło mi
się gorąco, bo w sumie niecodziennie znajdywałem się w takiej sytuacji. Jaebum
był naprawdę niezdecydowany. Teraz jednak przerzucił się na treść seksualną,
ale nie wiem, czy aż tak bardzo złe było…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Kiedy
poczułem jego wargi na swoich wiedziałem, że ta noc nie skończy się dobrze. Smakował
alkoholem, jakąś gumą do żucia i… watą cukrową?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jednak
wszystko co dobre szybko się kończy. Jednak to nie Jaebum przerwał tę grzeszną
przyjemność, tylko cholerne walenie w drzwi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
N a l i t
o ś ć b o s k ą. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Kiedy
akurat w życiu coś mi się przyjemnego przytrafia, wszystko się wali jak
najszybciej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— CISZEJ
TAM, LUDZIE CHCĄ SPAĆ — wrzasnął ktoś z korytarza i sobie poszedł, wraz z całą
atmosferą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jednak ten
wieczór zmienił pewne rzeczy… Nie wiem tylko czy na lepsze, czy w jakiś stopniu
gorsze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Cholera,
ja byłem w stanie oddać się dzisiaj Im Jaebumowi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
*<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: center;">
zalążek smuta,
będzie tylko lepiej :><br />
jako, że jestem
chora i z ledwością się ruszam, to napisałam rozdział</blockquote>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
Jiminniehttp://www.blogger.com/profile/17819807600415167316noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-9180924118625194470.post-51447891889520804982016-11-20T13:52:00.001+01:002016-11-20T13:52:58.857+01:00FUCK - 04. Cichy chłopak z sąsiedztwa?<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://49.media.tumblr.com/28edb1f898684ac3a048900d39f2ec19/tumblr_o3vmuwXtqO1u3e0yno3_r1_540.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://49.media.tumblr.com/28edb1f898684ac3a048900d39f2ec19/tumblr_o3vmuwXtqO1u3e0yno3_r1_540.gif" height="132" width="320" /></a></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Y O N G J A E<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Mieszkanie
z Jaebumem nie było takie łatwe jak się spodziewałem. Robił wszystko, by tylko
wyprowadzić mnie z równowagi, jednak cudem i fartem udawało mi się znaleźć
sposoby na to, by choć przez chwilę nie słuchać jego kąśliwych i ogólnie
bezsensownych rzeczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jednie co
dobre mnie tu spotkało to sąsiedzi z górnego piętra. Junior często nas
odwiedzał i siał dziwną atmosferę, bo przy nim choć na chwilę ustępowały durne
docinki na poziomie gimnazjalisty. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Co do
moich przyjaciół, oboje śmiali się z mojej sytuacji. Yugyeom posunął się do
stwierdzenia, że Im to naprawdę dziwna osoba, ale ja na pewno sobie z nim dam
radę, bo jestem <i>cichym chłopcem z sąsiedztwa</i>
i nic nie potrafi wyprowadzić mnie z równowagi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jednak Im
Jaebum, inaczej JB, opanował tę sztukę perfekcyjnie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Co do
nowych osób, poznałem Jacksona. Chińczyk, który przeprowadził się do Korei,
kiedy zaczynał liceum. Lubił mi dokuczać, ale nie tak bardzo jak Im, jednak
jego żarty potrafiły wywołać niesmak, tylko przez to, że walił naprawdę
zboczonymi podtekstami. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Na ogół
było super. Wytrzymałem tydzień, a to już sukces, a ja nie zamierzałem się z
mieszkania ruszać, bo w sumie to nie chciałem spać pod mostem. Preferowałem
jednak użeranie się z Jaebume, niżeli z jakimiś menelami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Na
studiach dawałem sobie radę, w przyszłym roku zaczynałem staż, co mnie
cieszyło. W końcu będę mógł nauczyć się czegoś więcej. Czułem się dobrze na tym
kierunku, ale gdzieś w środku mnie kuła myśli, że może nie wybrałem czegoś, co
do końca sprawiałoby mi radochę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Z BamBamem
i Yugim ustaliłem, że w soboty wychodzimy na miasto, byleby być z dala od
mojego mieszkania. Soboty poświęcałem na regenerację i ponowne naprawianie
moich szarganych nerw.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jestem
teraz tylko ciekaw co Im wymyśli, skoro nadchodzi drugi tydzień, gdzie
wytrzymałem z jego przystojną, ale pyskatą twarzą. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— O czym
tak zawzięcie myślisz, hm? — najmłodszy z naszej trójki wyrwał mnie z moich
rozmyślań. On wraz z BamBamem przypatrywali mi się jakbym im właśnie
powiedział, że znalazłem dziewczynę. — Nie mów, że znowu o panie Idealnie
Nieidealnym<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Zmarszczyłem
brwi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Kto
wymyśla te durne nazwy? — zapytałem, zupełnie ignorując tę śmieszną
wypowiedzieć. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
BamBam
prychnął obrażony, wpychając sobie rurkę z nadzieniem czekoladowym do buzi,
prawie na raz. Skrzywiłem się. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Coś się
nie podoba? — BemBem zarzucił swoją kasztanową grzywą. Ostatnio znów się
pofarbował i z Yugim obstawiałem zakłady ile wytrzyma w nowym kolorze. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Tak —
potwierdziłem, przystawiając sobie pod usta białą filiżankę gorącej kawy. — Po
pierwsze, nie myślałem o tym chuju, po drugie on wcale nie jest idealny, w
dodatku pod żadnym względem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
BamBam
spojrzał na mnie jak na kosmitę, tym razem miętosząc końcówkę swojej ulubionej
łakoci. Fuj.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Kogo
próbujesz oszukać, Choi? JB jest kurewsko przystojny i może gdyby nie te piekielne
usta wykute z pod samej ręki Lucyfera, może byłby z niego fajny chłopak —
stwierdził, a Yugyeom potwierdził to dość głośnym mruknięciem. — Choć
obstawiam, że niejedna laska chciałaby być z nim w związku nawet jeśli jego
charakter jest dość… kontrowersyjny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Skrzywiłem
się jeszcze bardziej, niż w ogóle było to możliwe. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Dlatego
jestem gejem — burknąłem, sam łapiąc ciastko, które znajdowało się na białym
talerzyku. Będę gruby, brrr.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Obje już
nie powiedzieli, wpychając w siebie słodkości jakie nakupowaliśmy w kawiarni.
Co do słodyczy, to młodsza dwójka zawsze była chętna. Zadziwiające jest to, że
nie tyli, mi zawsze dupa rosła i to było smutne. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Gdzieś
około godziny szesnastej wyszliśmy z przytulnej kawiarni i stwierdziliśmy, że
pokręcimy się jeszcze z godzinkę, po czym odprowadzą mnie do domu. Miałem
wrażenie, że Yugyeom stał się moim ochroniarzem. Czekałem tylko na moment,
kiedy Jaebum zobaczy mnie wraz z nim i Bambamem, i stworzy niestworzone
historie z naszą trójką.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Poszliśmy do
kina na jakąś komedię, która wcale mi się nie podobała, ale jakoś ją
przebolałem. Śmiem twierdzić, że moje życie jest ciekawsze i komiczne niż durne
historyjki. Ja to główny bohater, Jaebum to bad boy i ja muszę się z nim
użerać. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Było już
ciemno, kiedy wracaliśmy na piechotę do mojego mieszkania. BamBam i Yugi
doskonale wiedzieli, że nie wejdą do mnie, bo prędzej Jaebum ich rozszarpie
wraz ze mną, więc wolałem uniknąć bardziej debilnych sytuacji, jakbym wcale ich
nie miał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Nadal mnie zastanawia czemu JB próbuje się
ciebie pozbyć — mruknął tajlandczyk, zupełnie ignorując fakt, że nie mam ochoty
gadać na ten temat setki razy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— A skąd
mam to wiedzieć? — burknąłem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— A mnie
się wydaje, że próbuje się dowartościować jeszcze bardziej niż to możliwe —
młody Kim zabrał głos, wzruszając ramionami. — Sami wiecie, że na uniwerku jest
gwiazdą i możliwe, że zaczyna gwiazdorzyć za bardzo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— To niech
zeżre snikersa — oznajmiłem. — No szampańska zabawa jest, kiedy uprzykrza mi
życie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— W życiu
zawsze bywa lepiej raz gorzej, Youngjae.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Ale
życie to nie Im Jaebum.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Zamilkliśmy
teraz na amen, idąc przed siebie. Szczerze to nie chciało mi się wracać do
mieszkania, jednak musiałem. Wiem, że od progu zaczną się dziwne wyrażenie i
pewnie wybuchnie awantura, bo moja cierpliwość była na wykończeniu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Około
godziny dwudziestej pierwszej dotarliśmy pod mój blok. Dwójka przyjaciół
spojrzała na niego sceptycznie, po czym odwróciła się do mnie, a ich miny
wyrażały więcej niż tysiąc słów. „<i>Przetrwaj,
tylko nie zgiń, bro</i>”.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— My
spadamy już — powiedział Yugyeom, kładąc dłoń na ramieniu naszego fashonisty. —
Zdzwoń jak znów Im będzie szukał zaczepki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Pokiwałem
głową, po czym sobie poszli. Obserwowałem ich jeszcze dobrą chwilę, sam w końcu
kierując się do klatki. Skończyłem na etapie, kiedy bałem się wejść do własnego
domu, ciekawe…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Chcąc nie
chcąc, wdrapałem się na odpowiednie piętro i wszedłem do mieszkania, nie
zastanawiając się nad niczym, bo pewnie bym zwiał. Nie ze strachu, że coś mi
Jaebum zrobi, ale przez to, że naprawdę przez z niego stałem się w swoim domu
nieznośny. Nosiłem miano spokojnego dzieciaka, jednak Im Jaebum opanował do
perfekcji sztukę wyprowadzania mnie z równowagi samym swoim istnieniem. Chyba
powinien dostać za to jakąś nagrodę roku!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
O dziwno w
mieszkaniu było cicho i paliła się tylko łapka, błyskająca mdłym kolorem
czerwieni. Zawsze to ją zostawialiśmy, kiedy oboje wychodziliśmy. To oznaczało
tylko jedno. IM JAEBUMA NIE BYŁO W DOMU, ALELUJA!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Ale moja
radość nie trwała długo, kiedy coś sobie uświadomiłem. Bardzo istotną rzecz, która
rozwiała moją radość. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Kurwa, ja
pierdole, w czym ja w życiu zawiniłem, panie Boże?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Im Jaebum
najprawdopodobniej do domu wróci pijany, a to się dobrze nie skończy…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
*<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: center;">
zaczyna się akcja,
obiecuję.</blockquote>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
Jiminniehttp://www.blogger.com/profile/17819807600415167316noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-9180924118625194470.post-32912637078994033012016-11-18T21:46:00.002+01:002016-11-18T21:46:40.345+01:00Kolor twoich oczu - kolor drugi;<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://secure.static.tumblr.com/f139b6e920393d9d26672e382e5084c8/ktdu2om/zemn991df/tumblr_static_filename_640_v2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://secure.static.tumblr.com/f139b6e920393d9d26672e382e5084c8/ktdu2om/zemn991df/tumblr_static_filename_640_v2.jpg" width="320" /></a></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<i>„Samotnym jest się tylko wtedy, gdy ma się
na to czas.” — Janusz Leon Wiśniewski<o:p></o:p></i></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
«»<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Dzień
zapowiadał się jak zwykle monotonny i po części nieudany jak każde inne. Sobota
była przepełniona zwykłością, jakąś dziwną rutyną, do której już się przyzwyczaiłem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Ciężko
było mi się pogodzić z czasem, a raczej świadomością, że mojej żony już nie ma
i zostałem sam. Z początku wcale nie przyjmowałem faktu, że Minyun nie ma i że
nie będzie. Jako człowiek zwyczajnie się załamałem. Nawet nie pamiętam ile łez
wylałem, by złagodzić ból po utracie ważnej mi osoby. Musiałem od nowa budować
swoje życie — nie było w domu ugotowanego obiadu, cichych kroków, a tym
bardziej nie było drobnej postaci, która w dni wolne uwielbiała się wylegiwać
na kanapie w salonie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Czasem
myślałem, że tamten okres przeżyłem jak jawę. Do końca nie wiem co robiłem, ale
jestem świadomy, że nie zrobiłem głupstwa. Życie w tamtej chwili dało mi
popalić. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Najgorsze
jednak było to, że nawet nie zdążyłem dowiedzieć się, że będę ojcem, nie zdążyłem
pokochać małej fasolki, ani nawet płakać ze szczęścia. Ciężko mi było z tym, że
straciłem dwie najważniejsze mi osoby w życiu. Wiecie co? Najsmutniejszy był
fakt, że tak bardzo kochałem; w taki sposób, że miałem wrażenie, że moja dusza
zmarła wraz z wypadkiem mojej ukochanej żony.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Momentalnie
otrząsnąłem się z ponurych myśli. Na dworze panowała cicha atmosfera, trochę
dziwna, przepełniona strachem, a może jakimś żalem. Los Angeles budziło dziwne
uczucia, sam do końca nie potrafiłem ich określić. Nie nienawidziłem tego
miasta — wręcz je kochałem, jednak budziło w ludziach skrajne uczucia,
niekoniecznie na granicy dobrych. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Westchnąłem
przeciągle, w końcu parkując w wolnym miejscu. Było mi trochę zimno, może
dlatego, że miałem gorączkę, jednak chciałem pozałatwiać sprawy związane z moją
pracą, choć mnie bezpośrednio nie dotyczyły.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Wysiadłem z
auta, po czym mozolnym krokiem dotarłem do szklanych drzwi z napisem przychodni
oraz dniami i godzinami czynności. Zadziwiające, że w soboty przyjmują, u mnie
w klinice tak nie było, a szkoda. Jednak nie byłem od narzekania, tylko od
pracowania, święta zasada, która pomogła mi w życiu nie raz. Może dlatego nie
stałem się takim sknerą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Dzień
dobry — przywitałem się z panią od recepcji. Kobitka spojrzała na mnie z pod ciężkich
oprawek, po czym poprawiła je placem. — Jest może Sehun i Jongin? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Państwo
są — odpowiedziała. — Jednak w czym mogę służyć? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Nazywam się
Park Chanyeol i jestem psychiatrą — wyjaśniłem. — Przyszedłem zapisać kolejną
grupę na terapie grupową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Kobieta
cos tam postukała, zapisała, po czym kazała mi się skierować pod salę numer
cztery. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Naprawdę
nie lubiłem formalności. Chyba jak każdy człowiek, jeszcze nie spotkałem
człowieka, który by lubił wypełniać milion pięćset formularzy, by tylko zapisać
grupę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Poprawiłem
torbę z kartami pacjentów, po czym zapukałem w drzwi. Po usłyszeniu donośnego „proszę”,
pchnąłem masywne drzwi i wszedłem do środka. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Na
niewielkim podeście stali dwaj bracia, którzy coś pewnie rysowali na tablicy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jongin i
Sehun byli bardzo specyficzni, jeśli miałbym to tak ująć. Tak samo jak
niektórzy psycholodzy, z którymi miałem styczność, byli owiani aurą spokoju i
tajemniczości. Samego siebie nie mogłem określić, jednak oni byli jedni z
nielicznych, których do końca nie mogłem rozszyfrować, ale to dobrze. Oni dadzą
sobie radę z własnymi problemami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— O —
Jongin uśmiechnął się szeroko na mój widok i otworzył swoje ramiona jakby
czekał, aż sam mu wpadnę w ramiona. Na moich ustach zaigrał uśmiech. —
Chanyeol, nasz kochany Park Chanyeol, co cię do nas sprowadza, stary druhu?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Pokręciłem
głową, siadając na jednym z krzeseł. Przez gorączkę było mi słabo, jednak jakoś
się trzymałem. Cholerne naziębienie!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Przyszedłem podesłać wam grupę na terapię — odpowiedziałem, od razu łapiąc
torbę z papierami. — Grupa dość dziwna, jeśli mam tak to ująć, ale wydaje mi
się, że dacie radę z tymi ludźmi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Oboje
popatrzyli się na mnie, dokładnie czułem ich wzrok na sobie, jednak nie
poczułem się niekomfortowo. Możliwe, że się do tego przyzwyczaiłem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Co tym
razem nam wrzuciłeś, hm? — odezwał się Sehun, siadając koło mnie i biorąc
pierwszą kartę. — Tomas, lat dwadzieścia dwa — przeczytał. — Narkotyki. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Oh
zmarszczył brwi, po czym wziął kolejną kartę. Wiedziałem. Musiał zobaczyć
wszystkie i je ocenić, ale jestem więcej jak pewny, że odniesie takie wrażenia
jak ja. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Narkotyki i alkohol — stwierdził, a ja pokiwałem głową. — Niezła kombinacja —
rzucił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Cóż,
jako psychiatra jako takiego pierwszego kontaktu odniosłem silne wrażenie, że
ci ludzie chcą sobie pomóc, więc zgłaszam ich do was. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Bracia
najpierw spojrzeli po sobie, później zawiesili wzrok na mnie. Czasem można było
odnieść wrażenie, że próbują wywiercić dziurę w ciele człowieka samym swoich
spojrzeniem, ale dało się przyzwyczaić. Przynajmniej ja przywykłem, co nie
znaczy, że inni to uczynią.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Zawsze
przysyłasz nam takie grupy — stwierdził Jongin, po czym znów podszedł do
tablicy i starł całe wykresy, jakie na niej się znajdowały. — Prawie w stu
procentach twoja intuicja i obserwacja nie zawodzi — Jongin znów spojrzał na
mnie. — Zawsz jestem ciekaw jak ty to robisz. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Wzruszyłem
ramionami, jednym palcem przesuwając po maleńkiej tarczy zegarka na moim
nadgarstku. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jak to
robiłem? Sam nie wiem. Możliwe, że umiałem dostrzec to w oczach moich pacjentów,
a może to tylko złudzenie, które fartem udało mi się wygrać. Jednak wolałem
myśleć, że to kolor oczu pacjentów podpowiadał mi to, co dla nich najlepsze. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— To
będzie moja mała tajemnica, Jongin — odpowiedziałem, uśmiechając się do niego
uprzejmie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Kim
prychnął tylko, po czym podszedł do nas. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Stworzyliśmy
listę osób z kart pacjentów, a na sam koniec trafiła mi się karta Byun
Baekhyuna i kolorowe karteczki w środku. Ten chłopak zdawał się być nieco inny
od reszty, nie w złym znaczeniu, rzecz jasna, jednak wydawał mi się nieco przestraszony
i przytłoczony tym wszystkim; leczeniem, pierwszymi krokami. Od razu
przypomniała mi się jego zmęczona postawa i kolor jego oczu, który wtedy wręcz
rysował mi w umyśle słowo „pomocy”. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Kiedy już
wszystko załatwiłem, a dwójka psychologów obiecała mi, że zajmie się moją
grupą, w podzięce zaprosiłem ich na kawę. Pożegnawszy się, wyszedłem na
zewnątrz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Od piątku
miałem naprawdę dziwne uczucia. Nie umiałem ich nazwać, ale moje życie wydawać
się mogło, że nabrało pewne tempa, albo ja już byłem tak zdesperowany, by tak
myśleć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Spojrzałem
na niebo, które zostało pokryte grubą pierzyną deszczowych chmur, które
szydząc, szykowały się do tego, by wypuścić ze swoich objęć krople. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Westchnąłem.
Czekała mnie kolejna monotonna podróż do pustego domu od ostatnich pięciu lat.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Może
troszkę byłem samotny… <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
«»<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: center;">
W końcu napisałam
drugi rozdział, proszę bić brawa!</blockquote>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<br />
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
Jiminniehttp://www.blogger.com/profile/17819807600415167316noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-9180924118625194470.post-26025391864808230452016-11-05T20:39:00.000+01:002016-12-22T16:22:34.449+01:00FUCK - 03. Obiecuję<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://65.media.tumblr.com/733a602598c7faec6cc1702dc9c17ee4/tumblr_inline_ns1sfj4UQh1sah62e_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="147" src="https://65.media.tumblr.com/733a602598c7faec6cc1702dc9c17ee4/tumblr_inline_ns1sfj4UQh1sah62e_500.gif" width="320" /></a></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Y O U N G J A E<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Nie
zwracając uwagi na nic, otworzyłem drzwi, za którymi stał wysoki chłopak, który
był zaskoczony. No cóż, przynajmniej na takiego wyglądał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Przepraszam, zastałem Jaebuma? — zapytał łagodnie, dokładnie skanując mnie
wzrokiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Ja
pieprzę, jestem aż tak wspaniały, że wszyscy się na mnie gapią? Nie jestem
przecież gatunkiem na wymarciu!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Wzdrygnąłem
się nieco na wzmiankę o chłopaku, ale pokiwałem głową, szerzej otwierając
drzwi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Jest w
kuchni — odpowiedziałem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Nieznajomy
pokiwał głową, po czym uśmiechnął się uroczo, chociaż nie wiem, czy to nie był
zwykły uśmiech uprzejmości.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Przepraszam, że tak niegrzecznie — zagadnął znów. — Nazywam się Park Jinyoung,
ale mówią na mnie Junior — przedstawił się, po czym ukłonił się. — Mieszkam na
górnym piętrze, dokładnie nad wami — poinformował mnie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Super,
pewnie słyszał nocne kłopoty. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Ale
ciebie tu nie widziałem nigdy wcześniej — ocknąłem się, kiedy dotarły do mnie
jego słowa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Ach, tak
— potrząsnąłem głową. — Wprowadziłem się tu wczoraj — szkoda, że mam ochotę już
dziś się wynieść. — Nazywam się Youngjae.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Mam
nadzieję, że Jaebum był dla ciebie miły — oznajmił. — Nie jest typem osoby,
która przekonuje do siebie nowe osoby.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<i>Wiem.</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Pozwól,
że do niego pójdę — powiedział w końcu i uśmiechnął się. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Wzruszyłem
ramionami, po czym powędrowałem do siebie. Za dużo jak na jeden dzień.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
**<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Następnego
ranka na uczelni pytali się mnie czy faktycznie nic mi się nie stało. Prócz
tego, że miałem dziwne wrażenie, że mój nowy współlokatorek chce mnie wygryźć. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Dziś
jesteś jakiś niemrawy — Yugyeom wpakował mi się na plecy, a ja od razu miałem
ochotę mu przywalić. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Yugy był
mi najbliższym znajomym, raczej już przyjacielem, potrafił doradzić, ale w
większości czasu był po prostu irytujący, albo nie umiał się zamknąć. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— I chyba
nie będę przez najbliższe miesiące mojego życia — warknąłem, idąc dalej przez
korytarz uczelni.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Yugyeom
podążył za mną, choć miał zajęcia zupełnie gdzie indziej. Studiował sztukę
tańca, był w tym cholernie dobry. Nie wiem jakim cudem się do mnie przyczepił,
bo nie wydawał się tak szarą osobą jak ja. Może się nade mną zlitował? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Co
robiłeś w nocy, że wyglądasz na zbulwersowanego? — Yugy nie dawał mi spokoju.
Po jego głosie mogłem również wywnioskować, że jest trochę zniesmaczy. Mały
zboczeniec, o jedynym tylko myśli. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Zamknij
swoje piekielne usta zanim pierdolniesz czymś nieodpowiednim — ostrzegłem go,
kiedy widziałem, że otwiera usta. — Przeprowadziłem się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Nie
miałem nic zboczonego na myś-… — zatrzymał się. — JAK TO SIĘ PRZEPROWADZIŁEŚ?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Ano tak,
zapomniałem wspomnieć, że Yugyeom lubił moje mieszkanie bardziej od swojego i
nawet mi powiedział, że mnie wygryzie. Mały diabeł, myślał, że wszystko mu się
uda. Zrezygnował z tego pomysłu, kiedy powiedziałem mu, że odrobię mu jaja i
powieszę na balkonie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— A jak
się człowiek przeprowadza? — zapytałem ironicznie. — Nie mogłem zostać dłużej w
starym mieszkaniu, bo robiono remont i wylądowałbym pod mostem, a tak to grzeję
miejsce w mieszkaniu z <i>przesympatycznym</i>
chłopakiem — oznajmiłem z sarkazmem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— TY Z
KIMŚ MIESZKASZ? — wrzasnął na cały korytarz. — Choi Youngjae? To jest wręcz
abstrakcyjne!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Westchnąłem
głośno, idąc dalej. Z kim ja się zadaję… Brakuje mi tylko jeszcze tu BamBama. Wtedy
byłoby jeszcze gorzej. Trójka pedałów, nie polecam. Chociaż nasz fahonista
zapiera się, że on woli kobiety, ja i Yugy wyczuliśmy na kilometr, że ściemnia
i woli patrzeć się na facetów niż krągłości kobiet. Jednak nigdy mu tego nie
wypomnieliśmy, bo zapomniałem dodać, że BamBam jest jeszcze gorszy niż Yugy i
to szatany, nie ludzie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Mieszkam
z niejakim Im Jaebumem — westchnąłem ciężko, przecierając sobie twarz. — Nie
zdawałem sobie sprawy, że ktoś mieszka w tym zapyziałym bloku co ja, w tym
samym wieku co ja.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Poczułem
jak młodszy oplata mnie ramieniem, a jego brwi momentalnie wędrują w dół.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Youngjae
— powiedział moje imię tak poważnie, że aż się przestraszyłem. Zacznijmy od
tego, że o nigdy nie mówi „hyung”, a to jest kwestia przyzwyczajenia. — Muszę
ci oznajmić, że wpadłeś w głębokie szambo — powiadomił mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Zmarszczyłem
brwi, zupełnie nie rozumiejąc co do mnie mówi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Im
Jaebum studiuje na tym uniwersytecie, jest najlepszym studentek aktorstwa wraz
niejakim Juniorem — powiadomił mnie. — O tym drugim dużo się nie mówi, ale o JB
krąży sporo plotek, w najmniej przyjemnym kontekście.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Czułem jak
moje gardło się zaciska, a w moim sercu rodzi się większa chęć spierdolenia z
tej planty niż na samym początku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Nigdy nie
byłem otwarty. Może takiego udawałem, bo lepiej było wtopić się w tłum, ale
jednak samotność bardziej mi odpowiadała. Oczywiście, cieszyłem się, że mam
Yugyeoma i Bambama, ale jednak w drodze do miłości wolałem być sam. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Wykrzywiłem
usta w pseudo-uśmiechu, odwracając się do mojego przyjaciela.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Jest
NAPRAWDĘ PRZESYMPATYCZNY — zaakcentowałem mocno słowa. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Yugy westchnął
ciężko, po czym znów uwiesił się na moim ramieniu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Oj, oj,
ależ ty nie jesteś wtajemniczony w całą elitę uniwersytetu….<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
**<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Kiedy
wracałem do domu, czułem się tak jakbym szedł na karę śmierci. W tym przypadku
Jaebum był katem, a moje mieszkanie całym tym cholernym podium. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Prawie
wszedłem do mojej starej klatki, ale w porę zorientowałem się, że tu już nie
mieszkam, tylko trochę dalej. Ciężko będzie mi się odzwyczaić od tego gdzie
chodzić i tak dalej. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Miałem
cichą nadzieję, że w domu nie będzie mojego współlokatora, a ja w spokoju będę
mógł się zaszyć w swoim pokoju i
wychodzić tylko w konieczności. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<i>Nie zamierzałem się poddać.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Ogólnie
ludzie mówią, że jestem cichym chłopcem z sąsiedztwa, co w sumie z prawdą z
prawdą się nie mijało. Ale potrafiłem być też zawzięty. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Z duszą na
ramieniu wyjąłem klucze, po czym otworzyłem sobie drzwi. Moje plany legły w
gruzach, kiedy usłyszałem cichą melodię znanej mi piosenki i jakieś głosy. Może
przejdę niezauważony? Przecież droga do mojego pokoju nie prowadzi przez salon.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Zdjąłem z
siebie plecak, płaszcz oraz buty, układając je w szafie na korytarzu. Nie
przejmowałem się dwiema innymi, bo to nie moi goście, a ja nie zamierzałem w
żaden sposób i w jakichkolwiek okolicznościach mieszkać się do znajomych tego
aroganckiego dupka. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jak
najciszej jak tylko potrafiłem, próbowałem przejść do sypialni, ale jak zwykle moje
szczęście i zdolność do pakowania się w kłopoty pokrzyżowała moje zacne plany. Szorstki,
ale bardzo ładny głos zawołał moje imię, a ciemne ślepia Jaebuma wlepiły się w
moją osobę. Z jego oczu mogłem wyczytać jakiś dziwny błysk, którego w żaden
sposób nie potrafiłem zinterpretować. Niech go szlag trafi, piekło pochłonie, a
sam Lucyfer niechaj bije mu pokłony.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Youngjae,
chodź do nas — zaprosił mnie, ale wiedziałem, że z pozoru „miłą” twarzą, kryje
się diabeł. Nie ufałem mu, a po tym co mi powiedział wcale nie kryłem się ze
swoimi uczuciami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Powstrzymałem
się od opryskliwej odpowiedzi, w końcu zauważając dwójkę gości. Był to
Jinyoung, a obok niego siedział jakiś chłopak. Włosy w kolorze zboża ładnie
ułożył, a jego łagodny wyraz twarzy mówił, że nie zamierza nikogo zjeść.
Bynajmniej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Junior od
razu rozpromienił się na mój widok, a drugi chłopak zaciekawiony przekrzywił
nieco głowę, a jego brązowe oczy lekko się zaświeciły. Jezu, naprawdę…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Hej! —
przywitał się wesoło brunet, klepiąc po udzie dla mnie nieznajomego. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Hej…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Junior
jeszcze szerzej się uśmiechnął, a ja miałem wrażenie, że za chwilę pękną mu
policzki. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— To jest
Mark — przedstawił kolesia, a ja ukłoniłem się w jego stronę. — Mieszka wraz ze
mną — dopowiedział.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Raz
jeszcze się skłoniłem, wędrując wzrokiem do Jaebuma. Wyglądał tak jakby się
wyłączył z całej rozmowy, ale jestem więcej jak pewny, że słucha wszystkiego. Oj,
znam takich typków…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Mamy
nadzieję, że będziemy dobrymi sąsiadami! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Zaraz po
jego słowach spotkałem spojrzenie starszego chłopaka, które mówiły, że nie
wytrzymam więcej niż tydzień.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Nie dam
się, dupku. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<i>Wytrzymam.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Obiecuję. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
**<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: center;">
Miłość, miłość,
potrzebuję ludzi do kochania ;;;;<br />
Bo mam kryzys,
rlly, a chcę to napisać.<br />
<o:p> </o:p>MOJE SŁONECZKO
WRÓCIŁO, CIESZY MNIE TO <3</blockquote>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<br />
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
Jiminniehttp://www.blogger.com/profile/17819807600415167316noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-9180924118625194470.post-87140640936997118832016-10-31T17:44:00.002+01:002016-10-31T17:44:23.274+01:00FUCK - 02. Biały sweterek i ciemny charakterek<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://images6.fanpop.com/image/photos/38800000/Choi-Youngjae-youngjae-got7-38830149-500-334.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://images6.fanpop.com/image/photos/38800000/Choi-Youngjae-youngjae-got7-38830149-500-334.gif" height="213" width="320" /></a></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Y O U N G J A E<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Zanim
wyszedłem z łazienki, poklepałem się po policzkach, które były nieco zimne od
wody, którą opłukałem sobie zmęczoną twarz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Dzisiaj
opuściłem wykłady z powodu pewnego faceta, który teraz najprawdopodobniej
zdychał z niewiarygodnego bólu jakim był kac, a ja nie zamierzałem mu w niczym
pomagać, bo już wystarczające przede mną skompromitował. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Może
jednak wrócę do samego początku…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
**<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Pierwsze
godziną spędziłem na przeglądaniu bezsensownych stronek, opatulony w ciepły
koc. Jaebum spał sobie w najlepsze, jednak ten stan długo nie trwał. Niespełna
pięć minut po trzeciej zaczął znowu mamrotać, później zwalił się z kanapy. Moja
reakcja była wręcz natychmiastowa, rzuciłem telefon na miękką powierzchnię i
rzuciłem się na ratunek starszemu. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Im w
tamtej chwili wyglądał jak żywy trup, chociaż w połowie mógł nadal przyciągnąć
do siebie wiele kobiet. Przez jego niefortunne ruchy jego biała koszulka lekko
podsunęła się do góry, a ja mogłem zobaczyć wyraźnie zarysowane kości biodrowe
oraz delikatną ścieżkę włosków od pępka w dół. Przełknąłem ślinę, po czym
westchnąłem, uświadamiając sobie, że to nie czas, ani odpowiednia osoba do
której powinienem się w jakikolwiek sposób ślinić. W końcu wziąłem go za
przedramiona, ale jego ciało odmawiało i mi posłuszeństwa, przez co jego głowa
ponownie wylądowała na miękkim dywanie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
W trakcie
kiedy rozmyślałem jak mam go ponownie położyć na kanapie, on niespodziewanie
się ocknął, ale niezupełnie w kontekście zdrowego rozsądku. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Najwyraźniej
procenty nadal szalały w jego żyłach, przez co niezdarnie podniósł się do
pionu, a ja nie miałem zbytnio siły i ochoty się użerać z narąbanym
człowiekiem. Czekałem tylko na to, by czegoś nie rozwalił, wtedy będę
interweniować. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Obserwowałem
bacznie jak zdejmuje ciężką, skórzaną kurtkę i rzuca ją na oparcie kanapy, a
później chwiejnym krokiem zmierza do kuchni. Ruszyłem za nim i wtedy zaczęła
się walka o życie tego mieszkania.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jaebum w
pierwszej chwili ubzdurał sobie, że chce tosty, ale w pełni nie kontaktował i
prawie spalił wszystko, później jeszcze mało mu było wódki i chciał się napić,
skończył się na tym, że kolejne szkło się posypało. Na domiar złego i na moje
nieszczęście… zaczął się do mnie dobierać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Zaczęło
się w sumie niewinnie. Kiedy wyrwałem mu z dłoni tą cholerną butelkę, ten w
odwecie pociągnął mnie za włosy. Muszę jednak przyznać, że jego uścisk był
silny, w przeciwieństwie do mojego. Później stwierdził, że moja szyja jest
źródłem wody i prawie udało mu się do mnie przyssać, ale w porę się odsunąłem,
co poskutkowało na tym, że dosłownie runął jak słoń na kanapę. Tym razem
wylądował w dość dziwnej pozycji, ale nie zamierzałem go ruszać, bo mógł się
obudzić, a tego mi brakowało. Najlepsze w tym wszystkim było to, że wcale nie
przeżyłem szoku tym, że prawie się do mnie przyssał, bo nie takie rzeczy się
zdarzały. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Zanim
stwierdziłem, że na dobre zasnął, dochodziła już szósta, a ja miałem ochotę
paść na twarz. Byłem potwornie zmęczony, a gdy usłyszałem własny budzik
zupełnie mi się odechciało iść na wykłady.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
**<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Do
południa nie wynurzałem się ze swojego pokoju, głownie odsypiając nieprzespaną
noc. Jaebuma też nie słyszałem, najprawdopodobniej robił to samo co ja, tylko z
zupełnie innej przyczyny. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Kiedy
jednak już odzyskałem jasność własnego umysłu, dostałem milion wiadomości czemu
mnie nie było na wykładach i pytania czy nic mi się nie stało. Starannie
odpisałem do osób, które zrobiły mi spam, że nic mi nie jest, ale coś mi wypadło.
Powinni zrozumieć, nie byłem typem człowieka, który mówił dosadnie czemu go nie
było. Wybierałem wymijające odpowiedzi i myślę, że nieraz na tym wyszedłem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Około
godziny szesnastej stwierdziłem, że zrobię jakieś jedzenie, więc wynurzyłem się
z mojej nory. W kuchni na szczęście nikogo nie zastałem, ale moje szczęście
jednak mnie nie zawodziło — zdążyłem jedynie dojść do lodówki i już usłyszałem
kroki na korytarzu. Nie to, że się bałem Jaebuma, ale jakoś nie czułem się
komfortowo w jego towarzystwie. Kiedy nie był jeszcze pijany wydawał się bardzo
dziką osobą, która miała bardzo specyficzny sposób bycia. Jakoś nie ciągnęło
mnie do zapoznawania takich ludzi, więc trzymałem się od nich z daleka, ale jak
na złość los sam mi takiego faceta zgotował. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Odwróciłem
się w momencie, kiedy usłyszałem ciężkie westchnięcie wydobywające się z ust
mojego współlokatora. Miał już inne ciuchy i nie pachniał alkoholem. Założył na
siebie gruby biały, wpadający w lekki odcień szarości, sweter oraz ciemne
spodnie. Zgadywałem, że nadal nie czuł się dobrze, chociaż po samym wyglądzie
nie mogłem do końca powiedzieć co mu dolega. Jednak podejrzewałem, że ból głowy
oraz nudności. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Chcesz
herbaty? — zapytałem uprzejmie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Jeśli
mógłbyś — odmruknął, po czym wlepił we mnie wzrok. Nawet po odwróceniu się do
kuchenki czułem jego oczy na sobie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Widziałem rozbity wazon w korytarzu — powiedział powoli, a ja wzruszyłem
ramionami, po czym oparłem się plecami o kuchenkę, patrząc na niego, albo chociaż
w jakiś punkt ponad nim, by mieć wzrok skierowany w jego stronę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Zdarza
się — odpowiedziałem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jaebum
zeskanował mnie wzrokiem, po czym wstał ze swojego miejsca. Miałem głupie
wrażenie, że chce się mnie o coś spytać, ale chyba duma mu na to nie pozwalała.
Cóż, faktycznie wyglądał jak dumny mężczyzna i nie zamierzałem w ogóle podważać
jego męskości, bo mogłem wylądować w szpitalu, ale na oddziale ratunkowym. W
sumie też nie chciałem niczego psuć już na samym początku naszej znajomości. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Słuchaj —
odezwał się ponownie, a ja lekko zmarszczyłem nos. — Mam nadzieję, że nie
napsułem tobie krwi, bo nie chcę mieć u nikogo długu wdzięczności. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Miałem
ochotę prychnąć i powiedzieć mu, że nadużył za bardzo mojej gościnności i pomocy, ale słowem się na ten temat nie
odezwałem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Nie no w
porządku, spałem jak zabity — skłamałem, po czym odwróciłem się w stronę
kuchenki, kiedy czajnik zaczął wrzeszczeć na znak, że woda zaczęła się gotować.
— Jedynie co usłyszałem to wazon, który przez przypadek stłukłeś, ale zdaje mi się,
że to nic wielkiego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Kiedy
postawiłem naprzeciw niego kubek, ten znowu na mnie spojrzał podejrzliwie. No
naprawdę, czemu ma takie ciemne oczy, które sprawiają, że mam ochotę spieprzyć
stąd jak najdalej? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Czy coś
mam na twarzy, że się tak na mnie patrzysz? — zapytałem, ale od razu
pożałowałem moich słów. Starszy uśmiechnął się złośliwie, a ja teraz to już w
ogóle pożałowałem, że się tu wprowadziłem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Zacisnąłem
usta, kiedy wstał ze swojego miejsca i powolnie do mnie podszedł, tak, że
mogłem policzyć maleńkie iskierki odbijające się w jego ciemnych oczach, które wyrażały
tak wiele, a zarazem nic. Były dziwne — nie łagodne, ale takie jakieś dzikie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Chciałbym
tylko powiedzieć, że nie jestem łatwym człowiekiem — powiadomił mnie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
No
gratulacje, stary! Amerykę odkryłeś! Szkoda, że sam doszedłem do tego wniosku,
kiedy dziś w nocy pokazywałeś swoją dziecinną i niełatwą stronę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Mam
nadzieję, że wytrzymasz tu dłużej niż dwa tygodnie, bo poprzedni współlokatorzy
wynosili się po niespełna tygodniu — szepnął, a ja mogłem poczuć jego dotyk ust
na skórze mojego policzka. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Miałem
rzucić już jakąś ciętą ripostą, ale do naszego mieszkania zadzwonił dzwonek.
Zamiast coś powiedzieć odepchnąłem go od siebie, idąc otworzyć drzwi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jednak
towarzyszyła mi dziwna myśl i uczucie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<i>Ja pierdolę, w co ja się wpakowałem… <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
**<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: center;">
<i>Potrzebuję Waszej miłości, ludki.</i></blockquote>
Jiminniehttp://www.blogger.com/profile/17819807600415167316noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-9180924118625194470.post-6654197049803640942016-10-21T22:38:00.002+02:002016-10-21T22:38:46.648+02:00Kitty Youngjae<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjioflwY5fv0lgxCMrEqZ4ETcUV1ySkpX2YjdPeK0UApI_3U0SEaCLWwBBgioR941df0uoPhLtyiOR1tuldBtaU5HKRzM-ZDJr0nK5MRe8DLjQ1bGOh480WN_hvZnvqkVATNGeHOpwZhGU/s1600/kitty.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjioflwY5fv0lgxCMrEqZ4ETcUV1ySkpX2YjdPeK0UApI_3U0SEaCLWwBBgioR941df0uoPhLtyiOR1tuldBtaU5HKRzM-ZDJr0nK5MRe8DLjQ1bGOh480WN_hvZnvqkVATNGeHOpwZhGU/s320/kitty.jpg" width="247" /></a></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<i>!Obrazek zapożyczony z intenetu, nie jest
mojego autorstwa!<o:p></o:p></i></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<i>{*}<o:p></o:p></i></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<i>2jae, au!hybryda<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Dzień
zaczął się od leniwego mruczenia oraz zapachu waty cukrowej i jej słodkim
smaku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jaebum
westchnął ociężale, wcale nie chcąc wstawać do pracy. Było mu ciepło i
wygodnie, co zdarzało mu się rzadko, ponieważ praca go wykańczała, a każde
spotkanie z łóżkiem traktował jako zwykły odpoczynek, a nie przyjemność. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Ignorując
delikatne łaskotanie na lewej nodze sięgnął po swój telefon, sprawdzając która
godzina. Kiedy spojrzał na cyfry oraz datę odetchnął z ulgą oraz z pewnego
rodzaju irytacją. Było dobrze, bo teoretycznie nie spóźniłby się do pracy, ale
zapomniał, że miał weekend wolnego. Było za wcześnie też, by zejść na dół i
zrobić śniadanie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jaebum w
końcu zdecydował się na ponowne zaśnięcie, ale przeszkodziła mu w tym pewna
osoba, chociaż ona sama w sobie nic nie zrobiła. Chodziło o sam wygląd.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Na białej
poduszczę były rozsypane brązowe włosy, prawie wyglądające na złoto w jasnym
odcieniu słońca. Blada skóra, ozdobiona bladymi rumieńcami, nosek, który kochał
oraz usta, które były teraz lekko rozchylone, barwiące się na soczysty odcień
czerwieni. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Youngjae
nie był zwykłym człowiekiem, nawet sam Jaebum nie wiedział jak miał określić to
kochane stworzenie. Był idealny do przytulania, pieszczotliwy, nieco leniwy,
ale za to kochany i bardzo pomocny w trudnych chwilach. Sam Lim nienawidził
określenia „hybryda”, bo tak jakby temu uroczemu chłopakowi uwłaszczano
ludzkich cech. Jedynie co odróżniało od reszty, to puszysty ogon, w odcieniu
prawie że złotego brązu oraz mięciutkie uszy, które zawsze się kuliły, gdy był
zły czy smutny. Dzięki temu niezwykłemu widokowi Jaebum mógł określić jak czuł się
kotek, kiedy go pocieszyć czy wyciągnąć z niego na siłę problem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
To nie
tak, że ludzie obrażali je. Po prostu czasami zdarzały się takie dni, że kot
czuł się samotny lub w jakieś części niechciany. Jaebum wtedy musiał mu wbijać
go głowy, że jest tym jedynym kotem, którego ma i nie zamierza nigdy go
opuścić. Przecież nikt nie ma takiego miękkiego i złocistego ogona jak on,
prawda? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Kiedy Jaebum
poznał (tak, właśnie, poznał, nie nabył, koty mają własną pozycję w
społeczeństwie, nie są traktowane przedmiotowo, bo są ludźmi, ale w statusie są
zapisane jako hybrydy), Youngjae nie wydawał się być kimś wyjątkowym. Jaebum
wtedy myślał, że będzie w stanie zobaczyć o wiele piękniejsze okazy, ale to na
początku już był błąd. Youngjae był jak najbardziej wyjątkowy. W zasadzie nawet
nie wiedział, kiedy poznał jego imię, ale tak naprawdę i nawet ono mu gdzieś
umknęło. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Dopiero
później Youngjae skojarzył mu się z watą cukrową oraz z sokiem pomarańczowym. Ten
kotek zawsze pachniał słodko i Jaebum dopiero to zauważył, kiedy ktoś zaczął
się przystawiać do tego słodkiego chłopaka. Wtedy zauważył, że jego złoty ogon
(wtedy przepięknie mienił się w popołudniowym słońcu) jest napuszony, a sam
wyraz twarzy chłopka ewidentnie wskazywał na to, że nie chce tym kimś
rozmawiać. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Właśnie w
tamtym momencie uświadomił sobie, że w tym zwykłym wyglądzie chłopaka, jest coś
niezwykłego. Jego czekoladowe oczy zawsze się iskrzyły, a szeroki uśmiech
potrafił wynagrodzić wszelkie trudy życia. Youngjae taki był. Potrzebował
kogoś, kto zauważy jego piękno, bo było ukryte w jego głębi i
gorzko-czekoladowych oczach. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Pierwszy
pocałunek smakował jak najbardziej watą cukrową. Może wtedy Jaebum zdecydował,
że chce mieć dla siebie tego chłopak, by był jedynym, który dotyka jego
złocistego ogona i pieści uszy, które nastraszały się, kiedy ich dotykał. Może
tym pocałunkiem przekazał, że chce go i nie zamierza go puścić. Nie użył słów,
bo sam do końca nie wiedział co czuje, ale jednego był pewien: nie chciał go
stracić. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Ich
związek nie był idealny, tak jak inne. Mimo, że Youngjae był hybrydą, umiał się
kłócić i nie zawsze miał zły humor. Traktowali się na równi i żaden z nich nie
był ani własnością ani panem. Dlatego oboje nie czuli strachu, by powiedzieć
wadzące im rzeczy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Kochał go.
Nie wyobrażał sobie teraz, by połowa łóżka była pusta oraz codziennego
łaskotania na nodze przez ogon. Zawsze lubił wstawać odrobinę wcześniej i
patrzeć na spokojną twarz chłopaka, by podziwiać jego piękno odrobinę bez jego
wiedzy. Kochał to, że jak się ubierał Youngjae się budził i schodził zrobić mu
gorącej kawy z mlekiem i zrobić kanapki do pracy. Później żegnał go całusem w
policzek, który cieszył bardziej niż prosty pocałunek. Później odliczał minuty
do ponownego ujrzenia jego twarzy i posmakowania tym razem jego ust, które najczęściej
smakowały herbatą malinową. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Kochał
również ich wieczory. Nie zawsze oglądali filmy, czasem grali w warcaby,
chińczyka czy inne gry planszowe. Ich życie nie opierało się głownie na oglądaniu,
jedzeniu obiadu. Próbowali wcielić w życie różne metody, by spędzić ze sobą
czas. Czasami obaj jak mieli zły dzień, czy po prostu czuli zwykłą chęć,
wychodzili na spacer przed zachodem słońca, ciesząc się niczym dzieci, kiedy
oglądali własne cienie. Wtedy zawsze Jaebum łapał go w pasie i podnosił,
obracając się wraz z nim. Lubił to robić, bo mógł usłyszeć cudowny śmiech,
który stał się dla niego najwspanialszym dźwiękiem, budzikiem na kolejny dzień.
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Wracając
do rzeczywistości, ponownie spojrzał na twarz kotka. Aktualnie marszczył nos, a
jego brwi zabawnie powędrowały w dół. Jaebum automatycznie przysunął się do
niego, obejmując jego drobne ciałko. Nie musiał czekać, aż Youngjae oddał jego
czuły gest, wciskając swój zimny nos w głębienie tuż nad obojczykiem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Nie wstajesz do pracy? — zapytał nadal zaspany, ciaśniej go obejmując, a Jaebum
mógł poczuć jak jego ogon ląduje na jego nogach, a same Youngjae splątują się z
jego własnymi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Mam wolne — odpowiedział, zanurzając twarz w miękkie włosy partnera, pachnące
wiśniami. Youngjae nie lubił truskawkowych, zazwyczaj używał zwykłych, ale
pewnie ostatniego wieczora użył zapachowego. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Zapomniałeś, prawda? — zaśmiał się, a tym razem starszy poczuł przyjemne
ciepło. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Nie
odpowiedział, tylko mocniej wtulił się w ciało leżące obok niego, nagle myśląc,
że to kiedyś może się skończyć. Teraz kiedy wpadł w pewną rutynę i pewność, nie
chciał tego stracić. Przede wszystkim nie chciał stracić tak bardzo ważnej
osoby, która różniła się tym, że miała ogon i uszy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Youngjae? — odezwał się ponownie, czując jak oddech drugiego się
normuje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Hm? — odmruknął, nieco inaczej układając głowę na jego barku, tym samym
prawie stykając się ustami z jego wrażliwą i odsłoniętą w tamtym miejscu skórą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Będziesz ze mną na zawsze, prawda? — zapytał niepewnie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Youngjae
prawie natychmiastowo oderwał się od niego, patrząc mu prosto w oczy. Jego oczy
trochę się szkliły, ale dlatego, że dopiero co prawie się obudził i też prawie
ponownie zasnął. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Co za głupie pytania zadajesz —westchnął obudzony. —
Oczywiście, że z tobą będę nawet i na wieki — wyznał. — Chyba za dużo
pozwoliłeś mi czekać na ciebie, prawda? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jaebum
nie odpowiedział, tylko schylił się nieco, składając na jego czole słodki i
czuły pocałunek. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
W
jego czynach była zawarta pewność, której mogło zabraknąć w słowach. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
{*}<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Drugi
sierpnia był bardzo ciepły i pełen w zapach waty cukrowej. W sumie dzisiejszego
dnia nie robili nic szczególnego, prócz drobnych porządków w domu oraz
świętowania w samotności ich małe święto.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Kiedy
wypadała ich rocznica nigdy nie chcieli wychodzić na miasto, woleli spędzić
czas we własnym kącie, podokuczać sobie, obsypywać się pocałunkami kiedy tylko chcieli.
Jaebum wziął sobie dłuższy urlop, by móc chociaż przez krótką chwilę cieszyć
się całymi dniami z Youngjae.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Jak wyobrażasz sobie siebie za dziesięć lat? — zapytał zaciekawiony kot,
spoglądając na niego z pod przydługiej grzywki o odcieniu brązu, przelatanymi
drobnymi pasmami złota.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Że nadal będziesz siedzieć ze mną na tej kanapie i będziesz zrzędzić, że ci za
gorąco — odpowiedział natychmiastowo, dostając za to uderzenie w ramię. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Dupek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jaebum
zaśmiał się, wyciągając ramiona do drobniejszego chłopaka, od razu łapiąc go w
talii, tuląc do siebie jak małe dziecko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Powiem romantyczniej, dobrze? — cmoknął go w skroń. —
Za dziesięć lat wyobrażam sobie sam siebie obok ciebie, nadal rozmawiające jak
dziś. Że będę oglądać jak pijesz gorącą
herbatę jesienią i jak będziesz oplatać się wełnianym swetrem jak co roku. No i
że jak będę już starym dziadkiem ja będę rozpalał w kominku, bo tobie się nie
chce, albo zamarzasz pod kocem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
No ej! — oburzony Youngjae dźgnął go w bok, a jego złote uszy nastroszyły
się. — Miało być romantycznie!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Było — Jaebum pokiwał głową. — Ale na sam koniec dodałem
coś od siebie, by nie zrobiło się za słodko. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Youngjae
fuknął, a jego jedno uszko przyklapło, co oznaczało, że w głębi duszy się cieszył.
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Nie jesteś typem romantyka — stwierdził po chwili zniesmaczony
Youngjae, bardziej opierając się o jego ramię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Nie jestem — potwierdził. — Ale jesteś moim kotkiem Youngjae. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
{*}<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: center;">
Już
dawno miałam ochotę napisać coś słodkiego i mam nadzieję, że wyszło to w miarę.
Bardzo fajnie mi się to pisało, więc mam nadzieję, że zrobiło Wam się lżej na
serduszku po przeczytaniu tego.<br />Będę
wdzięczna za wszelkie opinie.<br /> Do
zobaczenia! To pewnie nie ostatni fluff, może zrobię z tego jakąś serię onshocików.</blockquote>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<br />
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
Jiminniehttp://www.blogger.com/profile/17819807600415167316noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-9180924118625194470.post-85306383537554061482016-10-10T23:03:00.002+02:002016-10-10T23:07:59.922+02:00FUCK - 01. Króliczek!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://67.media.tumblr.com/360b9b44356dfa7e748d42444b9ad8e7/tumblr_nt0bwbum4p1s9y6mfo1_r1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="139" src="https://67.media.tumblr.com/360b9b44356dfa7e748d42444b9ad8e7/tumblr_nt0bwbum4p1s9y6mfo1_r1_500.gif" width="320" /></a></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
PRZECZYTAJCIE
NOTKĘ NA DOLE.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
**<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Y O U N G J A E<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Wyszedłem
z uczelni grubo po piętnastej, a po całym daniu wykładów nie miałem nawet siły
mocować się z zamkiem do moich drzwi. Jednak do domu trzeba było dotrzeć,
później wejść i coś zjeść.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Droga
metrem zawsze była szybka, więc po niespełna dziesięciu minutach byłem już
prawie w domu. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Okolica, w
której wynajmowałem mieszkanie była naprawdę spokojna i ładna — może nie była z
tych bogatszych, ale nadal była urokliwa. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Moje
mieszkanie było małe, zdecydowanie nie było na dwie osoby, ale ja sam nie narzekałem.
Przynajmniej miałem gdzie spać i nie musiałem szukać pokoi u strach pań.
Niestety moja sytuacja finansowana nie reprezentowała się dobrze. Moi rodzice
pomagali mi jak mogli, ale nie mogłem wiecznie siedzieć na ich utrzymaniu.
Owszem, miałem pracę dorywczą, ale poświęcałem jej mało godzin. Bycie studentem
medycyny nie było tak łatwe jak mi się na początku wydawało. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jednak
doszły mnie słuchy, że właściciela bloku planuje remont i to jeszcze w mojej
części, więc mogłem lada chwila wylądować pod mostem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Westchnąłem
ciężko, po czym wepchnąłem nos w wełniany szalik, który dostałem na szesnaste
urodzony od babci. Pamiętam to upokorzenie, kiedy zapomniała ile mam lat i
powiedziała, że ślicznie wyglądam jak na dziesięciolatka. Poczułem się
odmłodzony, nie ma co.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Skręciłem
w wąską drużkę, która prowadziła do mojej klatki. Już po chwili wpisywałem kod
i mogłem się cieszyć minimalnym ciepłem. Styczeń nie był ciepły, oczywiście.
Było chorobliwo zimno i się zastanawiałem, jak ja przetrwam jeszcze trzy lata.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Nasz blok
nie posiadał takiego cudu jak winda, więc musiałem się fatygować po schodach.
Może tylko ta część była bez windy? W sumie nie zapuszczałem się na drugą
stronę bloku mieszkalnego. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Żeby było
jasne — ten blok był podzielony na dwie części. Sam nie wiem dlaczego. Akurat
załapałem się na starszą część, jak to mówiono, więc za bardzo nie wiedziałem
co działo się po drugiej stronie. W sumie mnie to szczególnie nie obchodziło,
mieszkało mi się dobrze z emerytami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Sama
właścicielka bloku była przemiłą kobietą. Stara nie była, po trzydziestce,
miała męża i dzieci. Jednak jedynie ją miałem okazję poznać i naprawdę byłem
jej wdzięczny, że dała mi to mieszkanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Wspiąłem
się na moje piętro i już miałem wyciągnąć klucze z plecaka, kiedy z mieszkania
obok wyszła właścicielka. Uśmiechała się pogodnie do mojej sąsiadki, a ta jej
tym samym odpowiadała. Przekrzywiłem głowę, kiedy na mnie spojrzała, po czym
uśmiechnęła się do mnie promiennie. Ta kobitka miała naprawdę pogodny humor,
więc naprawdę trudno było się na nią złościć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Youngjae, słonko, dobrze, że jesteś! — zawołała, po czym podeszła do mnie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Dzień
dobry — mruknąłem. — Chce pani wejść? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Pokiwała
głową, a ja w końcu otwarłem drzwi do mego małego królestwa. Nie czułem się
niekomfortowo w towarzystwie pani Park, bo nie raz u mnie była, poza tym była
świetną osobą do rozmowy. Jednak wiedziałem, że ma do mnie sprawę, zapewne nie
tylko do mnie, a do wszystkich mieszkańców.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Więc
słucham panią — ponowiłem, kiedy usiedliśmy przy małym stoliku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
**<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Zacisnąłem
mocno wargi, kiedy pani Park praktycznie siłą ciągnęła mnie do jednego z
mieszkań. Miałem ochotę wykrzyknąć, by ktoś mi pomógł, ale wolałem z siebie
kretyna nie robić. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Może i
propozycja właścicieli nie była taka zła, ale no… No właśnie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Miałem
rację. Lada dzień miał rozpocząć się remont, a ja stałbym na przeszkodzie.
Jednak pani Park przyszła mi z pomocą i zaproponowała nowe lokum, ale był
jeden, maleńki, malutki i bardzo wadzący mej przestrzeni szczegół.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
To
mieszkanie miało już kogoś, kto je wynajmował.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Wspomniałem,
że lubię samotność? Nie? To teraz mówię. Owszem, miałem przyjaciół, z którymi
wychodziłem na piwo czy inne duperele, ale nigdy nie kwapiłem się do mieszkania
z kimś. Wolałem utrzymać wokół siebie samotność, wtedy najlepiej się czułem.
Jednak teraz to będzie zaburzone, bo jak się nie zgodzę to zwyczajnie wyląduję
pod mostem, albo w dzień w dzień po mieszkaniu będzie mi się przewijało stado
facetów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Pani Park
jednak znalazła dla mnie rozwiązanie, wiedząc, że jestem studentem, który
utrzymywał się za słabe grosze. Powiedziała, że na drugiej stronie bloku
mieszka chłopak, który z chęcią przygarnie jeszcze jedną duszyczkę. Tego byłem
pewien, ale do cholery, bałem się jak cholera.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Kobieta z
siłą goryla wciągnęła mnie na górę, po czym z jeszcze większą siłą zapukała w
drzwi. Długo nie musieliśmy czekać, bo po kilku (dosłownie!) sekundach otworzył
nam chłopak.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Miał na
sobie czarną, przylegają do ciała koszulkę i jakieś szorty. Nie wyglądał
najgorzej w tych ciuchach, więc stwierdziłem, że to jakiś koleś, który próbuje
się dowartościować, ale kiedy tylko zobaczyłem jego twarz uznałem, że świat
mnie nienawidzi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Miał ostre
rysy twarzy, drobny nos oraz wąskie usta. Włosy roztrzepane, ale nie wyglądał
źle, wręcz przeciwnie. Wspomniałem, że lubię facetów? Więc lubię. A ten facet
naprzeciw mnie był przystojny, ale nadal nie w moim stylu. Jednak coś czuję, że
jeśli mnie wpuści do swojego mieszkania, nie będę mieć łatwo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Jaebum,
kochanie, możemy wejść? — pani Park zapytała uśmiechnięta, ja miałem ochotę,
aby ziemia się rozstąpiła i mnie pochłonęła, kiedy jego oczy na mnie spoczęły. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
**<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Naprawdę,
ale to naprawdę nie cierpiałem takich rozmów. Z tego co się dowiedziałem, mój
przyszły współlokator miał na imię Im Jaebum oraz studiował. Co najgorsze — dla
mnie przynajmniej — nie miał nic przeciwko, by kogoś przygarnąć. Miałem ochotę
tonąć w morzu swoich gorzkich łez beznadziejności, ale utrzymałem stoicki
spokój. Jednak zależało mi na opinii normalnego chłopaka, a nie ciepłej kluchy,
którą zresztą byłem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Przeprowadzkę
miałem zacząć praktycznie od zaraz. Czułem dziwnie w nowym miejscu. Przede
wszystkim to nie było małe mieszkanie. Dwupokojowe, z salonem, łazienką oraz
kuchnią. Było bardzo ładne i praktyczne, zupełnie się różniło od tego małego
pokoiku w którym mieszkałem. Jednak jedynie z czego byłem zadowolony, to to, że
nie musiałem więcej płacić niż w starym mieszkaniu. Płaciliśmy na pół, co było
mi na rękę. Widać, że mieszkanie było remontowane i właśnie dotarło do mnie, że
ta część była już zrobiona. Cieszyłem się, że właścicielka odnawia budynek. To
był po prostu większy komfort dla wszystkich, a przede wszystkim dla ludzi
starszych.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Moje
rzeczy zostały przeniesione w trybie ekspresowym, co mnie przeraziło. O proszę,
ile ludzi się znalazło, by mi pomóc… Zresztą, wiele nie miałem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Westchnąłem
ciężko, kiedy usiadłem na swoim nowym łóżku. Może pokój nie był zbyt duży, ale
wystarczał na jedną osobę. Był też przytulny. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Prychnąłem
cicho. Czułem się nieswojo, bo wiedziałem, że za ścianą jest ktoś jeszcze. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
**<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Wieczór
był jak każdy inny, ale wcale nie czułem się komfortowo. Słyszałem jakieś
szelesty za drzwiami mojego pokoju, ale nie miałem odwagi sprawdzić co tam się
dzieje. W sumie nawet bałem się wynurzyć nos. W jakiś dziwny sposób ten facet
mnie onieśmielał i w sumie nie zamierzałem wchodzić mu w drogę, czego również
od niego oczekiwałem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Ale jak
zwykle los dał mi po dupie i mnie nie kochał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Mój
„współlokator” chyba nie zamierzał żyć na zasadzie cichy lokator, bo około
dwudziestej zaczął walić mi pięścią w drzwi, póki nie powiedziałem, by wszedł.
Zaczęło mnie na tyle denerwować, że w końcu nie wytrzymałem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jaebum,
jak dobrze pamiętam, wparował mi do pokoju, a ja zmarszczyłem nieco brwi, kiedy
zobaczyłem, że jest ubrany wyjściowo. Nie wnikam, nie chce mi się węszyć.
Jednak dyskretnie zlustrowałem go wzrokiem, stwierdzając, że jednak jest fajnym
facetem z wyglądu i pewnie nie jedna laska, bądź faceci (spaczenie geja, nie
polecam) wskoczyłaby mu do łóżka. Zacisnąłem wargi, spoglądając na niego
niepewnie. Naprawdę nienawidziłem integracji z obcymi ludźmi. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Chciałbym
cię tylko poinformować, że nie będzie mnie na noc, więc się nie przejmuj —
oznajmił mi, a ja tylko pokiwałem głową. Jego głos też był spoko, jak coś. Choi
Youngjae akurat to poleca. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Po tej
krótkiej informacji wyparował mi z pokoju, nie fatygując się nawet z cichym
zamykaniem drzwi, po prostu nimi trzasnął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Mój Boże,
w co ja się wpakowałem…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
**<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Nie wiem
która była godzina, ale wiem, że było w ciul ciemno, od dawno pewnie
obowiązywała cisza nocna. Jednak mój cenny sen został zakłócany, kiedy tylko
usłyszałem głuchy odgłos, a później jakiś dziki śmiech, który w niczym nie
przypominał ludzkiego… <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jeszcze
nie do końca rozbudzony odrzuciłem kołdrę i wyszedłem na mały korytarz,
kierując od razu się w stronę tego nieszczęsnego dźwięku. Co moim oczom się
ukazało przerosło mnie na tyle, że miałem ochotę rzucić studia i wyjechać do
Afryki. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jaebum,
najwyraźniej zalany w trzy dupy, podpierał się o drobną komodę oraz drzwi szafy
na buty, a koło jego nogi leżał rozbity wazon i nieżyjące przez jego ciężkie
buty kwiaty. Resztki wody rozbiegły się we wszystkie strony, a on szaleńczo się
śmiał do jakiegoś… obiektu? Nie wiem, ale wydawało mi się, że znalazł sobie
przyjaciela i gada do niego. Szkoda, że ten przyjaciel nie był materialny i
gdybym nie widział go wcześniej, uznałbym, że jest mu potrzebny pobyt na
oddziale psychiatrycznym. A może ma jakieś problemy…?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Hyung? —
odezwałem się formalnie, ale ten miał mnie w dupie i znowu zaczął coś mamrotać.
Jego włosy były lekko przylepione do czoła, ale jak na złość nie wyglądał źle,
on nawet pijany wyglądał kurewsko dobrze. — Wszystko w porządku? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jaebum
przestał się podpierać, ale jego ciało było za ciężkie dla jego stanu umysłu i
po prostu zaczął niebezpiecznie przechylać się do przodu, co oznaczało, że po
prostu wywali się na ryj. W ostatniej chwili złapałem go w pasie, ale jego
ciężar mnie wręcz wgniótł w podłogę. Byłem od niego nieco mniejszy i trudno
było mi go udźwignąć, ale jakoś dałem radę. Bo w końcu to ja, przyszły lekarz,
muszę sobie radzić w kryzysowych sytuacjach, nie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Dosłownie
zawlokłem go na kanapę w salonie, bo było bliżej. Rzuciłem jego ciało — inaczej
się nie dało, wybaczcie. Zadziwiające było to, że jeszcze utrzymywał
świadomość. Nie zasnął, ale zaczął po prostu pieprzyć farmazony. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Króliczek! — zaśmiał się, wyciągając do mnie ramiona. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Patrzyłem
na niego jak na idiotę, ale wiedziałem, że mnie nie zrozumie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Słodki
króliczek-kluska! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Cofnąłem
się o krok, by być bezpieczniejszym, bo zaczął wymachiwać rękoma, by mnie
dosięgnąć. Co do jasnej cholery? Ja KRÓLIKEM-KLUSKĄ? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Będziesz
króliczkiem! — zawołał w pewnym momencie, a ja zrobiłem minę podobną do fanki
kpopu, która usłyszała herezję na temat tak wspaniałej muzyki. Też lubiłem
kpop, mogłem patrzeć na swoich idoli i obgadać ich dupy, a i tak nikt by mnie
usłyszał. Prócz moich znajomych lub przypadkowych ludzi, rzecz jasna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jaebum
jeszcze coś tam pomamrotał, aż w końcu zasnął. Nie chciałem zostawiać go
samego, bo może jeszcze nam może zniszczyć mieszkanie, a niedawno było
odnawiane. Koniec końców usiadłem na pozostałym skrawku kanapy, patrząc jak
teraz jego klatka piersiowa spokojnie unosi się i opada. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Teraz
wyglądał niewinnie, ale nie sądziłem, że ten sam człowiek będzie doprowadzał
mnie na skraj przepaści nerwowej. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
**<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: center;">
a/n: zmieniałam
ten rozdział, ogółem fabułę, więc wybaczcie za taką przerwę. „Fuck, you`re so hot” miało
zacząć się w wakacje, ale zajęłam się czymś innym i ciul z tego wyszło.
Rozdział zaczęłam pisać gdzieś w połowie września, ale straciłam wenę na to
wszystko. Nie tylko na to, ale na wszystkie inne ficzki.<br />
Ogarnęłam się trochę
po „Hard Carry” i full albumie, ale skończyłam pisać przy albumie BTS`ów co
mnie trochę dziwi, ale musiałam wczuć się w ten klimat.<br />
Sami widzicie
jakie będzie to opowiadanie, nie będzie angstu, tylko crack, komedia i fluff
oraz smut (chyba). Mam nadzieję, że Wam się podoba ten pierwszy rozdział i jest
choć w połowie śmieszny, bo sama nie wiem. Pisałam dramaty, więc trudno teraz
napisać coś śmiesznego, ale mam nadzieję, że znajdziecie tu coś dla siebie i
będziecie to nazywać „komedią”.<br />
Nie wiem co dalej
się pojawi, bo moja wena to suka, a życie teraz daje mi po dupie. Po długiej
walce z lekarzami wróciłam do szkoły, a jedna nauczycielka ma wywalone na to,
że nie byłam w stanie przyjść, jedzie po mnie równo. Z innymi przedmiotami daję
sobie radę. Jest wiele czynników, przez które nie mogłam pisać. Teraz nie
przedstawia to się lepiej, druga technikum to jednak nie pierwsza klasa i teraz
się po prostu przekonuję o tym. Jednak pierwszy rok to lajcik, im dalej w las
tym gorzej, niestety! Moje problemy zdrowotne są bardziej rozległe niż mi się
wydawało, więc z tym jeszcze powalczę, ale żyję! Jeszcze, z ledwością, ale
jednak.<br />
Więc, mam
nadzieję, że „Fuck, you`re so hot”, 2jae (mój nowy ukochany ship) przyjmiecie
ciepło i będziecie dobrze bawić się z akcją i bohaterami!<br />
Do zobaczenia,
kochani, moje pysie!</blockquote>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
Jiminniehttp://www.blogger.com/profile/17819807600415167316noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-9180924118625194470.post-74854166707257564692016-09-30T19:34:00.001+02:002016-10-10T23:04:11.981+02:00FUCK - 00. Krzycz moje imię<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://zapisz.net/images/810_jb.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://zapisz.net/images/810_jb.gif" height="180" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Sam nie
wiedział, że może się tak bardzo denerwować przez jednego człowieka. To jednak
nie było istotne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" data-p-id="a8bb3a65efa2eeb3fcf0b53322c297a0" style="box-sizing: border-box; text-indent: 42.55pt;">
Istotne było to, że gorące wargi
napierały na jego własne, a on został przyparty o ścianę, nie mając jak uciec.
Może wcale nie chciał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" data-p-id="32ba13d9016e7b12500acb845df904f2" style="box-sizing: border-box; text-indent: 42.55pt;">
Zimne dłonie wkradły się pod jego
koszulkę, a wilgotne włosy połaskotały go po twarzy, ale na to nie zwracał
największej uwagi. Raczej na bezwstydne usta, które wypowiadały kiedyś wiele
słów, które potrafiły go rozjuszać na tyle, by przestał być grzecznym chłopcem.
Teraz swobodnie wędrowały po jego twarzy, obsypując go drobnymi pocałunkami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" data-p-id="99c5e278e39779b27197c5da2fc4fddf" style="box-sizing: border-box; text-indent: 42.55pt;">
Oddech ugrzązł mu w gardle, kiedy
kolano wsunęło się pomiędzy jego uda, a dłonie teraz złapały go za włosy z tyłu
głowy, odchylając mu ją.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" data-p-id="40b625363a6193f9ba98258da5aa49a7" style="box-sizing: border-box; text-indent: 42.55pt;">
— Czy ty wiesz jak na mnie działasz?
— cichy syk wpłynął do jego ucha, a zachrypły głos spowodował falę dreszczy
wzdłuż jego kręgosłupa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" data-p-id="03e2e0cb1193be5ccace5dff3eb2058e" style="box-sizing: border-box; text-indent: 42.55pt;">
Zacisnął usta. Nie zamierzał
odpowiadać, zamiast tego zacisnął powieki, by nie patrzeć na złośliwy uśmiech
jego przyszłego kochanka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" data-p-id="cf401de929268495e60410ac9bf33dd3" style="box-sizing: border-box; text-indent: 42.55pt;">
— W takim razie sprawię, że będziesz
krzyczeć jak ci dobrze — wyszeptał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" data-p-id="a567e5c5c46ba576676c137cf55fe7da" style="box-sizing: border-box; text-indent: 42.55pt;">
Youngjae nie wątpił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" data-p-id="0a56532198effb6d7508d80ac9a673ea" style="box-sizing: border-box; text-indent: 42.55pt;">
Tym bardziej, że wiedział, że Im
Jaebum dotrzymywał danego słowa i nie lubił być ignorowany.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" data-p-id="9405f883d72af86959b36f142f412c78" style="box-sizing: border-box; text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
*<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Prolog, aktualnie
pracuję nad pierwszym rozdziałem. Prolog dawno napisany, a teraz się produkuję.
<o:p></o:p></div>
<br />
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Mam nadzieję, że się
spodoba.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Ehh... wzięło mnie po tym jak zobaczyłam "Hard Carry", soł... Do zobaczenia!</div>
Jiminniehttp://www.blogger.com/profile/17819807600415167316noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-9180924118625194470.post-87743798798973621842016-09-22T22:44:00.003+02:002016-09-22T22:44:51.054+02:00Kolor twoich oczu - kolor pierwszy;<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/f2/22/93/f222932f71e51ecf794e3c6cc9094a83.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="147" src="https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/f2/22/93/f222932f71e51ecf794e3c6cc9094a83.gif" width="320" /></a></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<i><span style="background: white; mso-fareast-language: PL;">,,Nagle tak cicho zrobiło się w moim świecie bez Ciebie..."</span></i><i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-language: PL;"> </span></i><i>—
Janusz Leon Wiśniewski<o:p></o:p></i></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span style="background: white;">«»</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Baekhyun
wydawał się być skrępowany, a jego podkrążone oczy świadczyły tylko o tym, że
jest zmęczony. Tak naprawdę wcale się nie dziwiłem, ale takie uwagi mogłem
zostawić dla siebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Mało
mówił, fakt. Jak bym mógł to powiedzieć… Nie wydawał się osobą, która nie chce
tu być, albo jest tu z przymusu, raczej emitował spokojną i zmęczoną aurą. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Oparłem
łokcie na biurku, po czym położyłem sobie brodę na złączonych dłoniach, przypatrując
się bardziej mojemu pacjentowi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Był zmęczony.
To było widać. Może nawet źle się czuł, mogłem to określić, bo pracowałem już
tyle lat i wiedziałem wiele w swoim życiu. Baekhyun był drobniutki, zapewne
przez swoje zniszczone ciało. Nigdy nie oceniałem ludzi po wyglądzie i nie
zamierzam. Ludzie borykają się z wieloma problemami i jako psychiatra miałem
obowiązek im pomóc. Jednak w moim życiu przewinęło się kilka osób, które potrafiły
doprowadzić mnie do szewskiej pasji, kiedy wyzywali niewinnych ludzi. Ten
gruby, ten brzydki, ten ma krzywe nogi… Wiele razy to słyszałem, nawet, kiedy
żyła jeszcze Minyun. Jej ojciec był typem eleganta, szkoda, że sam zachowywał
się jak bydło. Za to jej matka była zupełnie inna. Była miłą kobieciną. Dobrze,
że była na tyle silna, by odejść od tego typka. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Westchnąłem
w duchu i raz jeszcze spojrzałem na chłopaka. Rozglądał się po całym
pomieszczeniu, najprawdopodobniej je oceniając. Ja sam na chwilę zatrzymałem
wzrok na bukiet tulipanów. Zdążyłem go dziś wymienić, bo ostatni bukiet mi tu zwiędnął.
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Lubiłem
różnorodność. Może Minyun we mnie to zaszczepiła, bo sama pracowała w małej
kwiaciarni, ale nie zmieniało to faktu, że lubiłem mieć nowe kwiaty. Nigdy nie
miałem stałego kwiatka, nie miałem ulubionego. Brałem wszystko, co mi się podobało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Wróciłem
wzrokiem do mojego pacjenta, a on po sekundzie także na mnie spojrzał. W jego
oczach dostrzegłem zmieszanie oraz w pewnym sensie obawę. Tylko jaką? Nie
miałem najmniejszego zamiaru go skrzywdzić. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Wziąłem
karteczkę i długopis, po czym ponownie spojrzałem na swojego rozmówcę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Będziemy spotykać się trzy razy w tygodniu — stwierdziłem w końcu. — W
poniedziałki, środy oraz piątki. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Chłopak
pokiwał głową, nerwowo zagryzając wargę. Jestem niemal pewien, że gdyby miał
obrotowe krzesło, to pewnie zacząłby się na nim kręcić z nerwów. Trochę nie
rozumiałem tego strachu, ale ile ludzi, tyle charakterów. Rozumiałem dobrze
ludzki strach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Ja
sam zapisałem sobie terminy, by nie zapomnieć. Miałem sporo wizyt, nie
spamiętywałem wszystkich. Zapamiętywałem ludzi dopiero po kilku spotkaniach,
ale jestem pewien, że Baekhyuna zapamiętam na samym początku. Może przez imię,
które było specyficzne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Będziemy spotykać się trzy razy, dobrze? — zapytałem, ale zamiast uzyskać
słowną odpowiedź, Baekhyun tylko pokiwał głową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
W
końcu spojrzałem na niego, w zupełności nie odrywając od niego wzroku. Co
pierwsze robiłem, to patrzyłem na pacjenta. Mogłem wtedy zobaczyć pewne
zachowania i choć trochę odczytać jak będzie mi się z nim pracowało. Baekhyun
był małomówny i naprawdę przestraszony. Może zadra tkwiła w jego przeszłości,
że unikał kontaktu, ale jestem pewien, że ten chłopak skrywa w sobie coś.
Jednak nie wiedziałem co. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Zmarszczyłem
nieco brwi, opuszczając dłonie. Baekhyun dyskretnie na mnie spojrzał, jednak
był zbyt skrępowany, by na mnie patrzeć. To się czuło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Zanim pójdziesz do domu, mam do ciebie konkretne pytanie —
zacząłem powoli, wcale nie chciałem go spłoszyć. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Zauważyłem
jak się spina, ale zignorowałem to. To nie był czas ani miejsce, by skupiać się
na takich drobnych szczegółach. Będę mógł z nim o tym porozmawiać, kiedy nadal
będzie źle się czuł w moim towarzystwie. Najczęściej tacy pacjenci lądowali u innych
lekarzy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Jesteś spragniony narkotyku, prawda?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Nie będę
ukrywać, że mnie to dziwi. Właściwie wcale mnie nie dziwiło. Ludzie z
uzależnieniem nie od razu kończą z używkami. Baekhyun nie był wyjątkiem.
Drążące dłonie, oczy, odruchy ciała. To wszystko składało się z ludzi. Dlatego
zadałem mu pytanie. Nie oczekiwałem negatywnej odpowiedzi i nawet nie chciałem
słuchać żadnych kłamstw. Za dobrze znałem zachowania. Ale jednak mnie
zaskoczył, szczerze powiedziawszy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
T-tak — odpowiedział.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Szczerość
to podstawa. Kiedy był ze mną szczery, wtedy mogłem mu pomóc. Kiedy by tylko
spróbował kłamać, wtedy sprawy by trochę się pokomplikowały. Co ceniłem w
ludziach, to szczerość. Nawet jeśli miałbym usłyszeć najgorszą prawdę, wolałem
to niż słodkie kłamstwa. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Rozplotłem
palce, ponownie na niego spoglądając.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Posłuchaj mnie, Baekhyun — zacząłem ostrożnie, a ten spojrzał na mnie
znów z pod grzywki. — Wiem, że nie zdołasz pokonać nałogu, ale postaraj się wziąć
najpóźniej jak się da i z mniejszą dawką. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Może
nie wydawało się, że widzę jego oczy, ale pokątnie dostrzegłem jego
zaskoczenie, które doskonale odbiło się w jego tęczówkach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Sądziłem, że pan mi powie, że mam spróbować zasnąć i nie myśleć o tym — mruknął
bez przekonania, ja ponownie tego wieczora westchnąłem w duchu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Powolnie
mu wytłumaczyłem dlaczego tak powiedziałem, a on skomentował to niepewnym uśmiechem.
Może temat nie był wcale taki zabawny, ale i tak się cieszyłem z tak drobnego
gestu. Chciałem wywiązać pomiędzy nami więź, by ten lepiej się na mnie otwierał.
Przede wszystkim nie chciałem na siłę wyciągać z niego problemów —
obierałem taktykę wiernego słuchacza, który wysłucha i nie oceni. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Cóż… — zaczął niepewnie, a ja uniosłem brew. — Mam przyjść w poniedziałek
na tą samą godzinę co dziś? — zapytał, a ja skinąłem głową, ale
zauważyłem, że nie patrzy w moją stronę. Cóż.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Tak — potwierdziłem. — Od następnego tygodnia zaczynamy naszą pracę. Zapiszę
cię na do przychodni dla osób uzależnionych, więc będziesz też miał terminy na
terapie grupową — wyjaśniłem spokojnie. Będę
musiał powędrować do tej przychodni osobiście, bo wiem jakie kolejki by były,
gdy sam się fatygował. — Mam nadzieję, że przez te dwa dni nic się nie stanie,
co mogło by pogorszyć twój stan — na moich ustach pojawił się uśmiech, ale
wątpię, by to zauważył. Tylko przez sekundy na mnie patrzył. Podniosłem się, a
ten spojrzał na mnie trochę zdzwiony, albo jego oczy mogły zupełnie co innego
mówić. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Do widzenia, panie Park — ukłonił się jak tylko wstał, a ja zrobiłem to samo, ale
szkoda, że nie mógł tego zobaczyć, ponieważ od razu dopadł do drzwi i wyszedł.
Jednak zanim się przecisnął przez szczelinie, powiedziałem:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Do zobaczenia, Baekhyun.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Oparłem
się lekko o biurku, a na moich ustach zagościł uśmiech. Może nie powinienem się
śmiać, ale ten chłopaczyna rozniósł za sobą niepewną aurę, której do końca nie
potrafiłem zrozumieć. Może dlatego, że sam nie byłem tak niepewny. W moim
zawodzie musiałem stąpać twardo po ziemi i wiedzieć, co się chciało. Może nie
robiłem tego w sposób brutalny, ale musiałem wyciągnąć wszystko ze swoich
pacjentów. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Usiadłem z
powrotem na krześle i teraz swobodnie wziąłem do ręki kartę Byn Baekhyuna. Co
jedynie było w niej zapisane to data urodzenia i inne podstawowe informacje.
Dzisiaj tylko zapisałem z czym mam do czynienia, a z czasem jego karta
najprawdopodobniej się zapełni.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Odłożyłem
kartę i odchyliłem się na siedzeniu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Od lat
zmagałem się z rutyną. Odkąd umarła moja żona nie mogłem wcale się pozbierać.
Mój czas zapełniłem pracą, by mieć kontakt z ludźmi. Może w tamtym momencie nie
chciałem zostać sam. Może musiałem jakoś załatać dziurę w sercu. Jednak
przeszłość lubiła czasem się obudzić i dać wspomnienia, ale na szczęście jakoś
się z tym uporałem. Jednak została bolesna smuga, która czasem piekła, w
najmniej oczekiwanych momentach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
W końcu
uporządkowałem papiery i biorąc wszelkie karty w ręce, wyszedłem z gabinetu.
Jakoś dałem radę zakluczyć drzwi bez żadnych wygibasów. Rzuciłem jeszcze okiem
na ścianę — w ciągu dalszym pojawiały się kropki. Były jednak tak
delikatne i niewyraźne, że wątpiłem, iż ktokolwiek to zauważy. Pokręciłem
głową. Nikt nie kwapił się do naprawy starych rur.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Proszę, niech pani to przechowa — powiedziałem, kładąc karty na
blacie wysokiej lady. — To są wszyscy pacjenci zapisani na wizyty — oznajmiłem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Pani
Kim pokiwała głową i zabrała te kawałki papieru. Była to starsza kobieta, która
miała złote serce. Myślę, że mimo tego, iż tylko pracowała na recepcji kochała
tę pracę. Nigdy nie wiedziałem jej, by rzucała jakieś krzywe spojrzenia na tych
biednych ludzi. Aż żal się niektórych robiło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Dlaczego w tej karcie pan włożył kolorową karteczkę? — zapytała, a ja
zmarszczyłem brwi. Wspomniałem, że mam dość słabą pamięć? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Jaka karta? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Byun Baekhyuna, panie Park — odpowiedziała i spojrzała
na mnie z pod oprawek ciężkich okularów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Och — mruknąłem. — Włożyłem ją, by nie zapomnieć, że mam z nim trzy
sesje tygodniowo — wytłumaczyłem spokojnie. — Tak swoją drogą,
dlaczego jeszcze nie naprawiliśmy rur? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Pani Kim
zmarszczyła brwi, po czym wzruszyła ramionami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Nikt do tego się nie kwapi, panie Park. Poza tym jeszcze nas nie zalało,
dlatego tak bardzo się z tym zwleka — powiedziała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Westchnąłem
ciężko, ale po chwili uśmiechnąłem się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Ale kropki zostają — zaśmiałem się. — Miłego dnia, pani —
uśmiechnąłem się uprzejmie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Kobieta
machnęła ręką.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Nie przesadzaj, chłopcze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Pożegnałem
ją i sam ruszyłem do wyjścia. Pogoda była ponura, zepsuła się od samego rana.
Westchnąłem tylko i ruszyłem przed siebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Miałem
dziwne wrażenie, że moje życie tego dnia już się zmieniło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span style="background: white;">«»</span><o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: center;">
<span style="background: white;">a/n: wiecie co, zawsze jak źle się czuję
mam wenę. Jeśli coś jest nie tak, to wybaczcie, ale naprawdę nie mam głowy tego
poprawiać.<br /> </span><span style="background: white;">Napisałam ten rozdział, bo musiałam się czymś
zająć. Trochę mi teraz ciężko, bo dziś spotkała mnie przykra informacja, ale
mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.</span><span style="background: white;">Dziś ruszamy z Chanyeolem, mam nadzieję,
że Wam się spodoba.</span><span style="background-color: white;">Kocham Was.</span></blockquote>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
Jiminniehttp://www.blogger.com/profile/17819807600415167316noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-9180924118625194470.post-37608542829275172232016-09-20T15:40:00.002+02:002016-09-20T15:40:52.725+02:00Stare pożegnania: Rozdział 2 – Aparat polaroid<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://zapisz.net/images/950_atum.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://zapisz.net/images/950_atum.jpg" height="320" width="239" /></a></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
*<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Baekhyun
uwielbiał robić zdjęcia jesienią. Mimo tego, że wtedy natura umierała, by
zapaść w zimowy sen, kochał zapisywać momenty.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Pamiętał
jesień zeszłego roku. Już wtedy Chanyeol go nie rozumiał, ale wmawiał sobie, że
to minie, a Park w końcu pokocha coś, co on. Jednak się mylił. W dużej mierze
się mylił, ale jeszcze rok temu nie sądził, że decyzje, które podjął odcisną na
nim tak wielkie piętno.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Wieczory
jesienią były przepełnione pewną goryczą i samkami herbat. Czasem były też
przeplatane aromatem ciepłej czekolady bądź ciężkiej kawy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Baekhyun
odkąd dowiedział się o chorobie spędzał prawie że każdy wieczór na werandzie,
by zapisać sobie w pamięci każdy widok jaki widział. Niewiele mu zostało czasu,
by widzieć wszystko, dlatego chciał, by chociaż co kochał istniało w jego
pamięci.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
W zasadzie
nie wiedział jak się czuł. Sam nie wiedział jakie uczucia go przepełniają. Na
pewno czuł gorycz i żal, ale miał wrażenie, że jest pusty. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Naprawdę
teraz chciał zadzwonić do swojej mamy i w jakiś stopniu się jej wypłakać, ale
jak na złość, życie nawet i to mu odebrało. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jego mama
była złotą kobietą, która wychowała go sama. Starszy brat też w dużej mierze
jej pomógł, kiedy wcześniej mógł pójść do pracy i choć trochę pomóc w opłatach.
Ojca nigdy nie poznał, bo z tego co się dowiedział, zostawił ich gdy urodził
się młodszy z nich. Jego mama świetnie poradziła sobie z wychowaniem dwójki
dzieci. Z pewnością zasłużyła na szacunek i ich miłość. Jednak kobieta zmarła,
co było wielkim ciosem, jednak musieli się z tym pogodzić. Właśnie Baekhyun
odziedziczył po niej chorobę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jego życie
toczyło się powoli, monotonie, rutynowo. Później poznał Park Chanyeola, który
obiecywał wierność, ale nigdy danego słowa nie dotrzymał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
*<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Poznał
Chanyeola jesienią. Sam nie wiedział jak go poznał i czy do końca. Jesień
tamtego roku była kolorowa, w pewnym stopniu i wesoła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Pamiętał,
że dostał na urodziny od Chena aparat polaroid, który służył mu do robienia
przypadkowych zdjęć. Z pewnością wtedy zrobił sobie pamiątkę Chanyeola i chyba
właśnie wtedy go poznał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
*<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<i>Jesień roku 2014 była przepełniona
złocistymi liśćmi i kropelkami deszczu. Pora była zmienna, ale na swój własny
sposób wyjątkowa. <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<i>Baekhyun musiał pokonać krótki dystans, by
dotrzeć do księgarni w której pracował, ale taki spacer nigdy mu nie
przeszkadzał. Kiedy jeszcze mógł przespacerować się wśród koron złocistych
koron z pewnością uwielbiał wędrówkę do pracy.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<i>Seul nie był miastem, gdzie można było
spotkać las, ale parki, które zdobiły te gołe miasto wynagradzały brak lasów. Parki
też miały w sobie pewną nutę, która zdobyła serce młodego Byuna.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<i>Dlaczego Baekhyun wybrał księgarnie na
miejsce pracy? Ponieważ zawsze było tam spokojnie i nie na długo wchodził w interakcje
z ludźmi. Księgarnia to też był azyl do którego uciekał, ale z pewnością kochał
to miejsce. <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<i>Kiedy dotarł na miejsce od razu wszedł do
środka, a tam przywitał go zapach parzonej kawy oraz delikatna woń malinowej
herbaty. Najbardziej jednak wyraziste były zapachy książek, które zdobiły
dumnie półki. <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<i>— Dzień dobry — przywitał się uprzejmie,
kiedy zza regału wyjrzał Jumnyun, właściciel tej przyjemnej księgarni.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<i>— Cześć — odpowiedział wesoło, wędrując za
ladę. <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<i>Baekhyun lubił mówić, że miejsca oddają
charakter danej osoby. Junmyuna mógł określić jako spokojnego człowieka o
wielkim sercu i kochającym kawę i herbatę malinową. Z pewnością kochał również
książki, ale był bardzo przyjemną osobą, która stała się dla niego
przyjacielem. <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<i>— Dzisiejszy dzień jest nieco ponury —
stwierdził Suho, wyglądając na szare niebo przez wielkie okno. — Dam ci
herbaty.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<i>Baekhyun pokiwał głową, po czym odwiesił
ciepły płaszcz. Jesień również obfitowała w sprzedaż książek, ponieważ studenci
kupowali przeróżne książki na własne kierunki. Baekhyun lubił obsługiwać tych
młodych ludzi, ponieważ każdy z nich wnosił swoją własną historię, nawet
nieświadomie. Mimo że Byun nie lubił rozmów, ale za to obserwował wszystko co
tylko możliwe. <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<i>— A właśnie — Jun postawił filiżankę cieplej
herbaty na blacie, po czym poprawił okulary na nosie. — Wczoraj zostawiłeś swój
aparat — wyjaśnił.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<i>— Och, to tutaj się zapodział — westchnął. —
Przepraszam, ostatnio nie mam głowy do niczego i gubię rzeczy — przyznał. <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<i>Jumnyun wzruszył ramionami, by po chwili
pokiwać głową.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<i>— Każdemu się zdarza — powiedział w końcu. —
Przyniosę ci go, bo pewnie później zapomnę.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<i>Na ustach Baekhyuna rozciągnął się delikatny
uśmiech. Suho z pewnością należał do swojego świata, ale był za to wiernym przyjacielem
i dobrym szefem. Dziękował losowi, że podrzucił go do tej księgarni.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<i>Kiedy aparat wylądował w jego ręce od razu
sprawdził czy działa. Kiedy naciskał przycisk, który robił zdjęcie, na kadr
wszedł mu pewien wysoki chłopak. Zdjęcie może nie wyszło idealne, bo w pewnym
momencie było rozmazane, ale zawierało w sobie pewien urok. <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<i>Baekhyun spojrzał na zdjęcie w jego ręce, by
później zerknąć na klienta. Chłopak uśmiechnął się szeroko, kładąc ostrożnie
dłonie na blacie.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<i>— W czym mogę służyć? — zapytał Baekhyn,
siląc się na uśmiech, ale w jakiś dziwny sposób nie umiał. Jeszcze nigdy nikt
go tak nie zawstydził, choć nie znał chłopaka za grosz.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<i>— Poszukuję książek do fizyki na studia —
odpowiedział, nadal się uśmiechając.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<i>— To proszę za mną.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<i>Baekhyun dokładnie czuł obecność za sobą. <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<i>— Jakieś konkretne wydawnictwo? — zapytał,
odwracając się w stronę chłopaka.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<i>Speszył się, kiedy spostrzegł wzrok na
sobie. Nieznajomy nie krył się z obserwacją, co niego niższego zdenerwowało i w
pewien sposób spiekło policzki.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<i>— Nie, byle by zawierało wszystkie wzory i
wyjaśnienia — odpowiedział i przeniósł wzrok na grzbiety książek. Zmarszczył
przy tym brwi, jakby te wszystkie książki mu obrzydły. — Ta będzie dobra —
stwierdził, łapiąc w dłoń jedną z książek i kierując w stronę lady.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<i>Baekhyun powstrzymał się przed prychnięciem
na bezczelność chłopaka, ale powstrzymał się, znów przywołując na twarz
uśmiech.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<i>Wyklepał cenę na kasie, po czym oznajmił
odpowiednią kwotę. Na szczęście chłopak nie robił żadnych problemów, zapłacił i
mówiąc „do widzenia” już wychodził, ale zatrzymał się w wejściu. Baekhyun
przekrzywił głowę, zadając mu nieme pytanie, ale ten znów uśmiechnął się
szeroko i powiedział:<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<i>— Możesz zatrzymać tę zdjęcie.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<i>I wyszedł. Zostawiając również Baekhyuna z
piekącymi policzkami i politowaniem w oczach Suho, który przyglądał się całej
tej barwnej sytuacji.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
*<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Może wtedy
przeznaczenie dało znać. A może wtedy chciało, by zakochał się paradoksalnie, a
jeszcze później paradoksalnie nienawidził. Miał wrażenie, że ich spotkanie było
zaplanowane, ale później ktoś pomieszał pewne klocki, by zepsuć wszystko. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Zdjęcie
prawie z przed trzech lat nadal tkwiło w jego sercu, ale im dalej je miał i im
dalej miał świadomość, że to co było już nie wróci równie mocno go niszczyło co
choroba.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Śmierć nie
była dla niego czymś złym. Raczej teraz na nią czekał. To nie tak, że chciał umierać, ale nie było żadnego
sposobu, by odratować życie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Baekhyun
westchnął ciężko, po czym podniósł się z wygodnego, bujanego krzesła. Wieczór
przyniósł chłodny wiatr oraz mgłę, która już na dobre zakłócała mu widoczność. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jego wzrok
psuł się. Pogłębiająca się wada wzroku doprowadzała do całkowitej ślepoty, a osłabienie
organizmu było jak wrota do śmierci. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
To była
powolna śmierć. Powolna i bolesna, pełna kamieni, które zadawały ból. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jednak i
tak bolała bardziej go świadomość, że jest teraz sam, bez jakichkolwiek oczu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
*<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: center;">
a/n: ciąg dalszy.
Na to opowiadanie też mam specyficzną wenę. Wybaczcie za błędy, poprawię je
kiedy indziej. </blockquote>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
Jiminniehttp://www.blogger.com/profile/17819807600415167316noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-9180924118625194470.post-26762443854790402972016-09-16T21:07:00.002+02:002016-09-16T21:13:25.007+02:00Kolor twoich oczu - kolor;<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://ww2.sinaimg.cn/large/c6770afagw1f3cbkxr141g209r08hb2a.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://ww2.sinaimg.cn/large/c6770afagw1f3cbkxr141g209r08hb2a.gif" height="278" width="320" /></a></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Tytuł: Kolor
twoich oczu<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Paring: Baekyeol<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Gatunek: au,
dramat, okruchy życia<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Uwagi:
przekleństwa, poruszenia religijne<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Opis: Po raz
pierwszy zobaczyłem go, kiedy potrzebował pomocy. Jednak to, co mnie do niego
przyciągnęło to kolor jego oczu.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Dodatek do
"Dotyków", można powiedzieć, że druga część, tylko z perspektywy
Chanyeola.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
>><<<o:p> </o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Dziesiejszy
dzień zapowiadał się dla mnie koszmarnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Już od
samego rana urzędowałem w swoim gabinecie. Dzień był słoneczny, w sumie piękny,
ale mi jakoś to piękno uciekło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
W moim
życiu spotkałem wiele osób. W pewnym sensie przypadkowych, ale wydaje mi się,
że wnieśli trochę więcej kolorów, a to było tak paradoksalne jak filiżanka
herbaty, gdzie wcale jej nie było. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Westchnąłem
ciężko, odkładając stertę papierów na bok. Wizyt było wiele, ale żadna osoba
nie przykuła mojej uwagi. Nie zrozumcie mnie źle — wsłuchiwałem się w historię
ludzi, ale to nie tak, że chciałem wejść w jakąś głębszą relację. Zresztą,
jakoś od ostatnich pięciu lat nie miałem szczególnej ochoty z kimkolwiek się
wiązać, dlatego jeszcze byłem sam. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
O godzinie
czternastej w moje progi zawitała Lora — czasami miałem wrażenie, że dla niej
moja praca była tylko zabawą. Pod tym względem mnie denerwowała, ale jeszcze
miałem do niej cierpliwość.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jak mogłem
określić uczucia względem niej? Może po części jej nienawidziłem — przypominała
mi przeszłość, o której chciałem zapomnieć. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Lora była
młodszą siostrą Minyun. Przyleciała do Los Angeles, kiedy jeszcze jej siostra
żyła, w sumie nie wiem dlaczego. Była najukochańszą córką ojca, nawet Minyun
nie była tak adorowana. Później znikła, ale teraz zapisała się na sesje, bo — z
tego co mi powiedziała — nie umie uporać się z przeszłością. Szkoda, że i wtedy
ona też rozdrapywała moje rany.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Prowadziłem
z nią rozmowę jak ze wszystkimi pacjentami. Nie zwracałem uwagi na to, że była
kiedyś dla mnie szwagierką, dla mnie to nie miało znaczenia. Jednak żyłem teraz
teraźniejszością niżeli przeszłością. Z tym poradziłem sobie już dawno temu,
teraz liczyła się dla mnie paca i egzystowanie w tym świecie. Oraz pomaganie
ludziom.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Dałem jej
chusteczki, kiedy się rozpłakała. Słuchałem jej w milczeniu, obserwując jej
zachowania. Wydawała się być smutna, co rozumiałem. Nie każdemu układa się życie
jakbyśmy chcieli, dlatego są tacy ludzie jak ja, którzy starają się pomóc. Nie
jestem od tego, by zabrać problemy, ale jedynie pomóc się z nimi uporać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Lora
wyszła po piętnastej, a ja skorzystałem z okazji i się rozciągnąłem. W gruncie
rzeczy potrzebowałem trochę wysiłku fizycznego, bo najprawdopodobniej skończyłbym
z garbem na plecach od tego ciągłego siedzenia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Spojrzałem
przelotnie na kartę pacjenta, który był ostatni w kolejce. Dokładnie nie mogłem
doczytać co jej w niej napisane i jakie są dane, bo usłyszałem delikatne
pukanie w drzwi. Wydawało mi się, że jest bardzo nieśmiałe na osobę stojącą za
drewnianymi drzwiami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Proszę —
zawołałem, układając dłonie na blacie biurka, czekając na ostatnią osobę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Po
krótkiej chwili do środka wpełznął drobny chłopak, który wyglądał na
zagubionego i przestraszonego. Zlustrowałem go przenikliwym spojrzeniem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Był blady,
oczy miał podkrążone, a jego ciało najprawdopodobniej było za chude, które
chciał skryć pod grubą, w dodatku dużą bluzą. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Zmarszczyłem
nieco brwi, a w duchu westchnąłem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Dzień
dobry — powiedziałem w końcu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Chłopak
chyba trochę się przestraszył, ale nie pokazał tego dosadnie po sobie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Dzień
dobry — mruknął w odpowiedzi, podchodząc do krzesła ustawionego naprzeciw
mojego biurka. Pokazałem mu ruchem głowy, by usiadł, co uczynił, wkładając dłonie
między swoje uda. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Więc,
jak mam się do ciebie zwracać? — zapytałem, lekko pochylając się do przodu, by
dokładniej go widzieć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Baekhyun.
Byun Baekhyun — wychrypiał. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Miał
bardzo zachrypły głos, jakby coś mu dolegało. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— A więc
Baekhyun — zmarszczyłem brwi, kiedy zabrzmiało mi w uszach rodowe imię z mojego
rodzinnego kraju. <span style="background-color: white; color: #555555; font-family: "source sans pro" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 18px; text-indent: 0px;">—</span><span style="text-indent: 42.55pt;"> Nazywam się Park Chanyeol i jestem psychiatrą. Mam też specjalizację
w psychologii, więc śmiało możesz mówić co cię trapi — zatrzymałem się na
chwilę. — Co cię do mnie sprowadza?</span><br />
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Miałem
wrażenie, że się nieco spłoszył, w sumie mu się nie dziwiłem. Niełatwo mówić o
problemach, a ten dzieciak przede mną wydawał się mieć ich multum.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
—
Uzależnienie — odpowiedział na zadane pytanie, a ja od razu wziąłem jego kartę
i zapisałem jego przypadłość. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Spojrzałem
na niego, po czym wstałem ze swojego miejsca. Wyciągnąłem do niego dłoń, a on
spojrzał na nią ze zdziwieniem. W końcu ją chwycił, a ja mogłem poczuć jak
bardzo jest mała w porównaniu do mojej. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Mam
nadzieję, że będzie się dobrze nam pracowało — powiedziałem. — Jeśli jesteś tu,
to znaczy, że chcesz wyjść na prostą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Chłopak
zamarł na chwilę, a ja finalnie dostrzegłem jego oczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Kolor jego
oczu błagał mnie o pomoc.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
>><<<o:p> </o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: center;">
a/n: witam! Moja
wena to suka, tak szczerze powiedziawszy. Dzisiaj moje samopoczucie powiedziało
mi, bym usunęła konto w cholerę, bo do niczego się nie nadaje, ale przyszła
moja wena i zaprzepaściła te nikczemne plany.<br />
I tak wiem, z dupy
tak opublikowałam, co nie? Ale na pomysł wpadłam stosunkowo niedawno, na
dodatek nie dawało spokoju. Muszę to napisać. Mam nadzieję, że spodoba Wam się
ten pomysł.<br />
Dziś prolog do „Kolor
twoich oczu” czyli Dotyki z perspektywy Chanyeola. Mam nadzieję, że Wam się spodoba
tak samo ja pierwsza część i będziecie czekać na kolejne party z niecierpliwością
jak do „Dotyków”. Tak naprawdę to są opowiadania na których mi zależy i które
tak dobrze się pisze.<br />
Pewne sytuacje
będą powtarzane — wiadomo, ale będą też nowe, z pewnością z udziałem Baekhyuna!<br />
Kocham Was.</blockquote>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<br />
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
Jiminniehttp://www.blogger.com/profile/17819807600415167316noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-9180924118625194470.post-77632245662747403822016-09-15T19:45:00.001+02:002016-09-16T20:50:04.791+02:00Stare pożegnania: Rozdział 1 - Filiżanka różanej herbaty<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://zapisz.net/images/969_tt.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://zapisz.net/images/969_tt.jpg" height="320" width="320" /></a></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
*<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Pierwsze
pożegnanie nastąpiło, kiedy Chanyeol położył na stole papiery rozwodowe i
srebrną, prostą obrączkę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Baekhyun
nie był zbyt zaskoczony postępowaniem swojego już byłego męża. Nawet bez słowa
skargi złożył swój czytelny podpis i dał wolność osobie, którą kochał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Ich
małżeństwo można było porównać do niespokojnych fal na morzu oraz zmienności
nastroju pogody. Tak naprawdę młody Byun nie wiedział co to znaczy żyć jako
para, ale starał się jak najlepiej oddawać się temu związkowi. Najwidoczniej nie
wyszło mu to zbyt dobrze, nawet w pewnym stopniu był wdzięczny Chanyelowi, że
złożył papiery rozwodowe. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Baekhyun
był cichą, spokojną osobą, która nie lubiła wciskać się w tłum. Zawsze wolał
zacisze domu oraz różaną herbatę w ręce. Nie wychodził do ludzi bez powodu, a
gdy naprawdę musiał coś załatwić, robił to szybko i najczęściej z przymusu. Był
kompletnym przeciwieństwem swojego męża, który lubował się w towarzystwie.
Często wynikały z tego powodu kłótnie, które zaostrzały się każdego dnia.
Baekhyun nie potrafił rozmawiać z Chanyeolem, a Chanyeol nie potrafił go
zrozumieć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Chanyeol
był duszą towarzyską, nie lubił przesiadywać w domu. Każdej piątkowej nocy
lubił się zabawić, uwielbiał poznawać nowych ludzi. Zdarzało się czasem tak, że
Baekhyun miał wrażenie, że nie jest mu wcale potrzeby jako partner na całe
życie. W takich momentach po prostu czuł się jak stara zabawka, które została
postawiona na półce po długim użytkowaniu. Chanyeol popadł w nałóg palenia, nie
potrafił wytrzymać bez papierosa nawet jednego dnia. Te małe uzależnienie
Baekhyunowi nie przeszkadzało, nawet kiedyś kupił Chanyeolowi na urodziny
zapalniczkę, ale Park nie szanował ani jednej rzeczy danej przez drobniejszego
chłopaka. Zapalniczki nie było już następnego dnia i do tej pory Baekhyun nie
wiedział co się z nią stało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Po
rocznym, w dodatku burzliwym małżeństwie Park Chanyeol stwierdził, że jednak
ten ślub był niewypałem i błędem. Dlatego bez zastanowienia przygotował papiery
rozwodowe, potykając niemal je pod nos Byunowi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Pożegnali
się. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
*<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Baekhyun w
pewnych momentach swojego życia zastanawiał się dlaczego pozwolił wejść w swoje
życie pewnemu mężczyźnie o imieniu Park Chanyeol. Z jego spokojnym charakterem
było to wręcz abstrakcyjne, ale ten wysoki chłopka aż za bardzo zawrócił mu w
głowię. Było to pewnego rodzaju przeznaczenie, ale większym przeznaczeniem było
ich rozstanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Ich
początki opływały w słodkość, wręcz każdy mówił, że spędzą całe życie razem.
Jednak ta baśń powoli zamieniała się w dramat, który musiał się skończyć. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Baekhyun w
spokoju przyglądał się jak Chanyeol zabiera resztki rzeczy z ich wspólnego
domu, który tak naprawdę należał do drobnego chłopaka. W tym aspekcie jednak
Park się nie kłócił, po prostu zebrał wszelkie ślady swojej obecności i wyniósł
się z jego życia szybciej niż w nie wszedł. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Chen
jednak nie rozumiał. Nie rozumiał jak można kogoś zostawić, jak można po tak
krótkim czasie zerwać wszelkie więzy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jongdae, kiedy tylko wszedł do domu Baekhyuna
dopadł Chanyeola i przycisnął go do ściany. Mimo swojej drobnej postury miał w
sobie wiele siły, a przez gniew czuł o wiele większą chęć na obicie pewnej
twarzy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Jak
możesz! — wykrzyczał mu prosto w twarz, zaciskając pięść, jednak powstrzymując
się od uderzenia. — Jesteś pierdolonym egoistą, który myśli tylko o sobie!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Prawda
była taka, że Chanyeol zawinił. Nie wiedział piękna, nadal żył jak nastolatek. Nie
dorósł do bycia mężem, do posiadania rodziny. Chen był zły, że rozkochał w
sobie jego przyjaciela, a teraz zostawił, kiedy ten miał swoje problemy.
Wiedział, że Baekhyun w spokoju i samotności sam je przeżywa i nigdy nie powie
żadnego słowa skargi. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Chen —
łagodny głos Baehyuna oraz delikatny uścisk na ramieniu kazał mu puścić
Chanyeola, który wyglądał jakby wcale do niego nic nie docierało. — Zostaw go.
Niech odejdzie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Chen
zaszokowany puścił koszulę Parka, patrząc na swojego przyjaciela z
niedowierzeniem. To nie tak, że chciał zmusić go, by zatrzymał przy sobie go na
siłę, ale nie rozumiał dlaczego jest dla niego tak obojętny. Miał ochotę
zaśmiać się w głos, tak histerycznie jak tylko potrafił, ale powtrzymał się,
zamiast tego zaciskając usta w wąską kreskę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Baekhyun
odwrócił się napięcie i odszedł jak najdalej, najprawdopodobniej zaparzać sobie
różanej herbaty. Był wielbicielem herbat, kochał wszelkie smaki, czasem można
było powiedzieć, że w smakach herbat oddawał swoje uczucia. Chen nie do końca
umiał go rozszyfrować, ale wiedział, kiedy jest smutny i kiedy trzeba
przystopować.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Rzuci
ostatnie, nienawistne spojrzenie w stronę Chanyeola i ruszył za blondynem. Zanim
doszedł do kuchni, usłyszał trzask drzwi frontowych, które miało oznaczać
szybki koniec. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Tak jak
sądził, drobny chłopak siedział skulony przy stole, trzymając w dłoniach swoją
ulubioną filiżankę. Dostał ją od Chanyeola na początku ich znajomości. Wtedy
jeszcze interesował się wszystkim co dotyczyło Baekhyuna, ale z biegiem czasu zatracał się w innej
rzeczywistości i świecie, który nie był Byun Baekhyna. Chanyeol nigdy nie
potrafił go zrozumieć, ani nigdy prawdziwie nie pokochał czegoś, co miało większą
wartość niż jedna noc.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Chen
wiedział, że jeśli jego przyjaciel ma w kubku różaną herbatę jest smutny. W
jego oczach odbiło się to uczucie oraz jakaś dziwna pustka. Nawet jeśli tego
nie okazywał mową ciała ani łzami, to nie dlatego, że nie chciał wyjść na
mięczaka, ale tylko dlatego, że nie potrafił płakać na zawołanie. Czasem lubił
zamknąć wszystko w sobie, wmawiając, że tak mniej będzie cierpiał. Prawda była
taka, że chciał wrzeszczeć, gryźć, płakać, bić, ale nie zmieniało to
rzeczywistości i nie sprawi, że Chanyeol wróci do niego. Chyba nawet nie
chciał, mając świadomość, że jego były mąż dotykał kogoś innego. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Chanyeol
zdradził. Nie pierwszy i nie ostatni raz. Dlatego miał miano dziecka, które
nigdy nie wyjdzie ze swojego placu zabaw, gdzie laki to były panienki na jedną
noc. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Baekhyun
zastanawiał się dlaczego Park wyrwał sobie rok życia, niszcząc mu przy tym
samym życie i bezpieczną skorupę? Sam sobie również pluł w brodę, że zakochał się tak szaleńczo i
dał się porwać w wir tak niezrozumiałego uczucia dla ludzi. Kiedy jednak się
oswoił, wszystko runęło. To tak jakby dano mu misia, a później zabranie go,
mówiąc, że to nie dla niego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Zapatrzył
się na jasny odcień smakowej herbaty jakby ona miała mu wywróżyć przyszłość. Nie
widział jej. Nie wiedział, bo jego problemy narastały i tak naprawdę został z
nimi sam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Drgnął,
kiedy poczuł silny uścisk przyjaciela. Nie potrzebował słów pocieszenia,
potrzebował jedynie odrobiny bliskości przyjaciela, by nie rozsypać się na
drobny mak.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
*<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Czemu mu
nie powiedziałeś? — zapytał Chen, kiedy siedział obok Baekhyuna na dużym łóżku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Sypialnia
wydawała się być pusta, choć znikły stąd tylko niektóre rzeczy. Może dlatego,
że wraz z nią znikła też obecność drugiego człowieka, która była duszą tego
pokoju.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Nie
miałoby to najmniejszego sensu — odpowiedział w zamian, układając wygodniej
głowę na poduszeczce. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Ale
nadal…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Chen —
drobny chłopak zacisnął usta. — On i tak by odszedł, a ja bym wyszedł na
desperata. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Ale ty
umierasz — szepnął, a Baekhyun jedynie zamknął oczy, prosząc Boga o czas, który
tak szybko znikał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
*<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Filiżanka
różanej herbaty oznaczała smutek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Baekhyun
rozbił swoją ulubioną filiżankę tylko po to, by zapomnieć, albo choć w małym
stopniu złagodzić swój ból. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Nienawidził
Chanyeola. Bardzo. Chciał, by zniknął, by ktoś wymazał z jego pamięci wszystkie
momenty związane z wysokim chłopakiem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Ich ślub
był teraz przegraną, a nie wygraną, jak sądził na początku. To nie był
szczęśliwy traf, a najgorsza kara jaką mógł dostać w swoim życiu. Urokliwe
momenty były tylko mgłą, która miała zakryć truciznę, która skutecznie zabijała
Baekhyuna, a on tracił swoje oddechy w każdej minionej minucie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Jak mógł
określić jak się czuł, gdy wiedział, że umiera? W pewnym stopniu był
przerażony, że zanim odejdzie będzie cierpieć. Nie miał dla kogo żyć, więc
odejście z tego świata nie było dla niego takim wielkim bólem jak się
spodziewał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Za oknem
istniała jesień. Łóżko było zimne i puste, a pościel niewyobrażalnie gładka,
jakby nikt nie był w nią wplątany. W dodatku różana herbata, gdzie pojedyncze
obłoki uciekały, zabierając jej ciepło. Wszystko zamierało i zabierało ze sobą
kawałki życia Baekhyuna, jakby ktoś wydzierał z niego łyżeczkami duszę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Zamknął
oczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Gorsza
była świadomość, że umierał w samotności, niż sam fakt, że śmierć zawitała w
jego skąpe progi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
*<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Chen
siedział skulony na plastikowym krześle, miętosząc w dłoniach kawałek papieru. Szpital
nie był miejscem do którego lubił przychodzić, ale bardziej martwił się o
przyjaciela niż o swoją niechęć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Minuty
ciągnęły się w nieskończoność, cisza nawet zamierała. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Kiedy
Baekhyun wyszedł z gabinetu lekarza był niewyobrażalnie blady. Policzki zapadły
się w szybkim tempie, a jego oczy straciły swój dawny blask. Nie był teraz urokliwym
chłopcem, a wrakiem człowieka. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— I jak? —
Chen użyczył swojego ramienia, które Baekhyun przyjął z wdzięcznością. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
— Nijak —
odpowiedział cicho. — Mój stan cały czas się pogarsza. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Chen
zacisnął usta w wąską kreskę, by sam nie rozpłakać się jak dziecko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
*<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Baekhyun
uważał swój dom jako swoją duszę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Teraz
wydawał się być pusty, wszelkie rzeczy znikły, zostały tylko podstawowe meble,
które pozwalały mu funkcjonować. Nie zostało mu wiele czasu, dlatego dom był
już przygotowywany na sprzedaż. Najprawdopodobniej i tak swoje ostatnie dni
spędzi w szpitalu niżeli w domu. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Rok temu
oddał swoje serce, teraz został sam. Tak naprawdę z niczym. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
Dlatego
tak bardzo nienawidził i równocześnie kochał, bo jego serce tylko raz i
prawdziwie potrafiło pokochać. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: justify; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
*<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: center;">
a/n: oj ciężko mi idzie
to pisanie, coś ciężko.<br />
Opowiadanie będzie
nieco inne niż Dotyki, bo Chan tu jest zwykłym dzieckiem, nie tajemniczym
mężczyzną.<br />
Mam nadzieję, że
Wam się spodoba się ten rozdział.<br />
Kocham Was.</blockquote>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
Jiminniehttp://www.blogger.com/profile/17819807600415167316noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-9180924118625194470.post-80539478565676454392016-09-09T21:16:00.001+02:002016-09-09T21:16:56.754+02:00Stare pożegnania - Bohaterowie<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<b>Tytuł:</b> Stare
pożegnania<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<b>Paring:</b> Baekyeol<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<b>Gatunek:</b> Dramat,
okruchy życia, angst<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<b>Opis:</b> Pożegnania
zawsze były trudne. Każde wspomnienie było jak otwarta rana, która nie chciała
się zagoić. Na nowo się żegnając, zostawiało się stare pożegnanie, by dać nowe.
By znów się spotkać i znów się żegnać.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Opowiadanie na
postawie filmu „Old Goodbye”<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
*</div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://zapisz.net/images/968_park.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://zapisz.net/images/968_park.gif" height="177" width="320" /></a></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Park Chanyeol<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
</div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<i>„Uwielbiał
spadające liście jesienią. Ja tylko patrzyłem, wprawdzie nie rozumiejąc go do
końca."</i><o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://zapisz.net/images/161_be.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://zapisz.net/images/161_be.gif" height="142" width="320" /></a></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Byun Baekhyun.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
</div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<i>„Wiesz, na
zdjęciach widziałem coś, co w rzeczywistości było tylko dla ciebie cieniem.
Może dlatego nigdy nie potrafiliśmy ze sobą żyć."</i><o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://zapisz.net/images/268_jun.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://zapisz.net/images/268_jun.gif" height="135" width="320" /></a></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Kim Junmyun<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
</div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<i>„Czasem mam
wrażenie, że jeszcze nie dorosłeś. Zajmij się swoim życiem należycie, dopiero
przychodź."</i><o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://zapisz.net/images/604_chen.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://zapisz.net/images/604_chen.gif" height="134" width="320" /></a></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Kim Jongdae<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
</div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<i>„Czasem być ślepym
nie znaczy, że musisz stracić wzrok. Popatrz uważnie, dopiero mów niedorzeczne
rzeczy. Może kiedyś ci uwierzę."</i><o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<i>*</i></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<i>Witam. Przygotowałam bohaterów do nowego opowiadania, ale nie wiem kiedy ruszy, ponieważ nie mam siły na pisanie. Poza tym, już teraz na poważnie posypało mi się zdrowie, mogę jedynie Wam powiedzieć, że tracę węch, a moja choroba daje o sobie znać. Poza tym szkoła daje mi popalić już, w tym roku mam pierwszy egzamin zawodowy. Znaczy, nie boję się teoretycznego, ale praktycznego, bo.. no cóż, nic na razie nie robimy w tym kierunku, klepiemy tylko teorię. Moja wena spieprzyła w kosmos, kiedy tylko poszłam do szkoły, więc wybaczcie, że teraz nie będzie tak wiele tworów z pod mojej ręki.</i></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<i>Informacja dla tych, którzy jeszcze pamiętają "Shadows". Mam napisany kawałek rozdziału, ale no właśnie, kawałek, a dalej ni cholery. Status ZAWIESZONE nadal będzie trwać, a obawiam się, że niedługo zostanie porzucone, ale postaram się spiąć tyłek i napisać kontynuację.</i></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<i>"Stare pożegnania" będą prawdziwym angstem. Nie zamierzam prowadzić tego w klimatach Dotyków i cóż, nie planuję też tak długiego obszaru tekstu. Obstawiam z 10 rozdziałów, może być mniej, albo co najmniej dwa więcej. </i></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<i>Mam nadzieję, że zaciekawię Was tym pomysłem i będziecie to czytać to z wielkim zapałem. </i></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<i>Do zobaczenia, Wasza Jiminnie. </i></div>
Jiminniehttp://www.blogger.com/profile/17819807600415167316noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-9180924118625194470.post-56936807180407717082016-09-03T23:41:00.000+02:002016-09-03T23:41:01.161+02:00Touches - epilog;<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://cdn.makeuseof.com/wp-content/uploads/2013/08/Solid-Base.jpg?195e5d" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://cdn.makeuseof.com/wp-content/uploads/2013/08/Solid-Base.jpg?195e5d" height="240" width="320" /></a></div>
<div align="center" class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: center;">
<i><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">„Zachowaj tylko
te wspomnienia, które dają ci radość” — Jane Austen<o:p></o:p></span></i></div>
<div align="center" class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">«»<o:p></o:p></span></div>
<div class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: justify; text-indent: 42.5pt;">
<br /></div>
<div class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: justify; text-indent: 42.5pt;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">Sala wyglądała wprost przepięknie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: justify; text-indent: 42.5pt;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">Różnorakie odcienie beżu — głownie
jasny, wpadający w lekki odcień szarości — wspaniale komponowały się z białymi
obrusami, które ścieli stoliki. Kwiaty były wplątane we wszystko, co się dało i
co dawało efekt sali z baśni, głównie górowały białe róże i lilie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: justify; text-indent: 42.5pt;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">Panna młoda była jednak była
najpiękniejsza dzisiejszego dnia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: justify; text-indent: 42.5pt;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">Sooyoung w swoje brązowe włosy,
wpadające praktycznie w ciemny blond, wplątała małe, białe róże. Na sobie miała
delikatny makijaż, ale i tak najbardziej suknia przyciągała wzrok. <o:p></o:p></span></div>
<div class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: justify; text-indent: 42.5pt;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">Biała tkanina ciągnęła się aż do ziemi,
przepięknie podkreślając wąską figurę mojej szwagierki. Na plecach miała
koronkę, ale i tak widziałem jak jej matka zawiązuje jej szlufki na plecach. Sukienka
dopiero rozszerzała się tuż przy biodrach, więc wyglądała niczym księżniczka. Chciałem,
by ten dzień zapamiętała do końca życia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: justify; text-indent: 42.5pt;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">Mój brat za to miał na sobie czarny
garnitur, pod spodem wystawała biała koszula i muszka. Prezentował się niczym
model, ale w jego oczach dostrzegłem pewnego rodzaju strach oraz obawę, czy
wszystko dobrze pójdzie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: justify; text-indent: 42.5pt;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">Kiedy przyleciałem pod koniec lipca do
Korei nie mogłem za bardzo się odnaleźć w tym wszystkim. Dawno nie byłem na
ojczystej ziemi, dlatego miałem wrażenie, że byłem tu po raz pierwszy. Dziękowałem
niebiosom jednak, że miałem ze sobą Chanyeola, bo pewnie wsiadł bym z powrotem
do samolotu do Los Angeles i nigdy nie wrócił. Jednak Pan Park jak zwykle
panował nad sytuacją, a jego uścisk dłoni pozwolił mi się uspokoić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: justify; text-indent: 42.5pt;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">Kiedy zobaczyłem brata po czterech
latach poczułem się tak jakbym wrócił się do czasu z przed wylotu. Może głupio
to zabrzmi, ale dosłownie wpadliśmy sobie w ramiona, a ja z tej całej radości
poryczałem się jak małe dziecko. Poczułem się wtedy jakbym wrócił do domu i ze
skruchą powiedział „wróciłem”. Przepłakałem całą drogę do mieszkania mojego
brata.<o:p></o:p></span></div>
<div class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: justify; text-indent: 42.5pt;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">Chanyeol i Baekbeom szybko znaleźli
wspólny język. Mnie jednak roztopiło się serce, kiedy Chanyeol przedstawił się
oficjalnie jako mój stały partner. <o:p></o:p></span></div>
<div class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: justify; text-indent: 42.5pt;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">Najzabawniejsze było przywitanie Camryn
i Claude. Tak, oni też przylecieli na ślub mojego brata, nawet dostali
zaproszenie. Może nie w formie kartki, ale internetowo też się dało. Żeby jeszcze
to potwierdzić, Baekbeom prosił ich telefonicznie na stawienie się na tejże
ważnej uroczystości.<o:p></o:p></span></div>
<div class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: justify; text-indent: 42.5pt;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">Moja przyjaciółka przytuliła go wpierw,
gratulując mu ślubu, a Claude uścisnął mu dłoń, mówiąc, że miło go poznać i na
pewno się dogadają. Było trochę problemów z językiem, ale ja i Chanyeol byliśmy
dla nich tłumaczami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: justify; text-indent: 42.5pt;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">Sooyoung wyściskałem jak się tylko
dało. Dziękowałem jej za wszystkie lata, kiedy była z moim bratem i
przeprosiłem, że zwlekali ze ślubem ze względu na mnie. Jak zwykle, to ja
dostałem opieprz, że gadam głupoty i się cieszy, że jestem. Była wspaniałą
kobietą i takiego szczęścia w jej oczach jeszcze nigdy nie widziałem i nigdy
więcej nie zamierzałem jej go odbierać. Czułem, że kocha mnie jak młodszego
brata i byłem jej po prostu wdzięczny, że mnie nie znienawidziła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: justify; text-indent: 42.5pt;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">Camryn ją uściskała, tak jak mojego
brata, ale dodała tylko, że jest naprawdę piękna i na pewno będzie
najpiękniejszą kobietą na swoim ślubie. Sooyoung nie miała problemu z językiem
angielskim, bo z tego co wiem solidnie się go uczyła i po prostu podziękowała. Claude
nie za bardzo mógł obnosić się z uściskiem, dlatego podał jej tylko dłoń, tak
samo ją komplementując, dodając do tego uroczy uśmiech. Zaśmiałem się z jego
poczynień, ale i tak wiedziałem, że chwilami żartuje. <o:p></o:p></span></div>
<div class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: justify; text-indent: 42.5pt;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">Na samym końcu przedstawił się Chanyeol.
Powiedział, że był moim psychiatrą i że jest teraz moim mężczyzną i nie
zamierza mnie puścić. Dla mnie to było wyznanie, a dla innych zapewnienie, że
nie będę cierpieć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: justify; text-indent: 42.5pt;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">Baekbeom jednak wziął go na stronę i
nie za bardzo wiedziałem o czym rozmawiali, bo Chanyeol nie chciał mi
powiedzieć, ale w jego oczach nie wyczytałem nic złego. Raczej ulgę i swego
rodzaju ciepło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: justify; text-indent: 42.5pt;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">Poznałem rodziców mojej szwagierki.
Byli zaskoczeni, kiedy pojawiłem się na horyzoncie i przedstawiłem się jako
młodszy brat Byun Baekbaeoma. Wytłumaczyłem im na spokojnie, że przyleciałem z
Los Angeles i po prostu długo nie kontaktowałem się z bratem, ale kilka
miesięcy temu odnowiliśmy kontakt. Przyjęli wszystko do wiadomości i w spokoju
cieszyli się szczęściem swojej córki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: justify; text-indent: 42.5pt;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">Była dosłownie garstka ludzi. Rodzina
Sooyoung i jej przyjaciele, oraz my, ze strony mojego brata. Jedyne dzieci w
całym towarzystwie to dzieci siostry Sooyoung, ale to one rozświetlały cały
dzisiejszy dzień.<o:p></o:p></span></div>
<div class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: justify; text-indent: 42.5pt;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">Było cholernie pastelowo, tak radośnie.
Te uczucia mogłem wyczuć nawet na kilometr i chyba po raz pierwszy w życiu
poczułem się tak bardzo spokojny. Jakbym wiedział co czeka mnie w przyszłości,
czego nie mogłem być w stu procentach pewien, ale dłoń Chanyeola zaciskająca
się na mojej ręce dawała mi tylko zapewnienia, że już nigdy to się nie zmieni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: justify; text-indent: 42.5pt;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">Sama ceremonia była piękna. Uczepiłem
się ramienia swojego faceta, patrząc na brata, który w końcu mógł nazwać swoją
partnerkę żoną. Czułem się trochę winny, że tak długo zwlekali ze ślubem, ale
ich uśmiechy wynagrodziły mi całe rozgoryczenie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: justify; text-indent: 42.5pt;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">Wesele było… zwyczajne. Obiad, rozmowy,
śmiechy. Z Chanyeolem zostaliśmy prywatnymi tłumaczami naszej rodziny, bo tylko
my rozumieliśmy angielski i koreański. Wyniknęło wiele zabawnych sytuacji, które
sprawiły, że dosłownie pękałem ze śmiechu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: justify; text-indent: 42.5pt;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">Około godziny pierwszej wybrałem się na
świeże powietrze. Usiadłem na drewnianej podłodze werandy, patrząc się na niebo
usypane gwiazdami. Miałem wrażenie, że widzę inne gwiazdy tutaj niż w Los
Angeles, te tutaj świeciły jaśniej. Albo ja miałem takie złudne wrażenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: justify; text-indent: 42.5pt;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">Długo nie siedziałem sam. Poczułem różany
zapach i od razu wiedziałem, że moim towarzyszem został Chanyeol. Usiadł obok
mnie, łapiąc mnie za dłoń, od razu splatając nasze palce razem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: justify; text-indent: 42.5pt;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">— Źle się czujesz? — zapytał, a ja od
razu pokręciłem przecząco głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: justify; text-indent: 42.5pt;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">— Nie, w porządku — powiedziałem. — Po
prostu jestem szczęśliwy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: justify; text-indent: 42.5pt;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">Spojrzałem na niego, a na jego ustach
jak zwykle gościł łagodny uśmiech, który rozpalał we mnie coraz bardziej
pastelowe uczucie, zwane miłością. Miałem wrażenie, że kocham go coraz bardziej
i naprawdę nie chciałem go stracić. Jak teraz o tym myślę, nasza miłość
rozwijała się bardzo niedorzecznie, w pewnym momentach gwałtownie, ale w pewien
sposób pokochałem go powoli.<o:p></o:p></span></div>
<div class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: justify; text-indent: 42.5pt;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">Do tej pory pamiętam jego tajemnicze
oczy na pierwszym spotkaniu i jak bardzo mnie zafascynowały. Myślę, że już w
wtedy coś we mnie pękło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: justify; text-indent: 42.5pt;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">Fakt, przeszedłem długą drogę, by
zdobyć to co teraz mam. Odzyskałem człowieczeństwo, zyskałem miłość i rodzinę.
Mam wszystko, czego nie miałem. I dlatego, Boże, dziękuję ci za to.<o:p></o:p></span></div>
<div class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: justify; text-indent: 42.5pt;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">— Chanyeol?<o:p></o:p></span></div>
<div class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: justify; text-indent: 42.5pt;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">— Słucham, Baekhyunnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: justify; text-indent: 42.5pt;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">— Kocham cię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: justify; text-indent: 42.5pt;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">Chanyeol zaśmiał się serdecznie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: justify; text-indent: 42.5pt;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">— Ja również cię kocham, bardzo mocno.<o:p></o:p></span></div>
<div class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: justify; text-indent: 42.5pt;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">Chanyeol był pastelami. Chanyeol był
różami. Chanyeol był moją miłością. Był wszystkim, co kochałem. Wszystkim, co
kojarzyłem. Był dla mnie najważniejszy i wszystkim, czego nie chciałem stracić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: justify; text-indent: 42.5pt;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">— Zostaniesz ze mną na zawsze, panie
Park? — zapytałem, opierając się głową o jego ramię odziane w białą koszulę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: justify; text-indent: 42.5pt;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">— Zostanę z tobą całą wieczność, a nawet
i dłużej — odpowiedział.<o:p></o:p></span></div>
<div class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: justify; text-indent: 42.5pt;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">Poczułem jego usta na swoich, ale nie
poczułem nic, co byłoby dla mnie krzywdzące. Poczułem jego ciepło, które chciałem
zachować dla siebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: justify; text-indent: 42.5pt;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">Chanyeol był jedynym, który miał mnie
dotykać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: justify; text-indent: 42.5pt;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">Kochałem jego <i>dotyki</i>.<o:p></o:p></span></div>
<div class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: justify; text-indent: 42.5pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;"> «»<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">Popłakałam się jak pisałam epilog.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div align="center" class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">Przede wszystkim dziękuję Wam za przeczytanie tego i za
ciepłe słowa. Nie wiem co napisać, napisałam już wiele na wattpadzie, więc
wyczerpałam limitów słów. <o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: center;">
</div>
<div align="center" class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">Po prostu Wam dziękuję, tak.<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;"><br /></span></div>
<div align="center" class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">Obiecałam Sejin, że napiszę dlaczego napisałam to opowiadanie, tak jakoś zeszłyśmy na temat dlaczego oddałam takie problemy Baekhyuna.</span></div>
<div align="center" class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;"><br /></span></div>
<div align="center" class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">Historia Baekhyuna była dla mnie swego rodzaju wyzwaniem, po
części też nie. Obiecałam Sejin, że powiem jak
powstała i dlaczego ta historia.<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">Napisałam pierwszy rozdział pod wpływem chwili, wtedy bardzo
było mi ciężko, wiecie, problemy osobiste (nie będę Wam pisać mojej historii życiowej),
ale postać Baekhyuna oddała wiele moich przemyśleń, marzeń. Bardzo zżyłam się z
jego postacią, bo przelałam problemy z życia codziennego, bardzo starałam się
oddać to w naturalny sposób. Miałam sama wiele problemów, może dlatego tak
bardzo oddałam te Baekhyuna. Nie wiem co mnie napadło, ale jak pisałam pierwszy
rozdział miałam ponure myśli i może chciałam po prosu się wyżyć. Skrzywdziłam
Baekhyuna, ale później starałam się mu to wynagrodzić. Sama teraz chcę, by moje
życie nadało pastelowych barw. Moje problemy związały się z tymi Baekhyuna i
może dlatego tak bardzo to oddałam.<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: center;">
</div>
<div align="center" class="Standard" style="line-height: 15.0pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">Mogę jedynie powiedzieć Wam, że trochę oparłam się na swoim
życiu. Tylko trochę.<o:p></o:p></span></div>
Jiminniehttp://www.blogger.com/profile/17819807600415167316noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-9180924118625194470.post-41150617448404644052016-09-02T22:02:00.004+02:002016-09-02T22:02:57.683+02:00Touches - dotyk czterdziesty;<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://data.whicdn.com/images/21214871/large.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://data.whicdn.com/images/21214871/large.jpg" height="213" width="320" /></a></div>
<div align="center" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;">„<span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;"><i>Ludzie
tworzą miejsca, a miejsce tworzy ludzi.” — John Green</i></span></span></span></div>
<div align="center" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="center" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">«»</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">W
ramionach Chanyeola było tak bezpiecznie, że nie chciałem się od
niego odklejać, ale kiedyś wszystko się kończy i w końcu
musiałem iść się ubrać.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Nie
zamykałem drzwi do łazienki, jakoś nie miałem do tego głowy. W
odbiciu lustra widziałem sam siebie, ale wydawało mi się, że
widziałem zupełnie kogoś innego. Jakby noc z Chanyeolem zmazała
ze mnie wszelkie brudy, a ja w końcu mogę spojrzeć na siebie i
choć raz pomyśleć, że jest okej. </span></span></span>
</div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Jednak
na mojej skórze zostały ślady. Nie były to ciemnofioletowe
siniaki, raczej małe, różowe punkty, ale nadal miałem wrażenie,
że Chanyeol w pewnym stopniu mnie oznaczył. </span></span></span>
</div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Dotknąłem
jednej malinki na szyi, wiedzą, że nie ukryję tego przed Camryn i
Claude. Oni byli pierwsi, by zobaczyć co się ze mną działo, więc
te ślady nie umkną im uwadze.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Westchnąwszy
odsunąłem się od lustra, by iść w stronę kuchni. Z już na
wąskim korytarzu czułem woń śniadania i malinowej herbaty.
Uśmiechnąłem się sam do siebie, po czym oparłem się na
futrynie. Chanyeol siedział spokojnie na krześle, czytając coś, z
tej odległości jednak nie mogłem określić czy to zwykła gazeta
czy książka. </span></span></span>
</div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;">— <span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Siadaj,
Baekhyunnie — usłyszałem. Nie podniósł wzroku,
najprawdopodobniej usłyszał moje kroki.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Zrobiłem
o to co prosił, robiąc to z lekkim skrzywieniem. Bolały mnie dolne
partie ciała, byłem na to mniej więcej przygotowany, ale wciąż
nie mogłem się do tego przyzwyczaić. Na miękkiej powierzchni tego
tak bardzo nie odczuwałem, ale gorzej, kiedy usiadłem na czymś
twardym, typu właśnie krzesło kuchenne.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;">— <span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Chanyeol?</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;">— <span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Hm?</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;">— <span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Cieszę
się, że jesteś.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Pan
Park uniósł głowę, spoglądając mi w oczy. W jego tęczówkach
można było dostrzec pełno iskierek, które dodawały mu uroku.
Nadal potrafił mnie zauroczyć, pomimo tych rzeczy, które się
zdarzyły. Chyba to najbardziej doceniałem.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;">— <span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Też
się cieszę, że mogę mieć przy sobie taką osobę jak ty —
odpowiedział mi, a mnie serce się rozpłynęło.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Poranek
spędziliśmy w miłej atmosferze. Cieszyłem się najbardziej z
faktu, że nie było gorzkiej cieszy po tym co się zdarzyło, a
drobne gesty, które potrafiły ucieszyć bardziej niż wyuzdane
przytulanki. </span></span></span>
</div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Nie
zjadałem dużo, bo nie miałem specjalnej ochoty nic w siebie
wciskać, ale Chanyeol miał inne zdanie. Prawie wepchnął we mnie
talerz, ale siłą rzeczy go powstrzymałem, ale podziękowałem za
dobre chęci. </span></span></span>
</div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Herbata
miała jasny odcień brązu i jak zwykle skojarzyła mi się z
kolorem w pudełku pasteli. Dla mnie wszystko było teraz w kolorze
pasteli, nawet ten poranek malował na niebie swoje własne kolory. </span></span></span>
</div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Niestety
nie mogłem dłużej zostać, bo on nadal miał pracę, a ja musiałem
wrócić do domu i wszystko porządnie wytłumaczyć przyjaciołom.
Im też należały się wyjaśnienia, a tym bardziej, że ułożyłem
sobie życie. Dla nich było najważniejsze, bym wrócił do żywych,
co mi się udało. </span></span></span>
</div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;">— <span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Chanyeol?
— zwróciłem się do niego ponownie, kiedy otwierał mi drzwi do
samochodu.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;">— <span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Słucham,
Baekhyunnie.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Poczekałem
aż sam wejdzie, a kiedy to uczynił usadowiłem się wygodnie, bym
mógł na niego patrzeć, a by i mnie dolne partie jak najmniej
bolały.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;">— <span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Kiedy
czekałem na własną kolej, to zawsze liczyłem kropki na ścianie —
wyznałem ostrożnie. — Ale za każdym razem pojawia się kolejna
drobna kropka. Może wiesz dlaczego?</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Chanyeol
zaśmiał się pod nosem, a ja zmarszczyłem brwi, niezadowolony, że
się wyśmiewa z mojego pytania.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;">— <span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Cóż,
Baekhyunnie — odpowiedział w końcu. — Rozwiązanie jest
prostsze niż ci się wydaje — spojrzał na mnie, kiedy
zatrzymaliśmy się na czerwonym świetle. — Budynek jest po prostu
stary i najprawdopodobniej to są wodne zacieki. Pewnie gdzieś z
rury leciały krople, odbijając się od ściany.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Moja
mina była bezcenna. </span></span></span>
</div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;">— <span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Ale
przynajmniej miałem co robić, kiedy czekałem w kolejce —
przyznałem, krzyżując ramiona. Pasy nieco mnie uwierały jednak
nie było tak źle.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;">— <span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Ile
wyliczyłeś kropek?</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;">— <span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Osiemdziesiąt
cztery kropki — powiedziałem. — Są to moje kropki, te które
policzyłem na każdym spotkaniu. A wraz z pozostałymi jest ich sto
osiemdziesiąt pięć.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;">— <span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">To
ładna liczba — stwierdził. — Nie nudziłeś się, kiedy
ponownie liczyłeś?</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;">— <span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Nie
— zaprzeczyłem. — To pomagało mi się uzbroić w cierpliwość.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;">— <span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Za
pierwszym razem ile ci wyszło kropek? — zaciekawiony zerknął na
mnie, ale nie na długo zawiesił na mnie wzrok, bo pilnował, by nie
spowodować wypadku.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;">— <span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Sto
jeden — wzruszyłem ramionami, ale nagle mnie coś oświeciło. —
Teraz jak o tym myślę, to ta jedna kropka to nie był przypadek.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Zauważyłem
jak Chanyeol marszczy brwi.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;">— <span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">W
sensie?</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;">— <span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">W
ciągu tych ośmiu miesięcy naliczyłem osiemdziesiąt cztery kropki
— wyjaśniałem spokojnie. — Właściwie tyle razy się
spotkaliśmy, biorąc pod uwagę to, że spotkania mieliśmy trzy
razy w tygodniu. Przy naszym pierwszym spotkaniu naliczyłem jedną
kropkę, która była ponad setką. </span></span></span>
</div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;">— <span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Czyli
mówisz, że przez kropki umiesz stwierdzić ile razy byłeś u mnie?
— upewnił się.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;">— <span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Tak
sądzę — przyznałem.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;">— <span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Nie
sądziłem, że przecieki w rurze mogą mieć takie efekty —
zaśmiał się, a ja mu odpowiedziałem tym samym.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Też
tak nie myślałem.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<br />
</div>
<div align="center" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">«»</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Pożegnał
mnie pocałunkiem w policzek, co znów było dla mnie zaskoczeniem,
ale nie wiązało się z nim wiele nieprzyjemności. </span></span></span>
</div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Westchnąłem
ciężko, po czym poczłapałem do drzwi wejściowych mojego domu.
Zastanawiałem się jak mam im o tym powiedzieć, ale sądzę, że
sami pewnych spraw się domyślą, bo jednak bądź co bądź, miałem
kilka śladów na szyi, a nie sądzę, że oboje byli na tyle głupi,
by wierzyć w moje zmyślone historyjki. Też za bardzo nie chciałem
się z tym kryć, bo wiedzieli o mnie wszystko, a zatuszowanie tak
ważnego elementu jak złamanie pewnej granicy, nie byłoby to w
porządku względem ich. To oni mnie wspierali, kiedy miałem ciężkie
chwile, właśnie z Chanyeolem.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">W
końcu wszedłem w domu, w korytarzu zostawiając tylko bluzę. Było
parę minut po siódmej, ale już z kuchni czułem karmelową herbatę
i ciężki, ale za to przyjemny aromat kawy. Wiedziałem, że tam
będą, więc nie fatygowałem się, by sprawdzać ich pokoje —
poszedłem prosto do kuchni.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Kiedy
ich zobaczyłem miałem wrażenie, że czeka mnie ciężka rozmowa z
rodzicami — mieli tak poważne miny, że aż mnie skręciło w
środku. Jednak oni zastąpili mi rodzinę, kiedy brat był daleko, a
rodzice w ogóle się nie interesowali tym czy w ogóle żyję.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Nie
odezwałem się słowem, tylko usiadłem na krześle, naprzeciw ich.
Camryn jak zwykle co ranek miała zebrane włosy w niechlujnego koka,
a Claude wyjątkowo dzisiejszego dnia miał jeszcze piżamę.
Najprawdopodobniej dostał wolne, albo sam sobie wziął.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Camryn
nagle westchnęła, po chwili wybuchając śmiechem, a tragiczna
atmosfera, która wisiała w powietrzu zniknęła szybciej niż
zdążyłem do niej chociaż na chwilę przywyknąć. </span></span></span>
</div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;">— <span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Cześć,
Baekhyun! — zawołała wesoło, a ja tylko przewróciłem oczami,
podpierając policzki na dłoniach.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;">— <span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Widzę,
że nieźle się bawiliście wieczorem, kiedy obmyślaliście taki
plan — mruknąłem.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;">— <span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Sądzę,
że ty bawiłeś się lepiej od nas — wytknął mi Claude, a ja
uśmiechnąłem się zmieszany, mimowolnie garbiąc się tak, by nie
zauważyli różowych śladów.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;">— <span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Gadaj,
co żeście wymyśli, co? — Camryn nie ukrywała swojej ciekawości,
ale w zupełności ją rozumiałem. To ona użyczyła mi rękawa,
kiedy płakałem po niespodziewanym dotyku.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;">— <span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Wszystko
wróciło do normy, jeśli mam tak to ująć — powiedziałem
wymijająco, a oni popatrzyli na mnie jak na przybysza z innej
planety.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;">— <span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Ej,
Camryn — Claude spojrzał na blondynkę, teatralnie mnie ignorując.
— Nie sądzę, by wszystko wróciło do normy. Na pewno jest coś
więcej! Dawno nie miał tak uradowanej gęby!</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Wywróciłem
oczami, ale i tak na moich ustach zabłądził delikatny uśmiech.
Kochałem tych wariatów.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;">— <span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Mam
ze wszystkiego się wyspowiadać? — zapytałem z przekąsem, ale i
tak wiedziałem, że im wszystko wyśpiewam jak poranny ptak.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;">— <span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">No
pewnie! — zawołali razem, aż po sobie się popatrzyli. Chwilę
później oboje wybuchnęli śmiechem. Ich synchronizacja w pewnych
momentach mnie przerażała.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<br />
</div>
<div align="center" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">«»</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Lipiec
kończył dla mnie pewne sprawy. Na przykład musiałem iść na
ostatnie spotkanie mojej grupy z terapii grupowej.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Było
jak zawsze. Zabawnie, lekko i przyjemnie. Dla mnie wszyscy wyszli na
prostą i nie byli szarymi ludźmi jak kilka miesięcy temu.
Psycholodzy jednak odwalili kawał dobrej roboty, co dla mnie, jako
pacjenta, było tylko korzystne. To też w pewnym stopniu była ich
zasługa, że jestem w tym miejscu co teraz. Nie zamierzałem się
cofać, tylko iść na przód, pokonując wszelkie przeszkody.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Spodziewałem,
że Kim Jongin i Oh Sehun mnie zatrzymają, więc grzecznie
poczekałem aż wszyscy wyjdą. Przed tym pożegnałem się z
wszystkimi, kończąc naszą przygodę jako grupa. Jakkolwiek głupio
to brzmi, bardzo się z nimi zżyłem i najpewniej będzie mi
brakować sobotnich popołudniach. </span></span></span>
</div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;">— <span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Nie
muszę pytać, by stwierdzić, że wszystko w porządku — oznajmił
Sehun, skanując mnie wzrokiem.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;">— <span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Wszystko
skończyło się w miarę przyzwoicie — przyznałem, zagryzając
wargę. — I przepraszam za wcześniejsze moje zachowanie, zarówno
panie Oh i panie Kim — skłoniłem lekko głowę.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;">— <span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Ależ
nie musisz przepraszać! — Jongin machnął ręką. — Ja na twoim
miejscu bym pewnie wysadził cały kraj z frustracji!</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Zaśmiałem
się.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;">— <span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Nie
lubię być aż tak drastyczny — powiedziałem.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;">— <span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">W
każdym razie życzymy ci lepszego życia niż miałeś i żyj
szczęśliwie — życzył mi Sehun, uśmiechając się ciepło. —
I cieszymy się, że przywróciłeś kolory do świata Chanyeola.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Nie
odpowiedziałem już nic, ale podziękowałem w uśmiechu, na sam
koniec ściskając im dłonie na pożegnanie. Jongin na sam koniec
życzył mi szerokiej drogi w życiu, a ja znów musiałem
podziękować uśmiechem, bo słowa nie za bardzo mogły wyrazić
moją wdzięczność.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Po
prostu nie mogłem uwierzyć, że wszystko się skończyło.</span></span></span></div>
<div align="justify" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<br />
</div>
<div align="center" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">«»</span></span></span></div>
<div align="center" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="center" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Ostatni
rozdział.</span></span></span></div>
<div align="center" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Naskrobię
jeszcze epilog i… koniec.</span></span></span></div>
<div align="center" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Jednak
Wam powiem, że wraz z pierwszym dniem szkoły opuściła mnie wena i
ciężko teraz będzie, oj ciężko.</span></span></span></div>
<div align="center" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Więcej
napiszę po epilogu, teraz nie za bardzo wiem co mam pisać.</span></span></span></div>
<div align="center" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Mnie
też smutno, wiem.</span></span></span></div>
<div align="center" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Aa,
o tajemnica kropek się wyjaśniła. Od samego początku był to
zwykły przypadek. Musiałam liczyć ile wyjdzie, bo zapomniało mi
się. Wybaczcie jeśli coś Wam nie będzie pasować.</span></span></span></div>
<div align="center" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;">Kocham
Was i do epilogu.</span></span></span></div>
Jiminniehttp://www.blogger.com/profile/17819807600415167316noreply@blogger.com2